Nie każdy posiada talent o jakim marzy, ale często siedzi on ukryty głęboko w nas. Trzeba go tylko odnaleźć, a to nie lada sztuka. Szczególnie gdy starszy brat jest lepszy w tym, co my chcielibyśmy robić. Inka na ten przykład, chciałaby rysować. Tak samo ładnie jak jej starszy brat, ale wszystko sprzysięgło się przeciw niej. Kot przewrócił wazon, głupi stół się zatrząsł, pisak zrobił dziurę w kartce. A do tego brat okazuje stoicki spokój i nie chce pokazać co rysuje. Czyż taki opis nie brzmi znajomo :)
Czytając tą książkę, niemal od razu stanęło mi przed oczami dzieciństwo. Też mam młodszą siostrę, która dokazywała, choć u nas to ona potrafiła rysować. Ja do tego nigdy nie miałem talentu, aczkolwiek w liceum próbowałem swych sił. Spełzły jednak na niczym, mimo wieloletnich prób. O wiele lepiej czuję się pisząc czy coś konstruując, np. scenariusz do sesji RPG, modyfikację do gry planszowej i tak dalej. Niemniej konflikty, takie jak w tej książce, pamiętam dobrze. Często siostra, gdy była jeszcze młodsza, potrafiła się obrazić, jak coś jej nie wychodziło. Nie żebym był święty, bo też u mnie krucho z cierpliwością.
Książka ciekawie obrazuje właśnie takie relacje. Szukanie natchnienia do rysowania, piętrzące się problemy, czy w końcu niespodziewany efekt, powstały w wyniku wyładowania wściekłości. Czasem warto zatem odpuścić i pomyśleć nad czymś własnym. Może się okazać, że będziemy mieli do tego dryg. Nie musimy być od razu wielkim pisarzem, malarką czy aktorką. Może nasz talent jest ukryty, a my nie potrafimy go znaleźć. Właśnie takie przemyślenia nasuwały mi się cały czas podczas lektury tej książki. Warto w niej zwrócić też uwagę na sam rysunek. Potrafi zdradzić naprawdę wiele, wyprzedzając tekst o stronę lub dwie. Jak to mówią - diabeł tkwi w szczegółach i tak jest tym razem. "Okropny rysunek!" to ciekawa pozycja dla dzieci, szczególnie tych mniej cierpliwych, choć nie powiem, aby była czymś przełomowym. Po prostu dobra książka i tyle, a może aż tyle.
Czytając tą książkę, niemal od razu stanęło mi przed oczami dzieciństwo. Też mam młodszą siostrę, która dokazywała, choć u nas to ona potrafiła rysować. Ja do tego nigdy nie miałem talentu, aczkolwiek w liceum próbowałem swych sił. Spełzły jednak na niczym, mimo wieloletnich prób. O wiele lepiej czuję się pisząc czy coś konstruując, np. scenariusz do sesji RPG, modyfikację do gry planszowej i tak dalej. Niemniej konflikty, takie jak w tej książce, pamiętam dobrze. Często siostra, gdy była jeszcze młodsza, potrafiła się obrazić, jak coś jej nie wychodziło. Nie żebym był święty, bo też u mnie krucho z cierpliwością.
Książka ciekawie obrazuje właśnie takie relacje. Szukanie natchnienia do rysowania, piętrzące się problemy, czy w końcu niespodziewany efekt, powstały w wyniku wyładowania wściekłości. Czasem warto zatem odpuścić i pomyśleć nad czymś własnym. Może się okazać, że będziemy mieli do tego dryg. Nie musimy być od razu wielkim pisarzem, malarką czy aktorką. Może nasz talent jest ukryty, a my nie potrafimy go znaleźć. Właśnie takie przemyślenia nasuwały mi się cały czas podczas lektury tej książki. Warto w niej zwrócić też uwagę na sam rysunek. Potrafi zdradzić naprawdę wiele, wyprzedzając tekst o stronę lub dwie. Jak to mówią - diabeł tkwi w szczegółach i tak jest tym razem. "Okropny rysunek!" to ciekawa pozycja dla dzieci, szczególnie tych mniej cierpliwych, choć nie powiem, aby była czymś przełomowym. Po prostu dobra książka i tyle, a może aż tyle.