17 października 2016

Unboxing #78: The Mystery of the Templars

Temat Templariuszy przewija się od lat w różnych dziełach kultury. Jedne są gorsze inne lepsze, część z nich bazuje na legendach inne na historii, jednak wszystkie na równi fascynują. Zakon Templariuszy skrywał wiele tajemnic i znaczna część z nich pozostała nie rozwiązana. Zdradzeni przez Papieża i Króla Francji, zabrali swe dziedzictwo do grobu pozostawiając nam dziś mity i legendy. Dlatego bez większego oporu sięgnąłem po grę The Mystery of the Templars, która na razie nie doczekała się polskiego wydania. Zaprezentuję wam zatem angielską wersję, która, choć z trudem, jest dostępna również w naszym kraju. Zajrzyjmy zatem do naprawdę sporego pudła i zobaczmy co zawiera oraz jak to się wszystko prezentuje na pierwszy rzut oka.


Jeszcze jakiś czas temu tytuł był dostępny w kilku sklepach, obecnie zaś udało mi się go znaleźć tylko w jednym - Rebel.pl. Cena podstawowa za jaką gra chodziła w Polsce to 250 zł, jednak obecnie stoi za 180 zł. W pierwszym wypadku trochę bym kręcił nosem, patrząc po zawartości pudełka, choć może byłoby to marudzenie nieco na wyrost. Jednak za 180 zł spokojnie można kupować w ciemno o ile jest się fanem eurogier, bowiem The Mystery of the Templars to rasowy przedstawiciel tego gatunku. Owszem, mamy tutaj świetny temat, klimatyczne wykonanie i ogrom elementów, ale już po pobieżnym przejrzeniu instrukcji widzimy jak na dłoni, że będzie to klasyczna strategia ekonomiczna.


Jeśli zdecydujemy się na zakup to otrzymamy gigantyczne pudło, wypełnione w połowie powietrzem. Tak... wypraska zajmuje sporo miejsca i co prawda wszystko trzyma jak należy, a samych elementów jest dużo, zaś sama plansza jest ogromna, jednak spokojnie można byłoby całość zmieścić w mniejszym pudełku. A tak mamy nieco nieporęczny prostokąt, który zawiera:
* ogromna planszę główną, zrobioną z dwóch części
* 4 plansze graczy (małe)
* 4 karty Inicjatywy
* 20 kart Templariuszy (po 5 na gracza)
* 10 kart Eskort Misji
* 10 kart Rozbudowy Misji
* 30 kart Wydarzeń
* 12 kart Reliktów
* 8 kart Mistrzów (po 2 na gracza)
* 60 drewnianych pieczęci zakonów w 4 kolorach (po 15 na gracza)
* 4 drewniane znaczniki w 4 kolorach (po 1 na gracza)
* 10 pionków transportu lądowego/morskiego w 5 kolorach (kolor na parę wozu/statku)
* kostka K6 (specjalne oznaczenia)
* 32 malutkie żetony wrogów
* 40 małych żetonów Stacji lądowych i morskich
* 10 żetonów domów Templariuszy
* 188 żetonów zasobów, a w nich
- 13 reliktów
- 81 monet (45x1, 21x5 i 15x10)
- 38 towarów
- 34 rycerzy
- 22 nowicjuszy
- 8 Templariuszy (po 2 na każdy kolor gracza)
- 9 rynku
- 35 żetonów "1307"
* instrukcja
* przewodnik po historii zakonu Templariuszy


Jest tego ogrom, ale w praktyce wszystko idzie szybko uporządkować w woreczkach strunowych, ewentualnie segregatorze na żetony. Z drugiej strony ten może nie wejść do pudła, chyba że usuniemy wypraskę, a to sprawi, że komponenty będą latać. Kilka słów warto poświęcić przewodnikowi. Napisano go ciekawie, jednak na tyle prosto, że nawet totalny amator historii może szybko wsiąknąć w jego treść. Przedstawiono w nim głównie postacie i wydarzenia występujące w grze co buduje ciekawy klimat legend jakimi owiany jest zakon. Dano też tabele z najważniejszymi datami dla zakonu oraz działy poświęcone jego działalności bankowej w Europie. Wszystko to czyta się naprawdę przyjemnie i nawet osoba znająca język angielski przeciętnie powinna sobie poradzić.


Sama jakość komponentów stoi na bardzo wysokim poziomie. Plansza jest gigantyczna, złączona z dwóch mniejszych, i przedstawia mapę Europy z okresu późnego średniowiecza. Wolałbym aby na planszę składał się jeden arkusz, ale i tak nie jest źle. Żetony natomiast są bardzo grube, jednak część z nich jest bardzo mała przez co łatwo je zgubić. Należy zatem bardzo uważać na to co gdzie kładziemy. Całość oprawiono w bardzo ładną, kolorową i różnorodną oprawę graficzną w pełni oddającą ducha mitów o zakonie Templariuszy. Mamy tu wszystko od złota po Święty Graal, zaś klimat wieńczą drewniane pieczecie okraszone złotymi herbami głównych domów zakonu.


Instrukcję napisano bardzo prostym językiem, zatem tylko osoby kompletnie nie radzące sobie z językiem angielskim mogą tutaj napotkać na problem. Czyta się ja szybko, przyjemnie oraz znawcy gatunku błyskawicznie zorientują się o co chodzi w grze. Mamy tutaj bowiem klasyczne euro, gdzie planujemy, wystawiamy naszych ludzi i obracam zasobami oraz zgarniamy profity. Żadnych nowinek, żadnych tajemnic, po prostu sprawdzone mechanizmy, choć podane w ciekawym temacie.


Co cieszy:
* podejście autorów gry do tematu
* bajeczne wykonanie, szczególnie drewnianych elementów
* dużo wszystkiego
* zabawa zapowiada się dość prosto
* sama rozgrywka jest niezależna językowo
* klimat...

Co budzi wątpliwość:
* ..., który może szybko zniknąć jak to bywa w przypadku Eurogier
* wypraska trzymająca powietrze
* angielski, dla osób nie znających tego języka
* trochę droga
* słaba dostępność w Polsce

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Dla fanów gatunku niski, dla reszty raczej średni. Gra nie zapowiada się na trudną w opanowaniu zasad, choć umiejętne ich wykorzystanie tak aby wygrać, to już zupełnie inna para kaloszy. Mimo problemów z dostępnością tytułu w naszym kraju, wydaje mi się, że warto zaryzykować i go poszukać, a jeśli ktoś trafi go przypadkiem na konwencie, obowiązkowo zagrać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz