Gdy słyszę nazwę Nox, od razu staje mi przed oczami rewelacyjna gra komputerowa z czasów kiedy Baldur's Gate walczyło z Diablo o większe grono zwolenników. Czas jest jednak nieubłagany, ludzie dorastają i tytuły które nie dały rady się zbytnio wybić, toną w odmętach zapomnienia. W tym tekście opiszę zupełnie inną grę noszącą również tytuł Nox. Mowa o nowości wydawnictwa Bard, które wydało lekką pozycję dla dzieci oraz dorosłych. Słowem na imprezy czy do pubu. Można by rzec "Gra jakich wiele ostatnimi czasy", i zdaje się być to po części prawdą. Jak wypada to w praktyce? Cóż - bardzo różnie.
Nox kosztuje raptem 35 zł, ale w sklepach internetowych czy księgarniach można go najczęściej nabyć od 22,50 zł do 26 zł. Gra mieści się w niewielkim, bardzo twardym i tudzież poręcznym pudełku. Co prawda do kieszeni spodni go nie schowamy (chyba że nosimy bojówki), ale wiele miejsca w plecaku też nie zajmie.W środku znajdziemy zwięzłą instrukcję napisaną w trzech językach (polskim, czeskim i słowackim) oraz 90 kart, przedstawiających trzy różne czaszki, każdą w innym kolorze (niebieskim, zielonym i pomarańczowym). Całość estetycznie i jakościowo prezentuje się bardzo dobrze oraz klimatycznie, choć karty umieją szybko zniszczeć na krawędziach, więc wrzucenie je w koszulki ochronne jest co najmniej zalecane. Zasady gry przedstawiono w instrukcji jasno i przejrzyście, tak aby nawet laik mógł je przyswoić w minutę (dosłownie). Zatem na polu "cena-jakość" wszystko wygląda prawie idealnie.
Zabawa liczbami
Nox jest grą imprezową skierowaną zarówno do dorosło jak i najmłodszego odbiorcy. W rozgrywce może wziąć udział od 2 do 6 osób, a czas gry zajmuje około 20-30 minut, przy czym pełna rozgrywka składa się z kilku partii, trwających średnio 5-8 minut. W praktyce potrafią się one znacząco przeciągnąć, szczególnie jeśli gramy z dziećmi lub "myślicielami". Cel gry jest prosty - zdobyć 100 lub więcej punktów.
Mechanika jest prosta jak przysłowiowa konstrukcja cepa. Tasujemy wszystkie karty i każdemu uczestnikowi zabawy rozdajemy po 3. Najmłodsza osoba zaczyna grę i w swoim ruchu może wykonać jedną z poniższych akcji:
* położyć kartę rewersem (obrazkiem) do góry przed sobą tworząc nowy stos;
* położyć kartę rewersem do góry na jeden ze swoich stosów;
* położyć kartę rewersem do góry na jednym z stosów przeciwnika.
Po każdym ruchu, gracz dobiera kartę z talii głównej. Oczywiście nie obyło się bez haczyków. Karty w jednym stosie muszą być tego samego koloru, zaś przed sobą można mieć co najwyżej 6 stosów, o dowolnej kombinacji kolorów. Co więcej, jeśli ktoś posiada dwa stosy, których wierzchnie karty mają tą samą wartość musi od razu je połączyć tworząc jeden stos. Rozgrywka toczy się aż wszystkie 90 kart zostanie zagranych. Wtedy gracze zliczają i zapisują na kartce, wartości z swoich wierzchnich kart leżących na stosach przed nimi. Są to zdobyte przez nich w tym rozdaniu punkty. Gdy ktoś przekroczy, w sumie ze wszystkich rozegranych partii, 100 punktów wygrywa.
Każda karta ma znaczenie
W grze występują na kartach wartości od 1 do 15. Każda liczba jest przypisana do jednego koloru (np. 1 jest zawsze niebieska) oraz występuje w 6 duplikatach. W teorii warto mieć kombinację kart o różnej wartości, jednak po dłuższym czasie gry można zauważyć, że prawie każde zestawienie kart jest silne, o ile umiejętnie będziemy nimi zagrywać. Dla przykładu, posiadanie ciągle niskich wartości sprawia, że drastycznie osłabiamy przeciwników przez całą grę, zaś pod sam koniec rozdania szybko budujemy 6 stosów i zdobywamy punkty. Jednak nie zawsze stawało się to aż tak oczywiste, czego dowodem są uczestnicy grup testowych. Te prezentują się dość tradycyjnie, ze względu na specyfikę gry:
Grupa 1 - dzieci 5-8 lat z rodzicami
Grupa 2 - dzieci 8-12 lat
Grupa 3 - gimnazjum i liceum
Grupa 4 - studenci
Grupa 5 - osoby czynnie pracujące
Grupa 1
Gra cieszyła się bardzo długo łaskami wśród uczestników, ale w końcu euforia osłabła. Głównym powodem była z czasem wkradająca się monotonia podczas rozgrywek. Niemniej młodsze dzieci nie zraziły się mimo tego i później dość chętnie sięgały po grę. Rodzice szybko zwrócili uwagę na dodatkowy walor Noxa jakim była nauka porządkowania liczb, co miało szczególnie znaczenie u najmłodszych dzieci. Tak naprawdę dzięki grze, pięciolatki czy sześciolatki nauczyły się nie tylko podstaw matematyki, ale i rozpoznawania samych liczb.
Grupa 2
Tu było podobnie jak w grupie poprzedniej, jednak co bardziej zaawansowani gracze szybciej zrezygnowali z dłuższych partyjek, na rzecz konkurencyjnych tytułów. Gra co prawda nie poszła do lamusa, ale nie cieszyła się też jakimś wielkim wzięciem. Można by rzecz, że była ona po prostu pozytywnie przeciętna, dla uczestników tej grupy, którzy sięgali po nią, kiedy nie mieli nic innego do roboty.
Grupa 3
Tu Nox poległ. Z początku było sporo zabawy, jednak bardzo szybko ludzie zniechęcili się do gry przez zbytnią monotonię rozgrywki - zagraj kartę, dobierz kartę i tak w kółko. Brakowało im większego manewru taktyk jakie mogliby obrać w trakcie pojedynczej partii. Wielokrotnie zdarzało się, że kolejne rozdania były niemal identyczne w sposobie zagrywania kart przez uczestników zabawy. Finalnie Nox wylądował na zapleczu i szybko o nim zapomniano.
Grupa 4
Relacje niemal identyczne jak w grupie gimnazjalno-licealnej, choć studenci postanowili podratować grę imprezami zakrapianymi trunkami. Niestety na dłuższą metę i to okazało się nudne ze względu na, po raz kolejny, rzucającą się ostro w oczy monotonię rozgrywki. Ten aspekt okazał się wręcz zabójczy dla części uczestników, którzy bardzo szybko odtrącili grę i nie zamierzali już po nią w ogóle sięgać.
Grupa 5
Tutaj wypłynęła nowa wada Noxa - kompletnie nie nadawał się na rozgrywki dwuosobowe. Błyskawicznie zamieniały się one w przepychankę, bez większego ładu i składu. Mimo to w większej grupie dało się spokojnie grać i uczestnicy ocenili grę pozytywnie, ze względu na szybkie tempo pojedynczej partii i nieskomplikowane zasady. Co prawda ci bardziej wybredni i dysponujący większą ilością wolnego czasu, szybko zaniechali dalszych rozgrywek, to jednak lwia część graczy, w tym głównie laików i okazjonalnych bywalców stołu gry, dość chętnie sięgała po Noxa.
Trochę lepsza przeciętność
Nox okazał się grą prawie dobrą, którą zabiła monotonia. Gdyby rozgrywka oferowała choć troszkę większy wachlarz taktyki, zapewne tytuł przyjął by się lepiej, a tak trafia on do dzieci oraz laików, jednak powyżej tej półki ciężko mu zaistnieć. Estetycznie prezentuje się dobrze, mechanicznie prosty w nauce, zaś cenowo bardzo tani. To wszystko przemawia na jego korzyść, jednak tylko podczas pierwszego kontaktu z grą. Z czasem po prostu staje się nudny, z wtórną rozgrywką, nie pozwalającą na wykorzystanie zbyt wielu strategi. Ostatecznie Nox to po prostu przeciętna gra, która ze względu na swój target, jakim są najmłodsi, może silić się na miano "prawie dobrej".
Plusy:
+ poręczne i bardzo wytrzymałe pudełko
+ klimatycznie prezentujące sie karty
+ zasady gry objaśnia się w minutę
+ szybka rozgrywka
+ niska cena
+ idealna dla laików i małych dzieci
+ uczy dzieci szeregowania liczb (walor edukacyjny)
Minusy:
- rozgrywka szybko staje się monotonna
- mała ilość możliwych do zastosowania taktyk w grze
- spora szansa że nie spodoba się lekko zaawansowanym i zaawansowanym graczom
- karty szybko się wycierają na krawędziach
- rozgrywka dwuosobowa jest beznadziejna, a sześcioosobowa chaotyczna
- kompletny brak tematyki w grze (a raczej nieudana próba stworzenia go)
OCENA - 6,5/10
Możliwość zrecenzowania zawdzięczamy wydawnictwu Bard.
Zabawa liczbami
Nox jest grą imprezową skierowaną zarówno do dorosło jak i najmłodszego odbiorcy. W rozgrywce może wziąć udział od 2 do 6 osób, a czas gry zajmuje około 20-30 minut, przy czym pełna rozgrywka składa się z kilku partii, trwających średnio 5-8 minut. W praktyce potrafią się one znacząco przeciągnąć, szczególnie jeśli gramy z dziećmi lub "myślicielami". Cel gry jest prosty - zdobyć 100 lub więcej punktów.
Mechanika jest prosta jak przysłowiowa konstrukcja cepa. Tasujemy wszystkie karty i każdemu uczestnikowi zabawy rozdajemy po 3. Najmłodsza osoba zaczyna grę i w swoim ruchu może wykonać jedną z poniższych akcji:
* położyć kartę rewersem (obrazkiem) do góry przed sobą tworząc nowy stos;
* położyć kartę rewersem do góry na jeden ze swoich stosów;
* położyć kartę rewersem do góry na jednym z stosów przeciwnika.
Po każdym ruchu, gracz dobiera kartę z talii głównej. Oczywiście nie obyło się bez haczyków. Karty w jednym stosie muszą być tego samego koloru, zaś przed sobą można mieć co najwyżej 6 stosów, o dowolnej kombinacji kolorów. Co więcej, jeśli ktoś posiada dwa stosy, których wierzchnie karty mają tą samą wartość musi od razu je połączyć tworząc jeden stos. Rozgrywka toczy się aż wszystkie 90 kart zostanie zagranych. Wtedy gracze zliczają i zapisują na kartce, wartości z swoich wierzchnich kart leżących na stosach przed nimi. Są to zdobyte przez nich w tym rozdaniu punkty. Gdy ktoś przekroczy, w sumie ze wszystkich rozegranych partii, 100 punktów wygrywa.
Każda karta ma znaczenie
W grze występują na kartach wartości od 1 do 15. Każda liczba jest przypisana do jednego koloru (np. 1 jest zawsze niebieska) oraz występuje w 6 duplikatach. W teorii warto mieć kombinację kart o różnej wartości, jednak po dłuższym czasie gry można zauważyć, że prawie każde zestawienie kart jest silne, o ile umiejętnie będziemy nimi zagrywać. Dla przykładu, posiadanie ciągle niskich wartości sprawia, że drastycznie osłabiamy przeciwników przez całą grę, zaś pod sam koniec rozdania szybko budujemy 6 stosów i zdobywamy punkty. Jednak nie zawsze stawało się to aż tak oczywiste, czego dowodem są uczestnicy grup testowych. Te prezentują się dość tradycyjnie, ze względu na specyfikę gry:
Grupa 1 - dzieci 5-8 lat z rodzicami
Grupa 2 - dzieci 8-12 lat
Grupa 3 - gimnazjum i liceum
Grupa 4 - studenci
Grupa 5 - osoby czynnie pracujące
Grupa 1
Gra cieszyła się bardzo długo łaskami wśród uczestników, ale w końcu euforia osłabła. Głównym powodem była z czasem wkradająca się monotonia podczas rozgrywek. Niemniej młodsze dzieci nie zraziły się mimo tego i później dość chętnie sięgały po grę. Rodzice szybko zwrócili uwagę na dodatkowy walor Noxa jakim była nauka porządkowania liczb, co miało szczególnie znaczenie u najmłodszych dzieci. Tak naprawdę dzięki grze, pięciolatki czy sześciolatki nauczyły się nie tylko podstaw matematyki, ale i rozpoznawania samych liczb.
Grupa 2
Tu było podobnie jak w grupie poprzedniej, jednak co bardziej zaawansowani gracze szybciej zrezygnowali z dłuższych partyjek, na rzecz konkurencyjnych tytułów. Gra co prawda nie poszła do lamusa, ale nie cieszyła się też jakimś wielkim wzięciem. Można by rzecz, że była ona po prostu pozytywnie przeciętna, dla uczestników tej grupy, którzy sięgali po nią, kiedy nie mieli nic innego do roboty.
Grupa 3
Tu Nox poległ. Z początku było sporo zabawy, jednak bardzo szybko ludzie zniechęcili się do gry przez zbytnią monotonię rozgrywki - zagraj kartę, dobierz kartę i tak w kółko. Brakowało im większego manewru taktyk jakie mogliby obrać w trakcie pojedynczej partii. Wielokrotnie zdarzało się, że kolejne rozdania były niemal identyczne w sposobie zagrywania kart przez uczestników zabawy. Finalnie Nox wylądował na zapleczu i szybko o nim zapomniano.
Grupa 4
Relacje niemal identyczne jak w grupie gimnazjalno-licealnej, choć studenci postanowili podratować grę imprezami zakrapianymi trunkami. Niestety na dłuższą metę i to okazało się nudne ze względu na, po raz kolejny, rzucającą się ostro w oczy monotonię rozgrywki. Ten aspekt okazał się wręcz zabójczy dla części uczestników, którzy bardzo szybko odtrącili grę i nie zamierzali już po nią w ogóle sięgać.
Grupa 5
Tutaj wypłynęła nowa wada Noxa - kompletnie nie nadawał się na rozgrywki dwuosobowe. Błyskawicznie zamieniały się one w przepychankę, bez większego ładu i składu. Mimo to w większej grupie dało się spokojnie grać i uczestnicy ocenili grę pozytywnie, ze względu na szybkie tempo pojedynczej partii i nieskomplikowane zasady. Co prawda ci bardziej wybredni i dysponujący większą ilością wolnego czasu, szybko zaniechali dalszych rozgrywek, to jednak lwia część graczy, w tym głównie laików i okazjonalnych bywalców stołu gry, dość chętnie sięgała po Noxa.
Trochę lepsza przeciętność
Nox okazał się grą prawie dobrą, którą zabiła monotonia. Gdyby rozgrywka oferowała choć troszkę większy wachlarz taktyki, zapewne tytuł przyjął by się lepiej, a tak trafia on do dzieci oraz laików, jednak powyżej tej półki ciężko mu zaistnieć. Estetycznie prezentuje się dobrze, mechanicznie prosty w nauce, zaś cenowo bardzo tani. To wszystko przemawia na jego korzyść, jednak tylko podczas pierwszego kontaktu z grą. Z czasem po prostu staje się nudny, z wtórną rozgrywką, nie pozwalającą na wykorzystanie zbyt wielu strategi. Ostatecznie Nox to po prostu przeciętna gra, która ze względu na swój target, jakim są najmłodsi, może silić się na miano "prawie dobrej".
Plusy:
+ poręczne i bardzo wytrzymałe pudełko
+ klimatycznie prezentujące sie karty
+ zasady gry objaśnia się w minutę
+ szybka rozgrywka
+ niska cena
+ idealna dla laików i małych dzieci
+ uczy dzieci szeregowania liczb (walor edukacyjny)
Minusy:
- rozgrywka szybko staje się monotonna
- mała ilość możliwych do zastosowania taktyk w grze
- spora szansa że nie spodoba się lekko zaawansowanym i zaawansowanym graczom
- karty szybko się wycierają na krawędziach
- rozgrywka dwuosobowa jest beznadziejna, a sześcioosobowa chaotyczna
- kompletny brak tematyki w grze (a raczej nieudana próba stworzenia go)
OCENA - 6,5/10
Wydawca: Bard
Liczba graczy: 2-6
Wiek: 8+
Czas gry: 15-30 minut
Cena wydawcy: 35 zł
Typ: Familijna/Party game
Graliśmy w Nox'a parę razy. Jako przerywnik do naszych poważniejszych tytułów jest OK. Gra z dziećmi też ma dużego plusa. Niestety, potwierdzam kiepską jakość farby.
OdpowiedzUsuń