26 stycznia 2017

Murena #3: Najlepsza z matek

Trzeci tom krąży głównie wokół osoby Agryppiny i jej wrogów oraz sojuszników. Najlepsza z matek to bardzo trafny tytuł, gdyż ten zwrot pada w tym albumie wielokrotnie i za każdym razem mrozi krew w żyłach. Jest to najlepszy dowód na to jak ambitną a zarazem okrutną postacią była Agryppina Młodsza, matka Cesarza Nerona, tego który podpalił Rzym aby stworzyć poemat.

Mimo dominacji Cesarzowej, nie przyćmiewa ona dwóch innych ważnych dla tego tomu postaci - Lucjusza Mureny oraz numidyjskiego gladiatora, który zawdzięczał życie młodemu Brytannikowi. Drugi z nich odgrywa największą rolę, gdyż staje się łącznikiem pomiędzy poszczególnymi wydarzeniami. Po śmierci młodego syna Klaudiusza i zniszczeniu wszelkich dowodów na to, że Neron bezprawnie zasiadł na tronie, Numida postanawia pomścić swego pana. W tym celu udaje się do szkoły gladiatorów do której trafił już w poprzednim tomie. Teraz jednak jego cel jest inny - wyćwiczyć się w zabijaniu i czerpaniu z tego przyjemności. To sprawia, że popada w zatarg z jednym z czempionów, ale też doprowadzi go do spotkania z Lucjuszem Mureną.

Młody Murena zaś popada w coraz to niebezpieczniejsze waśnie rozgrywające się pomiędzy Neronem a jego matką. Nie ma zamiaru odpuścić i szuka coraz wytrwalej zleceniodawcy zabójstwa swej matki. Za każdym razem gdy trop się urywa, jakiś przypadek sprawia, że postanawia walczyć oraz natrafia na nową wskazówkę. Jego postać nadal jest na dalszym planie, jednak przewija się w tym albumie znacznie częściej niż w poprzednich. Poza tym finał z udziałem Mureny jest interesujący i płynnie łączy się z kilkoma innymi sytuacjami rozgrywającymi się w tym samym czie w różnych miejscach Cesarstwa.


Album ten wprowadza nową, szalenie ważną dla historii Nerona, postać - Poppeę Sabinę. Kobietę wystawną, majętną, uchodzącą za mistrzynię sztuki miłosnej, która swych kochanków potrafiła doprowadzić do obłędu a nawet śmierci (fakt historyczny). Była również bardzo ambitna, tak samo jak Agryppina, co zresztą w komiksie świetnie ukazano. Niemniej w tym tomie nie odgrywa zbyt wielkiej roli, a jedynie zostaje przedstawiona czytelnikowi oraz niejako wprowadzona do całej historii intryg jakie dotąd powstały na dworze Cesarza. Jest to z pewnością bardzo dobry zabieg, bo świetnie stopniuje napięcie oraz pokazuje nam kolejnego przeciwnika Cesarzowej, która obecnie i tak ma już nie mało wrogów, w tym własnego Syna.


Niestety ten album mocno rozmija się w historią, a miejscami mocno ją zakłamuje. Ma to głównie miejsce w przypadku trucicielki Lokusty, z czego Dufaux stara się wytłumaczyć w przypisach. Powiedzmy sobie uczciwie - dla pokazanej w serii fabuły wypada to ciekawie, ale gdyby trzymać się historii mogłoby wyjść coś lepszego. Przynajmniej tak mi się wydaje. Widać tez tutaj różnicę w kolorystyce, gdyż ponownie do współpracy z Dufaux'em i Delaby'm wróciła Dina Kathelyn. Widać wyraźnie, że rysownik miał tutaj swoje do powiedzenia, zresztą również i przy tym albumie zajmował się kolorami, jednak wolałem jego współpracę z Andre Benn'em co zaprezentował w drugim albumie serii. Tam kolorystyka jakoś nieco bardziej odpowiadała mi pod kątem oddania charakteru opowieści jak i samej kultury Rzymu. Tutaj miejscami jest, wiem dziwnie to zabrzmi, zbyt czysto oraz kolorowo i nie mam na myśli strojów rzymskiej arystokracji. Chodzi mi o gladiatorów, mieszczan i niewolników. Jednak w całokształcie komiks wypada świetnie co w dużej mierze jest zasługą Delaby'ego.

Trzeci tom nasycił moje oczekiwania, które zostały mocno rozbudzone po lekturze drugiej części. Tym samym zakończyło się tutaj kilka spraw oraz spisków, zaś ostatnia strona daje pole do popisu w następnym albumie dla nowego konfliktu. Dufaux umiejętnie też zaznaczył jak bardzo lud kochał Nerona za czasów początków jego panowania. Młody Cesarz wykazywał się wielokrotnie rozwagą oraz słuchał swych doradców. Dbał też o potrzeby swego ludu i mimo ciągle rodzących się plotek, o otruciu swego przybranego ojca oraz jego syna, nie popadł w niełaskę senatu, wojska jak i samego ludu. Te czasy miały dopiero nadejść, ale to historia na zupełnie inny album, w którym wielką rolę odegra Poppea Sabina. Jak przedstawią te wydarzenia Dufaux i Delaby? Cóż, na razie możemy się tylko domyślać, snując kolejne teorie spiskowe rzymskiego dworu.