W drugim odcinku "Unboxingu" prezentuję raptem jedną grę, ale za to bardzo wyczekiwaną wśród graczy w kraju nad Wisłą. A szczególnie miłośników karcianek kolekcjonerskich i gier taktycznych. Mowa o polskiej wersji Summoner Wars, jednej z najciekawszych gier karcianych, w których na planszy ścierają się dwie wrogie frakcje. Brzmi znajomo? Zdecydowanie. Jednak jest to jedna z tych rzeczy, którą gracze kochają, więc wszelkie powtórki są mile widziane. Szczególnie jeśli prezentują się dobrze i zajmują niewiele miejsca.
Sugerowana cena Summoner Wars wynosi 85 zł, choć w przedsprzedaży na sklepach internetowych ceny potrafiły wynosić raptem 67 zł. Jak na grę o częściowym charakterze kolekcjonerskim (można zakupić dodatki, zwiększające możliwości gry, ale zestaw startowy wystarcza do prowadzenia pełnej rozgrywki), nie jest to duża kwota. W praktyce więcej obecnie wydamy na porządną talię do Magic: The Gathering. Pudełko okraszono naprawdę ładną grafiką, a co ważniejsze jest ono nieduże, płaskie i bardzo wytrzymałe. Spokojnie pomieści z 4-6 talii gdyż te nie są zbyt objęte. Jednak starter nie zawiera aż tyle. Opiewa on na:
* składaną, papierową planszę
* niedużą instrukcję (wersja zasad 2.0)
* 20 znaczników obrażeń w postaci żetonów
* 70 kart (po 35 na talię)
* 6 kostek K6
Wedle opis na pudełku powinniśmy znaleźć tylko 5 K6, ale w wyniku przypadku doszło do "błędu" na korzyść graczy i mamy o jedną kostkę więcej. Są one solidne i dobrze się turlają, choć to tylko zwykłe K6. Instrukcja jest nieduża, niezbyt krótka (22 strony, choć małego formatu), okraszona dużą ilością graficznych przykładów. Dodatkowo wszystko jest podzielone na kategorie i podpunkty, więc lektura nie zapowiada się na trudną. Jedna uwaga dotyczy bardzo drobnego druku, co nie każdemu może przypaść do gustu, jednak warto się przemęczyć. Żetonów jest niewiele, ale są solidnie wykonane i, co ważniejsze, grube. Niestety plansza, a raczej mata wedle instrukcji, jest zwykłym kawałkiem papieru "plakatowego" złożonym w kostkę. W efekcie nie wygląda imponująco oraz trzeba ją solidnie wyprostować przed rozgrywką.
Na koniec mamy karty, czyli kwintesencję gry. Rysunki są ładne, choć tym z większości gier kolekcjonerskich nie dorastają nawet do pięt. Mamy tutaj klasyczną robotę - ładne, estetyczne, czytelne i... no właśnie, tylko tyle. Od strony wytrzymałości karty prezentują się naprawdę wysoko, ale lepiej od razu włożyć je do koszulek ochronnych (standard ccg). Każda talia zawiera:
* przywódcę
* karty jednostek, w tym trzy czempiony (coś na wzór kart Legendary z MtG)
* mury
* wydarzenia, będące odpowiednikiem czarów i rozkazów wydawanych przez dowódcę
Każda karta posiada opis swej funkcji, zaś w przypadku jednostek mamy też ich cechy, takie jak punkty życia, siła, koszt wystawienia, zdolność specjalna i tym podobne. Całość wygląda przejrzyście co naprawde raduje oczy.
Każda karta posiada opis swej funkcji, zaś w przypadku jednostek mamy też ich cechy, takie jak punkty życia, siła, koszt wystawienia, zdolność specjalna i tym podobne. Całość wygląda przejrzyście co naprawde raduje oczy.
Summoner Wars posiada oczywiście wiele mini dodatków, które również będą przetłumaczone. Już w tym roku polską premierę będzie miało miejsce kilka z nich, a pozostałe w przyszłym. Plan wydawniczy dodatków, wedle danych z strony wydawcy, prezentuje się na dzień dzisiejszy następująco:
* 30 październik - 4 talie frakcji (Upadłe królestwo, Straż przednia, Elfy dżungli, Płaszcze)
* listopad 2013 - 2 kolejne talie frakcji
* grudzień 2013 - 4 talie frakcji z drugiej edycji (Second Summoners)
Koszt pojedynczej talii będzie oscylował w granicy 39 zł i będzie zawierał w pełni gotową do gry talię z wszystkimi kartami dla tej frakcji.
Co cieszy:
* cena, jest niska jak na ten rodzaj gry
* tłumaczenie na polski, dzięki czemu młodsi gracze nie posługujący się płynnie angielskim mają szansę zagrać
* małe, a przy tym pojemne pudełko
* wytrzymałe karty (choć lepiej wyposażyć się w koszulki)
* możliwość zakupu innych talii, za niskie pieniądze, zwiększając regrywalnosć tytułu
* czyżby niski próg wejścia?
Co budzi wątpliwość:
* plansza, jest strasznie cienka i łatwo ją zniszczyć
* fani deckbuldingu mogą się tutaj nie odnaleźć
* brak woreczków strunowych na talie, a bez nich karty szybko zniszczeją
Domniemany poziom ryzyka podczas "kupowania w ciemno":
Nowicjusz - kto nie ryzykuje, ten nie gra, ale bądź ostrożny
Niedzielny gracz - wygląda naprawdę ciekawie, warto zaryzykować
Zaawansowany gracz - lubisz karciane gry taktyczne? kupuj śmiało
Weteran - dasz się pojechać młodszemu? czytaj wyżej :)
Fan MtG - wyjdzie taniej niż Magic, ale to wciąż nałóg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz