17 lutego 2014

Unboxing #18: Avalon, Neuroshima Hex 3.0 i Tajemnicze domostwo

Dzisiejszy unboxing gier wydawnictwa Portal opiewa w jeden nowy tytuł, jeden trochę starszy i jeden bardzo stary, ale w zupełnie nowej odsłonie. Pierwszym z nich jest Tajemnicze domostwo, gra szpiegowska i kooperacyjna zarazem przeznaczona od 2 do 7 graczy. Tytuł zapowiada się bardzo ciekawie, szczególnie że jego tematyka jest raczej niecodzienna jak na grę familijną. Na drugiej pozycji mamy Avalon, czyli grę będącą odpowiednikiem The Resistance: Agenci Molocha, tyle że osadzoną w realiach legendy o królu Arturze. Mimo wielu podobieństw, rozgrywka już na pierwszy rzut oka zapowiada kilka znaczących różnic, choć sama gra utrzymuje swój przedział osobowy w granicy 5-10 osób. Ostatnim dziś zaprezentowanym tytułem jest Neuroshima Hex 3.0, czyli sztandarowe uniwersum wydawnictwa Portal w zupełnie nowej oprawie względem wersji 2.5 oraz z kilkoma udogodnieniami dla nowych graczy. Od czasów pierwszej Neuroshimy widać ze w wydawnictwie dużo sie zmieniło i poszło ono znacząco do przodu, jeśli chodzi o jakość wykonania swoich gier, co mam nadzieję zobrazować w tym unboxingu.

Tajemnicze domostwo

Czy wierzycie w duchy samotnie przemierzające korytarze domów które nawiedzają? Myślicie ze chcą was nastraszyć i wypędzić z ich ziemskiego wiezienia, a może po prostu proszą one o pomoc w ukojeniu uch cierpień i odnalezieniu mordercy. Tajemnicze domostwo to gra familijna, w której jedna z osób wciela się w ducha, przemierzającego ponure korytarze, starego angielskiego domu, zaś pozostali gracze muszą rozwikłać zagadkę tragicznej przeszłości. Zadaniem graczy będzie odkryć prawdę o całym wydarzeniu, znaleźć narzędzie zbrodni oraz wytropić prawdziwego zabójcę. Aby nie było za łatwo, maja na to tylko siedem dni. Zegar tyka, a duch daje mgliste podpowiedzi, które są równie zawiłe co samo morderstwo.


Tak zapowiada się fabuła Tajemniczego domostwa, gry kooperacyjnej osadzonej w klimatycznym uniwersum kryminału, rodem z najlepszych horrorów i powieści detektywistycznych. Gra zapowiada się naprawdę interesująco już z samej okładki, ale po otwarciu pudła, siła klimatu zostaje nieporównywalnie spotęgowana. Grafika wypraski, wyglądająca jak sterta gazet z najróżniejszymi nagłówkami o tajemniczym miejscu zbrodni, tonaż bardzo surrealistycznych kart, będących podpowiedziami ducha oraz masa portretów postaci, lokacji wiktoriańskiego domu i jego mrocznych okolic w postaci jaskiń czy cmentarzy. Szata graficzna sto na bardzo wysokim poziomie, rewelacyjnie oddając tematykę tytułu oraz kwintesencję jego nazwy. Do tego karty lokacji i postaci są bardzo duże (rozmiar jak w Dixit), co również wypada na plus. 


W pudełku mamy w sumie:
* 84 karty snów
* zestaw kart dla śledczych
- 19 kart postaci
- 19 kart lokacji
- 20 kart przedmiotów
* zestaw kart dla ducha
- taki sam jak dla śledczych
* 6 plansz śledczych
* 6 żetonów postępu śledztwa
* 12 pionków śledczych (po 2 na śledczego)
* 1 plansza kalendarza
* 1 znacznik czasu
* instrukcję
Zestawy dla ducha i śledczych są prawie takie same - ta sama liczba kart, ale różnią się nieco przedmiotami. Dodatkowo karty snów idealnie wpisują się w mechanikę gdy Dixit, co dodatkowo pobudza wyobraźnię, jeśli ktoś grał w ten już legendarny tytuł. Wszystkie elementy są bardzo wysokiej jakości, co widać szczególnie w drewnianych pionkach i kartach postaci. sama instrukcja jest bardzo zwięzła i zawiera sporo rysunków z przykładami, więc jej lektura nie zajmie dużo czasu. Widać że Portal utrzymuje styl pisania instrukcji, jaki mieliśmy w Tezeuszu czy Dziedzictwie, co dobrze wróży, bo te instrukcje okazały się bardzo przystępne i czytelne, w przeciwieństwie do tych serwowanych w innych grach sprzed kilku lat.


Co cieszy:
* klimat kryminału i subtelnego horroru
* krótka instrukcja
* można grać w dwie osoby
* podział na role
* każda partia zapowiada się na unikalną (dużo lokacji, postaci i przedmiotów)
* wysoka jakość komponentów
* zarąbista wypraska
* pomysł na karty snów

Co budzi wątpliwość:
* boję się że na dwie osoby, gra nie wypali (obym się mylił)
* trochę za droga
* brak woreczków strunowych na karty, a bez nich wszystko wala się w pudełku luzem


Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Pokusiłbym się o stwierdzenie że niski. Gra zdaje się być adresowana głównie do familii, ale też jako tytuł czysto imprezowy, dzięki czemu weterani również spokojnie mogą znaleźć tu swoje miejsce. Po otwarciu pudełka natrafiamy na całkiem sporo kart i troszkę drewnianych pionków i plansz postaci. Sugerowana cena to 135 zł, jednak gra jest wydana na licencji, co niejako usprawiedliwia tak wysoką kwotę za w zasadzie grę karcianą.

Avalon

To kolejna gra kooperacyjna, jednak opierająca się na mechanice zdrajcy w drużynie. Lub zdrajców, jeśli gra więcej osób. Mechanicznie zapowiada się niemal na klona The Resistance: Agenci Molocha, ale już po bliższym przyjrzeniu się zawartości pudełka, widać że mamy do czynienia z sporymi zmianami w mechanice. Nadal mamy do czynienia z grą czysto karcianą, systemem głosowania Za/Przeciw oraz postaciami graczy, podzielonych na popleczników Artura i Mordreda, jednak dochodzi też kilka postaci unikalnych jak Merlin czy Pani Jeziora. Posiadamy również garść znaczników, zaś sama instrukcja jest o wiele bardziej obszerna. Zawartość pudełka prezentuje się następująco:
* 14 kart postaci
* 10 kart misji
* 20 kart głosowania
* 1 karta Pani Jeziora
* 3 dwustronne plansze misji (każda strona jest dla innej liczby graczy)
* 1 żeton przywódcy
* 5 żetonów rezultatów misji
* 1 znacznik rund
* 1 znacznik nieudanego głosowania
* 2 żetony lojalności


Całość prezentuje się od strony graficznej genialnie, lepiej nawet niż The Resistance. Od razu czuć klimat baśniowej legendy o Królu Arturze i w głowie rodzą się wspomnienia z filmu, gdzie w postać tytułowego władcy wcielił się Sean Connery. Na dużą uwagę zasługuje grafika znajdująca się wewnątrz pudełka, która jest chyba najlepsza w całej grze i w pełni oddaje ducha legendy. Karty postaci też są ciekawie przedstawione i nie zabrakło pośród nich płci pięknej, która przedstawia dwa oblicza (Skrytobójczyni rządzi). 

Jeśli idzie o jakość komponentów to mamy kilka nierówności. Otóż wszystko prezentuje się pięknie, ale plansze misji mogą bardzo szybko zetrzeć się na krawędziach, dlatego doradzam je szybko zalaminować, aby nie zniszczały. Karty natomiast bezapelacyjnie muszą iść od razu w koszulki, gdyż czeka je ten sam los co plansze. Sama instrukcja jest dość obszerna jak na ten typ gry, ale napisana bardzo przystępnym językiem, więc czyta się ją przyjemnie.


Do pudełka z grą dołączono mini dodatek o nazwie Lancelot. Oferuje on nową postać, która ma swoje dwa oblicza - jako poplecznik Artura i drugie będące zwolennikiem Mordreda. Do tego dołączono 7 kart lojalności Lancelota. Zapowiada sie on ciekawie i po pierwszej lekturze zasad, wypada o wiele bardziej interesująco niż mini dodatek w The Resistance o nazwie Intryga.

Co cieszy:
* rewelacyjna szata graficzna
* widać że to jednak nie będzie klon The Resistance
* dobrze napisana instrukcja
* ciekawie zapowiadający się mini-dodatek Lancelot
* poręczne i solidne pudełko
* grafika Skrytobójczyni oraz grafika wewnątrz pudełka (wyglądają genialnie)
* różnorodność postaci (część posiada unikalne cechy)
* dobrze zaprojektowane karty misji...

Co budzi wątpliwość:
* ...które łatwo zniszczyć i wytrzeć na krawędziach
* karty obowiązkowo w koszulki


Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Średni, gdyż nie zawsze będziemy wstanie zebrać minimalne pięć osób do gry. Dodatkowo jeśli ktoś grał w The Resistance i ten nie przypadł mu do gustu, może nie chcieć zabrać się za Avalon, dlatego warto rozpocząć granie wśród ludzi nie znających pierwowzoru. Gra prezentuje się bardzo dobrze, cena w pełni odpowiada zawartości pudełka, tylko trochę boli jakość plansz i giętkość kart. Jednak temu da się spokojnie zaradzić samemu.

Neuroshima Hex 3.0

Powrót weterana gier taktycznych w nowej szacie graficznej. Jakiś czas temu prezentowałem unboxing ostatniego dodatku do Neuroshimy Hex, czyli Mephisto w wersji 2.5. Na szczęście obie wersje są z sobą kompatybilne i można je śmiało połączyć. Nowa Neuroshima jest droższa od poprzedniej, gdyż cena sugerowana wynosi 135 zł, jednak dostajemy też kilka nowych rzeczy. Po pierwsze liczniki obrażeń, które znacząco ułatwiają prowadzenie rozgrywki. Zmienił się również bardzo format planszy, która jest teraz składana i wygląda o wiele lepiej niż ta stara. Doszły karty pomocy dla każdej z frakcji, szczegółowo opisujące zasady działania ich żetonów. Bardzo poprawiono przejrzystość instrukcji, dodano po jednym zapasowym żetonie w formie in blanco, dla każdej z frakcji oraz zwiększono format znaczników ran, sieci i dodano znaczniki sztabów. Na koniec dano mini-dodatek w formie 55 kart Hexogłówek, będących jednoosobową grą logiczną, czyli swoistą łamigłówką.


Całość wieńczy zupełnie nowa szata graficzna, która nie tylko wypada lepiej od starej ale jest znacznie bardziej czytelna i miłą w odbiorze. Jednocześnie gra nic nie straciła z swego starego klimatu ciężkiej gry taktycznej, osadzonej w post-nuklearnym świecie. Nadal mamy te same cztery podstawowe armie, czyli Borgo, Hegemonię, Posterunek i Molocha, dala każda składa się z 35 żetonów i zawiera ten sam zestaw jednostek. Grubość samych żetonów też się poprawiła i tym samym wydawnictwo Portal powoli zbliża się do poziomu jaki oferuje graczom Fantasy Flight Games.


Co cieszy:
* nowa, dużo czytelniejsza szata graficzna
* znaczniki obrażeń
* karty pomocy frakcji
* zdecydowanie lepsza jakość wydania względem wersji poprzednich
* nowa wersja jest kompatybilna z wersją 2.5
* lepiej napisana instrukcja
* mini-dodatek Hexogłówka
* lepiej prezentująca się plansza
* woreczki strunowe na żetony
* poprawione znaczniki ran/sieci

Co budzi wątpliwość:
* wyższa cena może nieco boleć weteranów uniwersum


Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Przeciętny, gdyż gra nie jest nowa, a osoby posiadające wersję 2.5 w praktyce płacą za nowy wizerunek gry oraz mini-dodatek. Osobiście cieszę się że wyszła nowa edycja Neuroshimy Hex, ale ludzie którzy siedzą już w tym uniwersum długi czas może zaboleć nieco portfel ze względu na wyższą cenę. Z drugiej strony, jakość wydania oraz dodatki w pełni ją usprawiedliwiają, więc w oczach ludzi nie mających dotąd styczności z tym tytułem, będzie ona w pełni uzasadniona. Dlatego jeśli ktoś posiada fundusze i lubi gry taktyczne, to warto zainwestować w nową Neuroshimę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz