Czwarty tom sagi o przybyszach z planety Des, którzy stworzyli wysoko rozwiniętą cywilizację na Ziemi, dotyka bardzo ważnej dla ludzkości sprawy. Utracenia Raju. Autorzy wykorzystali tym razem również legendy o olbrzymach zamieszkujących ziemię, umiejętnie wkomponowując w to postać Sathama i jego przybocznych Azazela oraz Tamiela. Widać wyraźnie jak powstał kult Szatana i jego demonów, które sprowadziły na ten świat piekło. Prawdziwe, w pełni namacalne piekło. Trzeba przyznać że twórcom nie brakowało pomysłów, umiejętnie łącząc z sobą wierzenia z różnych religii oraz kultur. Tym samym udowadniają, że ich dzieło jest ponadczasowe.
Zan i Ais powracają po wielomiesięcznej wojnie z rasą Insektów, którą toczyli w Indiach oraz na Księżycu. Zwycięstwo zostało jednak okupione ogromnymi stratami w ludziach i sprzęcie, a do tego podczas ataku na bazę księżycową wroga zginął Rama. Po powrocie na Wielką Wyspę, Ais zauważa, że pod ich nieobecność cywilizacja ludzi, których stworzył Zan w laboratorium genetycznym, bardzo szybko się rozwinęła, budując wspaniałe miasto. Panuje w nim pokój oraz harmonia, zaś nad wszystkim czuwa Enes, jeden z zaufanych Ais. Ta otrzymuje rozkaz od Wielkiego Mózgu aby wróciła na Des, przygotowanym już kosmolotem, dowodzonym przez jej kochanka, Chata. Tymczasem Satham odkrywa, że ze związków kosmitów i ludzi rodzą się dzieci wyrastające na olbrzymy. Zauważając że Zan i Enes zostają pozbawieni dowództwa Ais, postanawia wykorzystać nadarzając się sytuację i przypuścić kolejny atak, którego celem jest nie tylko zawładnięcie nad całą planetą, ale również całkowite zniszczenie dzieła Zana.
Tym razem podano nam wizję utracenia Raju, jakim było miasto gdzie dominowały prawość, dobrobyt i miłość. Symbolem zakazanego owocu jest tutaj władza oraz świadomość z swej wielkości, czego Satham uczy olbrzymów a potem ludzi. Jego wspólnicy w osobach Azazela oraz Tamiela szerzą zepsucie pośród działa Zana, obracając je przeciw sobie, zaś wielcy badacze z Des są bezsilni. Pierwsze pokojowe próby powstrzymania olbrzymów skończyły się fiaskiem, za co zapłacili bardzo wysoką cenę. Dodatkowo ich ludzi zaczyna męczyć brak kobiet, więc szukają pocieszenia pośród ludzkich wybranek. Nie podoba się to Ais, która rozkazuje zaprzestać tego procederu, jednak finalnie ma to gorszy skutek niż można byłoby zakładać. W ten oto sposób Rajska Wyspa zamienia się powoli w Piekło, gdzie rządzi przemoc, zawiść oraz występek.
W całym tym horrorze znajduje się jednak prawy człowiek, starający się pomagać kosmitom aby ocalić ich dzieło stworzenia. Uczony i mędrzec, młody mężczyzna imieniem Enoch, jest zaufanym Enesa. To on ujawnia plany Sathama związane z wykorzystaniem olbrzymów oraz ostrzega o zagrożeniu. Niestety robi to zbyt późno, aby powstrzymać nawałnice przemocy. Niemniej w całym albumie odgrywa bardzo ważną rolę, wspierając przybyszów z Des w walce z ich rodakiem. Zostaje za to doceniony przez Zana oraz Ais, którzy z początku zdają się mu nie do końca ufać. Po zakończeniu lektury wiadomo też, że Enoch stanie się równie cenną, dla dalszej fabuły, postacią, być może znacznie bardziej rozbudowaną niż Rama czy Chat.
Bunt olbrzymów pokazał jak łatwo ludzie ulegają słabością. Iluzjom władzy, konsumpcjonizmowi oraz rozpuście. Jak jesteśmy podatni na czyjeś sugestie i dajemy się wodzić za nos, sądzą że staliśmy się panami świata. Tymczasem tracimy na tym więcej niż zyskujemy, niwecząc boskie dzieło w walce przeciw sobie samym. Ten album to swego rodzaju dowód na tryumf Sathama. To czego nie osiągnął wcześniej podczas prób wykreowania własnych monstrów, teraz, z pomocą olbrzymów, przyszło niemal samo. Zamiast bezmózgiej siły, wykorzystał ludzką słabość obracając dzieło Zana przeciw niemu. Zatem warto się zastanowić czy warto iść na skróty, czy może ciężki los jaki nas spotyka, nie jest drogą ku lepszej przyszłości, na którą jednak musimy zapracować.
Ocena - 9/10
W całym tym horrorze znajduje się jednak prawy człowiek, starający się pomagać kosmitom aby ocalić ich dzieło stworzenia. Uczony i mędrzec, młody mężczyzna imieniem Enoch, jest zaufanym Enesa. To on ujawnia plany Sathama związane z wykorzystaniem olbrzymów oraz ostrzega o zagrożeniu. Niestety robi to zbyt późno, aby powstrzymać nawałnice przemocy. Niemniej w całym albumie odgrywa bardzo ważną rolę, wspierając przybyszów z Des w walce z ich rodakiem. Zostaje za to doceniony przez Zana oraz Ais, którzy z początku zdają się mu nie do końca ufać. Po zakończeniu lektury wiadomo też, że Enoch stanie się równie cenną, dla dalszej fabuły, postacią, być może znacznie bardziej rozbudowaną niż Rama czy Chat.
Bunt olbrzymów pokazał jak łatwo ludzie ulegają słabością. Iluzjom władzy, konsumpcjonizmowi oraz rozpuście. Jak jesteśmy podatni na czyjeś sugestie i dajemy się wodzić za nos, sądzą że staliśmy się panami świata. Tymczasem tracimy na tym więcej niż zyskujemy, niwecząc boskie dzieło w walce przeciw sobie samym. Ten album to swego rodzaju dowód na tryumf Sathama. To czego nie osiągnął wcześniej podczas prób wykreowania własnych monstrów, teraz, z pomocą olbrzymów, przyszło niemal samo. Zamiast bezmózgiej siły, wykorzystał ludzką słabość obracając dzieło Zana przeciw niemu. Zatem warto się zastanowić czy warto iść na skróty, czy może ciężki los jaki nas spotyka, nie jest drogą ku lepszej przyszłości, na którą jednak musimy zapracować.
Ocena - 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz