27 października 2017

Dżinn #4: Skarb

Wreszcie dotarliśmy do finalnego tomu, zamykającego pierwszy cykl "Dźinn". Tytuł jest bardzo wymowny i brzmi po prostu "Skarb". Tak. Mowa o legendarnej fortunie, która przewija się w tle od samego początku tej przygody. Teraz gdy już czytelnik poznał prawdę o Jade i rodzinie Nelsonów, nauczył się rozpoznawać pustynne miraże, może w końcu sięgnąć po nagrodę. Czy aby jednak na pewno? Czy legenda nie została zmyślona, tylko po to, aby zgubić mocarzy tego świata? O tym chce się przekonać Kim Nelson, wnuczka słynnej faworyty ostatniego sułtana Turcji. Kobieta, która dotarła do serca haremu, ucząc się wykorzystywać swe ciało jako przydatne narzędzie, aby poznać tajemnice przeszłości.

Trzeba przyznać, że Dufaux genialnie potrafi wyprowadzić czytelnika w pole i stopniować napięcie w swoich pracach. Niby z początku wszystko wiemy, ale z czasem odkrywamy wiele pomniejszych sekretów dotyczących przodków głównej bohaterki. Skryły się one w cieniu większych spraw, którymi w pewnym sensie, dyrygowały z ukrycia. Są niczym zaginione kawałki układanki, zmieniające po dodaniu do niemal kompletnego obrazu, spojrzenie na całą sprawę. Jest to naprawdę genialna zagrywka ze strony scenarzysty, który skrzętnie zagrał czytelnikowi na nosie, gdy ten był pewien, że wszystko już wie.

Podobnie zresztą czują się męscy bohaterowie tej opowieści. W całej historii, od samego początku, to kobiety rozdawały karty i sterowały grą. Mężczyźni myśleli, że mają nad nimi władzę, co niekiedy, choć jedynie na chwilę, okazywało się prawdą. Tymczasem byli niczym laleczki na sznurkach, nie zdający sobie nawet sprawy kto za nie pociąga i w jakim celu. Cieszyli się cielesną miłością, świadomie pokazywali swą dominację, będąc przekonanymi, że to ich gra. Jade jest jednak kobietą przebiegłą, tak samo jak jej kochanka oraz wnuczka. Nauczyła swoje podopieczne wykorzystywać siłę kobiecego ciała, jednak sama przy tym uległa. Tak jest w tej historii jeden mężczyzna, tylko jeden, który zyskał więcej niż myślał.

Fabularnie, finał tego tomu, jest napisany bardzo ciekawie i potrafi solidnie zaskoczyć. Czy rozpoczyna on jednocześnie nowy cykl? No, nie do końca. Teoretycznie otwiera mu furtkę, ale równie dobrze kontynuacja mogłaby nigdy nie powstać. Sprawy poruszone w tej przygodzie zostały zamknięte, wyjaśnione i powiedziano wszystko co można było. Dlatego tak bardzo ciekawi mnie co będzie działo się dalej w następnej części "Dżinn". Jednak aby uzyskać odpowiedź na to pytanie muszę jeszcze trochę poczekać.