Dziś zanurzymy się w głębię oceanu aby zbadać grę od Fullcap Games. Mamy tutaj łodzie podwodne, naukowców, odmiernice i roboty. Słowem wszystko co jest potrzebne do zrobienia porządnego horroru, którego akcja rozgrywa się na dnie oceanu. Jednak w grze nie będziemy walczyć o przetrwanie a zajmować się badaniami i, jak się zdaje, walczyć z kłopotliwymi głowonogami. Zajrzyjmy zatem do pudełka, sprawdźmy jak to wszystko się prezentuje względem ceny oraz jakości wykonania i kogo może to zainteresować.
Cena sugerowana to 150 zł, jednak gra jest już od dłuższego czasu na naszym rynku, zatem spokojnie znajdziemy jakieś większe przeceny.Najniższa oferta jaką udało mi się wyłuskać na sieci wynosi 76 zł, jednak lwia część sklepów sprzedaje grę w widełkach cenowych 80-90 zł. Patrząc po zawartości i wadze pudełka, to dość mało, szczególnie że jakość wykonania komponentów stoi na wysokim poziomie.
Jeśli zdecydujmy się na zakup to w pudełku znajdziemy:
* planszę stacji badawczej złożoną z 6 plansz sektorów
* planszę centrali złożoną z dwóch części
* 4 plansze graczy
* 6 kafli centrali
* 6 kafli podstawowych laboratoriów
* 30 kafelków rozwinięć laboratoriów
* 44 żetony czasu
* 7 żetonów będących znacznikami programowania
* 7 kart programów
* 41 kart badań
* 3 karty początkowego rozłożenia
* 20 plastikowych kryształów
* 15 drewnianych pionków ośmiornic
* cztery zestawy drewnianych pionków i znaczników dla graczy (każdy w innym kolorze)
- 1 naukowiec
- 1 inżynier
- 6 łodzi podwodnych
- 16 robotów
- 2 znaczniki gracza
* instrukcja
Szata graficzna przykuwa oko od razu i naprawdę je cieszy. Wszystko tu wygląda świetnie, a do tego, co jest jakby nie patrzeć najważniejsze, czytelnie. Najlepiej uwidacznia to plansza oraz plansze graczy. Mimo masy ikon, łatwo połapać się co gdzie powinno być i do czego może służyć. Z pewnością ułatwi to proces wdrażania się w zasady gry. Na drugim planie mamy drewniane pionki. Sporo tutaj wszelkiej maści kształtów od ludzików, przez ośmiornice na łodziach podwodnych kończąc. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić na tym etapie to byłyby to plansze graczy od strony ich grubości. Są troszkę za cienkie i boję się, że można będzie je łatwo uszkodzić na rogach przez zwykły przypadek. Jednak jest to jedyny element na tym polu, na który można w ogóle narzekać.
Instrukcję napisano bardzo porządnie i weteran gier strategicznych nie będzie miał cienia problemu z szybkim opanowaniem zasad. Tłumaczenie zasad współgraczom też nie powinno, jak an taki tytuł zjeść zbyt dużo czasu. W przypadku osób dopiero wchodzących w to hobby, Badacze głębin mogą okazać się grą nieco zbyt skomplikowaną. Dużo tutaj zależy od samozaparcia uczestników, gdyż zasad aż tak wiele nie ma (jak na konkurencyjne tytuły z tego gatunku), za to opcji w samej grze jest już masa. Z tego powodu na chwilę obecną nie poleciłbym gry laikom, choć niedzielni gracze mogą spróbować tutaj swych sił.
Co cieszy:
* ładna, a zarazem czytelna szata graficzna
* dużo wszystkiego
* temat i jego wizualizacja na stole
* niska cena
* solidna jakość materiałów
Co budzi wątpliwość:
* choć plansze graczy mogły być grubsze
* ciężko na pierwszy rzut oka określić próg wejścia względem nowicjuszy
Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Na pewno niski dla weteranów gatunku. Co do reszty to trudno powiedzieć. Wydaje się dość niski, ale po lekturze instrukcji wychodzi, że w samej grze będzie ogromna ilość kombinowania. Zatem mniej opierzeni z grami planszowymi ludzie niech lepiej najpierw sięgną po ten tytuł na jakimś konwencie czy w gralni. Pozwoli to sprawdzić, czy na pewno ten tytuł im podpasuje.
Jeśli zdecydujmy się na zakup to w pudełku znajdziemy:
* planszę stacji badawczej złożoną z 6 plansz sektorów
* planszę centrali złożoną z dwóch części
* 4 plansze graczy
* 6 kafli centrali
* 6 kafli podstawowych laboratoriów
* 30 kafelków rozwinięć laboratoriów
* 44 żetony czasu
* 7 żetonów będących znacznikami programowania
* 7 kart programów
* 41 kart badań
* 3 karty początkowego rozłożenia
* 20 plastikowych kryształów
* 15 drewnianych pionków ośmiornic
* cztery zestawy drewnianych pionków i znaczników dla graczy (każdy w innym kolorze)
- 1 naukowiec
- 1 inżynier
- 6 łodzi podwodnych
- 16 robotów
- 2 znaczniki gracza
* instrukcja
Szata graficzna przykuwa oko od razu i naprawdę je cieszy. Wszystko tu wygląda świetnie, a do tego, co jest jakby nie patrzeć najważniejsze, czytelnie. Najlepiej uwidacznia to plansza oraz plansze graczy. Mimo masy ikon, łatwo połapać się co gdzie powinno być i do czego może służyć. Z pewnością ułatwi to proces wdrażania się w zasady gry. Na drugim planie mamy drewniane pionki. Sporo tutaj wszelkiej maści kształtów od ludzików, przez ośmiornice na łodziach podwodnych kończąc. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić na tym etapie to byłyby to plansze graczy od strony ich grubości. Są troszkę za cienkie i boję się, że można będzie je łatwo uszkodzić na rogach przez zwykły przypadek. Jednak jest to jedyny element na tym polu, na który można w ogóle narzekać.
Instrukcję napisano bardzo porządnie i weteran gier strategicznych nie będzie miał cienia problemu z szybkim opanowaniem zasad. Tłumaczenie zasad współgraczom też nie powinno, jak an taki tytuł zjeść zbyt dużo czasu. W przypadku osób dopiero wchodzących w to hobby, Badacze głębin mogą okazać się grą nieco zbyt skomplikowaną. Dużo tutaj zależy od samozaparcia uczestników, gdyż zasad aż tak wiele nie ma (jak na konkurencyjne tytuły z tego gatunku), za to opcji w samej grze jest już masa. Z tego powodu na chwilę obecną nie poleciłbym gry laikom, choć niedzielni gracze mogą spróbować tutaj swych sił.
Co cieszy:
* ładna, a zarazem czytelna szata graficzna
* dużo wszystkiego
* temat i jego wizualizacja na stole
* niska cena
* solidna jakość materiałów
Co budzi wątpliwość:
* choć plansze graczy mogły być grubsze
* ciężko na pierwszy rzut oka określić próg wejścia względem nowicjuszy
Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Na pewno niski dla weteranów gatunku. Co do reszty to trudno powiedzieć. Wydaje się dość niski, ale po lekturze instrukcji wychodzi, że w samej grze będzie ogromna ilość kombinowania. Zatem mniej opierzeni z grami planszowymi ludzie niech lepiej najpierw sięgną po ten tytuł na jakimś konwencie czy w gralni. Pozwoli to sprawdzić, czy na pewno ten tytuł im podpasuje.