Tom czwarty jest płynną kontynuacja wydarzeń z poprzedniego albumu i zawiera finał tajemniczego śledztwa jakie prowadzą Mira, Kyouma oraz jego przyjaciel sprzed lat Albert. Źródłem opowieści o duchach mordujących nad jeziorem Yosogami jest wypadek wywołany 21 lat temu przez ogniwo zwane "Numerem". To niezwykłe urządzenie, powstałe jeszcze w czasach gdy nie było na Ziemi olbrzymich wież zasilających ogniwa, uwięziło ofiary wypadku w Wymiarze W. Te zaś pragną zemsty na "żywych" i gdy otwiera się furtka przybywają po to co im się należy. Jednak nie tylko NTE i Kyouma szukają tajemniczego ogniwa, ale także inni zbieracze, a pośród nich są ludzie nie bojący się zrobić wszystkiego dla pieniędzy. Pytanie tylko czy warto, gdyż sekret jeziora Yosogami jest o wiele bardziej skomplikowany niż mogłoby się zdawać.
Już na starcie poznajemy kilka odpowiedzi odnośnie przyczyn śmierci zmarłego w poprzednim tomie pisarza oraz czemu zamieszkał wraz z siostrą w hotelu nad jeziorem. Zagadka wypadku sprzed 21 lat wydaje się być rozwiązana niemal natychmiast, ale z każdym kolejnym rozdziałem czytelnik widzi, że coś tu się nie zgadza. Całość brzmi za prosto i zbyt banalnie. Motyw zemsty jakoś nie do końca trzyma się całości, choć jest to tłumaczone obłędem "duchów" uwięzionych w zapętlonym wydarzeniu katastrofy jaka dotknęła to miejsce w przeszłości. Dopiero z czasem odkrywamy kolejne wskazówki prowadzące nas do wyjaśnienia prawdziwej zagadki tego miejsca oraz motywów pewnych osób.
W całej sprawie mamy też drugie dno, dotyczące wydarzeń z wcześniejszych tomów. Jak łatwo się domyślić Albert nie był wcale na wakacjach, a jego zadanie okazało się dość interesujące. Zresztą powiązane z nim postacie również pozostawiły czytelnikowi kilka nowych tropów. Wiedząc teraz czym dokładnie są "Numery", jak działają i jakie zagrożenie płynie z ich użytkowania, [powoli zaczynamy pojmować kwintesencję serii oraz sens budowy Miry. Twórca ogniw oraz "ojciec" naszego seksownego androida faktycznie był geniuszem. Jednak to co odkrył mogło okazać się mordercze w nieodpowiednich rękach, a Mira zdaje się być kluczem do wielu sekretów Wymiaru W.
Zresztą jej relacja z Kyoumą, który ma wszelkie podstawy aby nienawidzić ogniw i wszystkiego co z nimi związane, staje się coraz ciekawsza. Oboje się uzupełniają w swych działaniach, Mira uczy się być coraz bardziej ludzką i wrażliwą, zaś Kyouma zdaje się dostrzegać w niej nie tylko kupę złomu. Co nie przeszkadza mu tak nazywać androida za każdym razem gdy nadarzy się ku temu sposobność. Czytelnika też coraz bardziej ciekawi co dokładnie wydarzyło się w przeszłości naszego "staromodnego" zbieracza i czy łączy go coś z przestępcą zwanym Looser. Niby dowiedzieliśmy się już sporo o relacjach Kyoumy z Albertem, ale jestem pewien, ze nadal to tylko kropla w morzu tego co naprawdę skrywają obaj bohaterowie tej serii. Kiedyś zapewne poznamy całą prawdę i miejmy nadzieję, że pozytywnie nas zaskoczy.
"Dimension W" to dobra seria i coraz ciekawiej się rozwija. Finał czwartego albumu kończy definitywnie sprawę nad jeziorem Yosogami, ale pozostawia nas z kilkoma innymi pytaniami. Szczególnie tymi dotyczącymi Loosera i "Numerów". Co prawda wiemy teraz czemu te ogniwa są tak cenne i ludzie są gotowi płacić za nie bajońskie sumy, niemniej wydaje się, że to dopiero początek problemów z nimi związanych. Szczególnie gdy ponownie przeczytamy pierwszy tom całej serii i uważniej przyjrzymy się Mirze.