Popularną Jengę, czyli drewnianą wieżę w której trzeba przekładać drewniane klocki tak aby cała konstrukcja nie runęła, zna niemal każdy. Trefl pokusił się o wydanie tańszej, z wyglądu odmiennej, ale równie ciekawej produkcji - Mistakos. Tym razem zamiast drewnianych klocków mamy plastikowe krzesełka, w trzech kolorach. Cel gry jest banalny. Pozbyć się krzesełek nim zrobią to przeciwnicy. Jednak już samo wykonanie zadania wcale nie jest takie proste, gdyż kilka zasad bardzo utrudnia nam osiągnięcie celu. Jak Mistakos wypadają w praktyce, czy pokonają wieloletniego weterana równowagi? Ciężko na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć, choć z pewnością Jenga ma od teraz solidną konkurencję, co może przyczynić się do utraty niezachwianego lidera w tym gatunku gier zręcznościowych.
Sugerowana cena dla Mistakos to raptem 45 zł, zaś w sklepach internetowych jej wachlarz cenowy znajduje się w przedziale od 36 do 52 zł, plus koszta wysyłki. Zawartość pudełka jest zarówno skąpa, jak i bogata, co opisałem szczegółowo w unboxingu. To co budziło wtedy mój zachwyt i obawy sie sprawdziło, gdyż gra jest naprawdę solidna, ale jednocześnie mała liczba graczy trochę bije po oczach. Na szczęście rekompensuje to w sporym stopniu czas gry, zamykający się głównie w 10-15 minutach. Nie ma sensu rozpisywać się nad mechaniką tej gry, gdyż jej zasady są tak krótkie, że zmieściły się na odwrocie pudełka. Otóż każdy gracz bierze wszystkie krzesełka w jednym kolorze, zaś celem zabawy jest pozbycie się wszystkich. Najmłodsza osoba zaczyna rozgrywkę i kładzie jedno z krzeseł na środku stołu. Potem następuje tura gracza po lewej, który dokłada kolejne krzesło, na to pierwsze. Ważnym aspektem jest, że dokładany mebelek nie może dotykać powierzchni stołu. Jeśli w którymś momencie konstrukcja runie, wszystko co spadło i dotyka stołu (poza krzesłem startowym) zabiera osoba, która spowodowała zawalenie konstrukcji. Jeśli ktokolwiek pozbędzie się wszystkich krzeseł wygrywa grę, a kolejne miejsca są liczone wedle tego ile krzesełek posiadają obecnie przed sobą gracze.
Dla dużych i małych dzieci
Mistakos jest skierowany niemal do każdego odbiorcy, szczególnie zaś osób które uwielbiają gry zręcznościowe i mają mocne nerwy. W późniejszym etapie, gdy konstrukcja jest już naprawdę rozbudowana (dosłownie), dołożenie kolejnego krzesełka potrafi budować wręcz mrożące krew w żyłach napięcie.
Co się podobało:
Po pierwsze krzesełka same w sobie. Dodatkowo sporo dziewczynek w wieku 5-9 lat, stwierdziło że idealnie nadają się do domku dla lalek, co w istocie jest prawdą. Starsi chwalili wytrzymałość komponentów oraz niską cenę. Dużym uznaniem cieszył się też czas pojedynczej partii, gdyż dzięki temu można było sprawnie rozegrać kilka rund z rzędu. Poręczność i trwałość opakowania też zebrała część pochwał, szczególnie u osób mniej zaznajomionych z planszówkowym uniwersum.
Co przyjęto neutralnie:
Fakt że naraz mogło uczestniczyć góra troje osób. Co prawda czas gry to częściowo rekompensował, jednak sporo osób narzekało, że przy 4-5 osobowej grupie całość mogła dostarczyć więcej zabawy.
Co wkurzało:
Ciężko powiedzieć czy tak naprawdę cokolwiek, gdyż grze niewiele można zarzucić. Mała grupa osób marudziła, na zbyt okrojoną liczbę krzeseł, ale przy tej cenie oraz regrywalności, było to bardziej marudzenie dla samego marudzenia.
Prawie ideał
Ta gra jest niemal idealna w swej kategorii. Szybka, prosta i nadaje się idealnie zarówno dla początkujących, dzieci oraz weteranów, jako przerywnik pomiędzy ciężkimi tytułami. Jej jedyną wadą jest maksymalna liczba graczy, jednak jeśli posiadamy dwa egzemplarze gry, to śmiało można grać w 6 osób, a wtedy śmiechu będzie bez końca. Mistakos rewelacyjnie sprawdziły się też jako zabawa podczas imprez z trunkami, gdzie zręczność ma olbrzymie znaczenie. Tą grą Trefl udowodnił że potrafi oferować tanie ale solidne produkcje, przeznaczone w praktyce dla każdego. Chyba że ktoś nie cierpi gier zręcznościowych, wtedy nie ma tutaj czego szukać.
Plusy:
+ świetne i solidne wykonanie
+ niska cena
+ zasady w minutę
+ brak jakichkolwiek ograniczeń wiekowych
+ błyskawiczny czas gry
+ olbrzymia regrywalność
+ solidne pudełko
+ idealnie nadaje się na imprezy
Minusy:
- maksymalnie mogą grać tylko trzy osoby
Ocena - 9,5/10
Wydawca: Trefl
Liczba graczy: 1-3
Wiek: 6+
Czas gry: 10-15 min
Cena wydawcy: 45 zł
Typ: Zręcznościowa
Dziękuje wydawnictwu Trefl za przekazanie gry do recenzji.
Sugerowana cena dla Mistakos to raptem 45 zł, zaś w sklepach internetowych jej wachlarz cenowy znajduje się w przedziale od 36 do 52 zł, plus koszta wysyłki. Zawartość pudełka jest zarówno skąpa, jak i bogata, co opisałem szczegółowo w unboxingu. To co budziło wtedy mój zachwyt i obawy sie sprawdziło, gdyż gra jest naprawdę solidna, ale jednocześnie mała liczba graczy trochę bije po oczach. Na szczęście rekompensuje to w sporym stopniu czas gry, zamykający się głównie w 10-15 minutach. Nie ma sensu rozpisywać się nad mechaniką tej gry, gdyż jej zasady są tak krótkie, że zmieściły się na odwrocie pudełka. Otóż każdy gracz bierze wszystkie krzesełka w jednym kolorze, zaś celem zabawy jest pozbycie się wszystkich. Najmłodsza osoba zaczyna rozgrywkę i kładzie jedno z krzeseł na środku stołu. Potem następuje tura gracza po lewej, który dokłada kolejne krzesło, na to pierwsze. Ważnym aspektem jest, że dokładany mebelek nie może dotykać powierzchni stołu. Jeśli w którymś momencie konstrukcja runie, wszystko co spadło i dotyka stołu (poza krzesłem startowym) zabiera osoba, która spowodowała zawalenie konstrukcji. Jeśli ktokolwiek pozbędzie się wszystkich krzeseł wygrywa grę, a kolejne miejsca są liczone wedle tego ile krzesełek posiadają obecnie przed sobą gracze.
Dla dużych i małych dzieci
Mistakos jest skierowany niemal do każdego odbiorcy, szczególnie zaś osób które uwielbiają gry zręcznościowe i mają mocne nerwy. W późniejszym etapie, gdy konstrukcja jest już naprawdę rozbudowana (dosłownie), dołożenie kolejnego krzesełka potrafi budować wręcz mrożące krew w żyłach napięcie.
Co się podobało:
Po pierwsze krzesełka same w sobie. Dodatkowo sporo dziewczynek w wieku 5-9 lat, stwierdziło że idealnie nadają się do domku dla lalek, co w istocie jest prawdą. Starsi chwalili wytrzymałość komponentów oraz niską cenę. Dużym uznaniem cieszył się też czas pojedynczej partii, gdyż dzięki temu można było sprawnie rozegrać kilka rund z rzędu. Poręczność i trwałość opakowania też zebrała część pochwał, szczególnie u osób mniej zaznajomionych z planszówkowym uniwersum.
Co przyjęto neutralnie:
Fakt że naraz mogło uczestniczyć góra troje osób. Co prawda czas gry to częściowo rekompensował, jednak sporo osób narzekało, że przy 4-5 osobowej grupie całość mogła dostarczyć więcej zabawy.
Co wkurzało:
Ciężko powiedzieć czy tak naprawdę cokolwiek, gdyż grze niewiele można zarzucić. Mała grupa osób marudziła, na zbyt okrojoną liczbę krzeseł, ale przy tej cenie oraz regrywalności, było to bardziej marudzenie dla samego marudzenia.
Prawie ideał
Ta gra jest niemal idealna w swej kategorii. Szybka, prosta i nadaje się idealnie zarówno dla początkujących, dzieci oraz weteranów, jako przerywnik pomiędzy ciężkimi tytułami. Jej jedyną wadą jest maksymalna liczba graczy, jednak jeśli posiadamy dwa egzemplarze gry, to śmiało można grać w 6 osób, a wtedy śmiechu będzie bez końca. Mistakos rewelacyjnie sprawdziły się też jako zabawa podczas imprez z trunkami, gdzie zręczność ma olbrzymie znaczenie. Tą grą Trefl udowodnił że potrafi oferować tanie ale solidne produkcje, przeznaczone w praktyce dla każdego. Chyba że ktoś nie cierpi gier zręcznościowych, wtedy nie ma tutaj czego szukać.
Plusy:
+ świetne i solidne wykonanie
+ niska cena
+ zasady w minutę
+ brak jakichkolwiek ograniczeń wiekowych
+ błyskawiczny czas gry
+ olbrzymia regrywalność
+ solidne pudełko
+ idealnie nadaje się na imprezy
Minusy:
- maksymalnie mogą grać tylko trzy osoby
Ocena - 9,5/10
Wydawca: Trefl
Liczba graczy: 1-3
Wiek: 6+
Czas gry: 10-15 min
Cena wydawcy: 45 zł
Typ: Zręcznościowa
Dziękuje wydawnictwu Trefl za przekazanie gry do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz