Uwielbiam horrory osadzone w realiach science fiction, szczególnie jeśli klimatem, choć niekoniecznie tematem, nawiązują do takich dzieł jak Ukryty wymiar, Obcy: Ósmy pasażer Nostromo czy Pandorum. Stasis jest grą z gatunku Point&Click osadzoną właśnie w takich realiach. Już sama animacja wprowadzająca przywodzi na myśl słynne horrory z XX wieku. Gigantyczny statek kosmiczny, dryfujący pośrodku bezkresu kosmosu, skryty w cieniu. A w nim samotny człowiek, pozbawiony pamięci, ranny i budzący się pośrodku koszmaru. Brzmi znajomo, prawda. Jak jednak w dobie dzisiejszych fajerwerków, czasem aż przesłodzonej grafiki i masy akcji, radzi sobie mroczna gra studia The Brotherhood Games? O dziwo, całkiem dobrze.
Stare kino grozy
Gracz wciela się w postać Johna Marachecka, choć z początku nie posiada on takiej wiedzy, gdyż utracił większość wspomnień. Budzi się pośrodku stalowej sali badawczej, znajdującej się na kolosalnych rozmiarów okręcie kosmicznym. wokoło tylko migoczą monitory oraz oświetlenie awaryjne, ledwo co działa, a w zbiornikach kriogenicznych unoszą się ludzkie trupy. Na konsoli badawczej szybko odnajdujemy dane o sobie i zaczynają wracać wspomnienia - żona, córeczka, podróż, inny statek, nowe życie. Niestety nagły ból przerywa potok lawinowo napływających myśli. Musimy szybko doprowadzić się do stanu używalności i odszukać naszych bliskich oraz kogokolwiek żywego w tym stalowym grobowcu, zanim nie będzie za późno. Tylko na co?
Fabuła jakich wiele spotkamy w książkach, filmach czy grach spod szyldu grozy science fiction, a jednak tutaj potrafi pochłonąć gracza bez reszty. Mimo wykorzystania sporej liczby dość oklepanych schematów, w postaci przebłysków pamięci, szalonego naukowca, dobrej duszy w potrzasku w osobie pani doktor, która próbuje nam pomóc i tak dalej, to całość trzyma dość wysoki poziom. Akcja jest wartka, postacie napisane ciekawie, a co więcej aktorzy głosowi wykonali swą prace perfekcyjnie. To wszystko buduje naprawdę świetny klimat oraz sprawia, że chcemy wiedzieć co będzie dalej. Na dokładkę mamy kilka interesujących zwrotów akcji oraz zakończenie, które... hmm... no właśnie.
Tu pojawia się pierwszy zgrzyt, gdyż ciężko jednoznacznie określić jak podejść do oceny podsumowania całej tej opowieści. Z jednej strony jest interesujące, a ostatnia scena w przerywniku filmowym, mnie osobiście wgniotła w fotel. Z drugiej strony, znając już całą historię oraz motywy poszczególnych postaci czułem pewien spory niedosyt. Nie umiem jasno określić czemu, ale zwyczajnie czegoś mi w tym wszystkim brakowało. To tak jakbym wypił pełną szklankę wody w upalny dzień, ale nadal czułbym pragnienie, mimo że potencjalnie je ugasiłem. Widać że ten element gry potrafi budzić rozterki, gdyż na forach tematycznych jest sporo dyskusji poświęconych właśnie zakończeniu fabularnemu Stasis. Osobiście staję po stronie obrońców, jednak z pewną dozą rezerwy, gdyż wydaje mi się, że po świetnym wstępie i naprawdę klimatycznie poprowadzonej historii, jej finał zasługiwał na nieco lepsze zwieńczenie.
Stalowa, mroczna otchłań
Wielkie brawa należą się autorom gry za oprawę graficzną. Jest naprawdę mroczna, przygnębiająca oraz ponura, ale na tyle czytelna, że wszystko idzie znaleźć. Choć czasem przyjdzie nam długo szukać, gdyż w grze nie występuje system podpowiedzi, a niektóre przedmioty jakie są nam potrzebne, naprawdę łatwo przeoczyć. Przyczyna tego leży w nielogiczności niektórych zagadek. Serio, czasem są tak pogięte, że nawet taki weteran jak ja musiał sięgnąć po solucję. Co prawda mamy sporo podpowiedzi w formie komunikatów, opisów przedmiotów i tak dalej, ale mimo to czasem idzie się kompletnie pogubić.
Nie jest to miłe, gdyż sama gra jest bardzo krótka. Szacuję, że jeśli ktoś znałby dobrze solucję, to przejście Stasis zajęłoby może z cztery godziny, nie więcej. Przy pierwszym podejściu góra pięć. Sprawia to, że gra jest raczej na jeden raz, choć tak jak w przypadku dobrych filmów, jeśli coś nam się podoba, to dla samej fabuły wrócimy ponownie. A ta broni się tutaj naprawdę mocno. To co akurat uznaję za plus, to podejście do opisów przedmiotów. Nie musimy na wszystko klikać, aby bohater nam opowiadał co sądzi o takiej czy innej belce, komputerze czy zatrzaśniętych drzwiach, tylko wystarczy najechać kursorem na dany obiekt i pojawia się odpowiedni opis. Te warto czytać, gdyż wielokrotnie są wskazówkami do osiągnięcia celu. A w Stasis naprawdę jest co robić.
Porządny ładunek grozy
Stasis to naprawdę dobra gra, która miała na aspirację aby stać się jeszcze lepszą gdyby nie czas jaki jej poświęcono. Całość można było bardziej rozbudować, jednak i tak warto sięgnąć po ten tytuł, szczególnie jeśli jesteśmy fanami mrocznego kina science fiction. Podczas rozgrywki nie uświadczyłem też błędów na które ludzie narzekali na forach. Gra nie wyrzucała mnie do Windowsa, wszelkie animacje były płynne, nic też się nie zawieszało podczas zabawy. Być może wyszła jakaś aktualizacja, która naprawiała błędy, gdzie jeden z nich uniemożliwiał ponoć zakończenie rozgrywki. Mimo trochę kulejącego finału oraz kilku irytujących łamigłówek czy znajdziek, Stasis to porządny kawał gry. Krótki, przez co zapewne dla niektórych jednorazowy, jednak i tak będę co jakiś czas do niego wracał. Bo zwyczajnie warto.
Plusy:
+ mroczny klimat rasowego kina grozy w kosmosie
+ zgrabnie napisany scenariusz
+ voice acting
+ grafika
+ sporo zagadek
+ wciąga
Minusy:
- niedosyt w finale
- bardzo krótka, a co za tym idzie może okazać się jednorazowa
- kilka łamigłówek jest dziwnych
Ocena - 7,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz