3 stycznia 2015

1Heart

W 2011 roku recenzowałem bardzo ciekawą grę logiczna o zabawnej nazwie The Tiny Bang Story, która błyskawicznie mnie pochłonęła i żałowałem, że tak szybko się skończyła. Minęło kilka lat i wydawnictwo IQ Publishing wydało kolejną grę tego typu, tylko tym razem w mrocznym i psychodelicznym klimacie z dość mocno rozbudowaną warstwą fabularną. Mowa o 1Heart, polskiej produkcji niezależnego studia Chicken in the Corn. Gra opowiada historię dwóch sióstr, których poczynaniami jednej będziemy kierować, próbując odszukać drugą w mrocznym i miejscami nierealnym świecie. 1Heart to trudna gra, nie tylko ze względu na temat, ale również wyzwania jakie twórcy postawili graczom do rozwiązania. Ma też bardzo niecodzienny finał, a czas jaki musimy jej poświęcić wcale nie jest taki krótki jakby się mogło wydawać. Zapraszam was zatem do zapoznania się z światem dziecięcego koszmaru, zawieszonego miedzy jawą a snem, gdzie nawet dorośli mogą polec w połowie drogi. 

Jawa czy sen?

Film wprowadzający do gry potrafi sprawić, że przejdą nam ciarki po plecach. Oto dwie małe dziewczynki zostają same w domu, bo rodzice pojechali na wakacje. Kto o zdrowych zmysłach zostawia tak dzieci? Twórcy gry zapytali o to samo. Dzieci słysząc dzwonek do drzwi otwierają je i znajdują na progu domu paczkę z pluszowym misiem i robotem zabawką. Podczas zabawy wydostaje się z nich gaz usypiający i rozpoczyna droga przez koszmar. Jedna z dziewczynek po otrzymaniu dziwnego zastrzyku prosto w serce, budzi się na skraju leśnych mokradeł, gdzie znajduje się samotna chatka. Jednak to dopiero początek dziwnego świata, który wygląda jakby był snem, a jednocześnie zdaje się być przerażająco prawdziwy.


Tak zapowiada się fabuła tej ani za długiej, ani za krótkiej gry. Przerywników filmowych mamy całkiem sporo i są utrzymane w mrocznej, czarno-białej, rysowanej konwencji, z sporadyczna domieszką czerwonego koloru. Buduje to atmosferę przerażenia i idealnie wpasowuje się w klimat horroru grozy, rodem z książek Kinga czy Mastertona. Dużą rolę w nich odgrywa też głos narratora opowieści, który w zależności od sytuacji na planszy zmienia ton głosu, nieraz przechodząc w szept. Połączywszy to z ciekawą, choć prostą fabułą, daje efekt powodujący ze chcemy wiedzieć co będzie dalej. Finał historii jest dość szokujący, bo nagle gracz orientuje się jaka była jego rola w całym tym koszmarze dwójki dziewczynek i nie wie jak się zachować. Należy zaliczyć to jak najbardziej na plus dla całej historii, bo rzadko kiedy możemy spotkać się z tak agresywnym obrotem spraw.


Pochwalić też należy całą stronę wizualną 1Heart. Liczba lokacji jest naprawdę imponująca jak na tak małą produkcję a ich wykonanie stoi na bardzo wysokim poziomie. Część z nich jest mroczna inne sielsko spokojne, ale z burzącymi spokój elementami, jak drut kolczasty czy dziwne cienie ukryte w mroku. Elementem kompletnie wybijającym z rytmu jest polanka z czymś na kształt domku hobbita (czym jak się zapewne domyślacie nie jest) koło którego stoi słodka owieczka mająca na racicach fioletowe kapcie czy też bambosze. Moja reakcja, jak i mojej żony, która pomagała mi recenzować grę, była dość spontaniczna na ten widok.


Delikatnym mankamentem może wydawać sie system podpowiedzi, gdyż aby móc go uruchomić należy kliknąć w bijące serce dziecka w prawym górnym rogu. Jednak liczba podpowiedzi jest ograniczona a zwiększyć ją można odnajdując ukryte serca. czasem też możemy wejść z interakcję z jakimś przedmiotem po przez zniszczenie go aby zyskać darmową podpowiedź gdzie się udać lub co znaleźć. Z drugiej strony fakt że dysponujemy tak ograniczoną pomocą oraz to że część ukrytych przedmiotów jest trudna do znalezienia, a klikanie bez celu może spowodować że nasza postać popadnie w obłęd (dosłownie), sprawia że klimat grozy wylewa się z ekranu. Dlatego tą mechanikę gry zaliczyliśmy z żoną na plus, bo dodawała uroku grze i nie upraszczała jej zbytnio.

Matematyczne piekło

1Heart może poszczycić się naprawdę upiornie, trudnymi łamigłówkami. Mamy tu zagadki chyba wszelkiego rodzaju: ukryte przedmioty, geometrię przestrzenną, układanki, wyzwania zręcznościowe oraz sporo zabaw z cyframi. Miejscami gra potrafi przyprawić o białą gorączkę, nawet najbardziej cierpliwych matematyków (a taką osoba jest moja żona), przez co puszczają nerwy. Z drugiej strony część wyzwań jest generowana losowo, dzięki czemu powtórne przejście gry nie będzie wcale dużo łatwiejsze. Serca będące podpowiedziami są też świetnie ukryte i ciężko je dostrzec. Sami znaleźliśmy 12 z 18 serc, choć z wskazówek prawie nie korzystaliśmy. 


Ciekawie zaprojektowano ekwipunek w postaci przewijanego za pomocą skrolla paska. Każdy przedmiot ponumerowano, zaś wiele rzeczy można po drodze połączyć z sobą aby zaoszczędzić miejsce. Liczba interaktywnych elementów jest pokaźna, tak więc zawsze jest coś do znalezienia, zmontowania lub zniszczenia, aby móc popchnąć fabułę do przodu. Bardzo użyteczna jest mapa (a w praktyce dwie, od drugiej połowy gry), która pozwala nam bardzo zaoszczędzić na czasie i szybko przemieszczać się pomiędzy interesującymi nas lokacjami. Z początku wydaje się, ze świat w grze jest malutki, jednak to tylko pozory. Mamy tutaj las, mokradła, miasto, kościół wraz naprawdę pokaźnymi podziemiami, a z czasem odkryjemy o wiele więcej.

Horror na miarę mistrzów

Studio Chicken in the Corn stanęło na wysokości zadania i zaserwowało graczom porządny kawał horroru w wydaniu rasowej gry logicznej, naprawdę wysokich lotów. Gdy z żoną zacząłem debatować na temat trzech największych zalet 1Heart to doszliśmy do wniosku że są to szata graficzna, poziom trudności oraz zaskakujące zakończenie. To ostatnie mocno szokuje, ale może to i dobrze. Jeśli ktoś lubi trudne gry logiczne, jest gotów wysilić mózgownicę, oczy oraz wykazać się od czasu do czasu zręcznością to ta gra spełnia idealnie wszystkie wymagania. Pożre nam bez mała 6 godzin, choć jeśli nie dysponujemy komputerem w głowie to możemy utkwić nad nią znacznie dłużej. Chciałbym widzieć więcej takich tytułów na rynku i mam nadzieję, że nasi rodacy nie zawiodą.

Plusy:
+ oprawa graficzna
+ różnorodność łamigłówek
+ klimat gorzy
+ fabuła
+ zakończenie
+ nie za krótka
+ niska cena
+ wysoki poziom trudności...

Minusy:
- ..., który może przerazić
- zagadki zręcznościowe są frustrujące (ale da się je przejść)

Ocena Marty - 9/10
Ocena Artura - 9,5/10

Finalna ocena - 9/10

Dziękuję wydawnictwu IQ Publishing za przekazanie gry do recenzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz