Ostatni tom mini-serii opowiadającej losy biblijnego Noe, porusza jedną z najważniejszych cech ludzi. Uporu. Poprzednio Wybraniec Boga walczył o ocalenie arki, pełnej zwierząt, które miały przetrwać kataklizm i na nowo zasiedlić Eden czyli naszą planetę. Teraz zaś musi stawić czoła własnym dzieciom interpretując na swój sposób dzieło Stwórcy. Pytanie brzmi: Czy robi to właściwie i kto pierwszy przeleje krew?
Od kataklizmu minęło już kilka tygodni, jednak deszcz nadal nie ustał. Noe, po stoczonej walce z Akadem, przywódcą Babel (patrz wcześniejsze tomy), dowiaduje się że jego przybrana córka, a żona Sema, jest przy nadziei. Wybraniec Boga postanawia, wbrew woli całej swej rodziny, że jeśli urodzą się dziewczynka to musi zginąć, gdyż rodzaj ludzki powinien zostać wytracony. Tak rzecze bowiem Stwórca. Sem przeciwstawia się ojcu, co doprowadza do konfliktu. Deszcze ustaje, jednak wody nie opadają, a czas nagli. Każdy tydzień, każdy dzień zbliża ojca i syna do rozpaczliwego finału, od którego nie ma ucieczki.
Kto przeleje krew idealnie obrazuje jeden z naszych największych grzechów - upór. Żadna ze stron nie chce odpuścić, każda odczytuje słowa Pana na swój własny sposób, zamiast wspólnie próbować odnaleźć rozwiązanie i trzecie wyjście, polegające na konsensusie. Zarówno Noe jak i Sem są gotowi poświęcić dosłownie wszystko w imię własnych przekonań, mimo, że inni członkowie rodziny pokazują im nowe ścieżki. Nie są one łatwe, często kręte i niepewne, ale dają nadzieję.Jednak oczy obu mężczyzn są zaślepione uporem, który szybko przeradza się w nienawiść, a ta potrafi popchnąć człowieka do najokrutniejszych czynów.
Autorzy świetnie zobrazowali znane elementy z Biblii, jak opadanie wód, wysłanie kruka czy gołębia na poszukiwanie ziemi, oraz odrodzenie Ziemi, wplatając to w snutą opowieść. Można też powiedzieć, że w całej serii ukazali nam zagładę kilku gatunków, które wymarły w niedalekiej przeszłości, nieraz z winy człowieka. To samo zresztą zrobili z wizją świata przyszłości, który sami stworzyliśmy, eksploatując go nadmiernie i zabijając własny Eden. Kto przeleje krew, jest kwintesencja tej wędrówki oraz początkiem nowej, nieznanej, którą każdy sam musi w sobie odkryć.
Ciesze się że Aronofsky zdecydował się opublikować w formie komiksu pierwotny scenariusz do filmu Noe: Wybrany przez Boga. W ekranizacji musiał zastosować sporo uproszczeń, gdyż współczesne społeczeństwo, zaślepione w nadmiernym konsumpcjonizmie i wygodach, zwyczajnie mogłoby nie pojąć sensu jego przekazu. Jak się okazało i tak miało z tym spore problemy. Mini-seria Noe, to lektura trudna, ale bardzo ważna za razem. Każdy, nie ważne jakiego jest wyznania czy jakie ma poglądy, powinien ją przeczytać i choć spróbować zrozumieć. Historia tu przedstawiona w bardzo jaskrawy sposób obrazuje nasze największe wady oraz zalety, a to właśnie ich kombinacja czyni z nas ludzi. Wszak jesteśmy dziećmi Bożymi, które wielokrotnie marnują swoje dary i potrafią z uporem kłócić się o błahostki. Prawdziwy problem pojawia się jednak gdy jedna ze stron jako pierwsza przeleje krew. A Aronofsky pokazuje nam, gdzie szukać rozwiązań by tego uniknąć, w sposób nie tylko mądry ale i piękny.
Ocena - 10/10
Od kataklizmu minęło już kilka tygodni, jednak deszcz nadal nie ustał. Noe, po stoczonej walce z Akadem, przywódcą Babel (patrz wcześniejsze tomy), dowiaduje się że jego przybrana córka, a żona Sema, jest przy nadziei. Wybraniec Boga postanawia, wbrew woli całej swej rodziny, że jeśli urodzą się dziewczynka to musi zginąć, gdyż rodzaj ludzki powinien zostać wytracony. Tak rzecze bowiem Stwórca. Sem przeciwstawia się ojcu, co doprowadza do konfliktu. Deszcze ustaje, jednak wody nie opadają, a czas nagli. Każdy tydzień, każdy dzień zbliża ojca i syna do rozpaczliwego finału, od którego nie ma ucieczki.
Kto przeleje krew idealnie obrazuje jeden z naszych największych grzechów - upór. Żadna ze stron nie chce odpuścić, każda odczytuje słowa Pana na swój własny sposób, zamiast wspólnie próbować odnaleźć rozwiązanie i trzecie wyjście, polegające na konsensusie. Zarówno Noe jak i Sem są gotowi poświęcić dosłownie wszystko w imię własnych przekonań, mimo, że inni członkowie rodziny pokazują im nowe ścieżki. Nie są one łatwe, często kręte i niepewne, ale dają nadzieję.Jednak oczy obu mężczyzn są zaślepione uporem, który szybko przeradza się w nienawiść, a ta potrafi popchnąć człowieka do najokrutniejszych czynów.
Autorzy świetnie zobrazowali znane elementy z Biblii, jak opadanie wód, wysłanie kruka czy gołębia na poszukiwanie ziemi, oraz odrodzenie Ziemi, wplatając to w snutą opowieść. Można też powiedzieć, że w całej serii ukazali nam zagładę kilku gatunków, które wymarły w niedalekiej przeszłości, nieraz z winy człowieka. To samo zresztą zrobili z wizją świata przyszłości, który sami stworzyliśmy, eksploatując go nadmiernie i zabijając własny Eden. Kto przeleje krew, jest kwintesencja tej wędrówki oraz początkiem nowej, nieznanej, którą każdy sam musi w sobie odkryć.
Ciesze się że Aronofsky zdecydował się opublikować w formie komiksu pierwotny scenariusz do filmu Noe: Wybrany przez Boga. W ekranizacji musiał zastosować sporo uproszczeń, gdyż współczesne społeczeństwo, zaślepione w nadmiernym konsumpcjonizmie i wygodach, zwyczajnie mogłoby nie pojąć sensu jego przekazu. Jak się okazało i tak miało z tym spore problemy. Mini-seria Noe, to lektura trudna, ale bardzo ważna za razem. Każdy, nie ważne jakiego jest wyznania czy jakie ma poglądy, powinien ją przeczytać i choć spróbować zrozumieć. Historia tu przedstawiona w bardzo jaskrawy sposób obrazuje nasze największe wady oraz zalety, a to właśnie ich kombinacja czyni z nas ludzi. Wszak jesteśmy dziećmi Bożymi, które wielokrotnie marnują swoje dary i potrafią z uporem kłócić się o błahostki. Prawdziwy problem pojawia się jednak gdy jedna ze stron jako pierwsza przeleje krew. A Aronofsky pokazuje nam, gdzie szukać rozwiązań by tego uniknąć, w sposób nie tylko mądry ale i piękny.
Ocena - 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz