21 lipca 2022

Dom

Niedawno zachwycałem się komiksem hiszpańskiego pisarza Paco Roca, gdzie opowiadał on historię pewnej rodziny portretując ją na podstawie kilku zdjęć. Dziś w zasadzie będę czynić podobnie, bowiem "Dom" jest komiksem naprawdę wspaniałym, ale głównie dzięki swej prostocie. Nie mamy tu wielkich monologów, oryginalnych przemyśleń czy silenia się na literackie czary-mary. Zamiast tego otrzymujemy prosty komiks obyczajowy będący wspomnieniem trójki dzieci, gdzie głównym tematem jest ich zmarły ojciec. Ojciec oraz jego wielkie marzenie - rodzinny dom, gdzie kolejne pokolenia będą spędzały wspólnie czas.

Zapewne to zrządzenie kompletnego przypadku, ale temat poruszony w komiksie bardzo przypomina mi to relację pomiędzy mną, a moją zmarłą babcią Cecylią. Czy też jak ją nazywałem babcią Cesią. Matką mojego ojca. Jej marzeniem było stworzenie domu rodzinnego, gdzie regularnie spotykać się będą jej dzieci, wnuki i prawnuki. Robiła wszystko, aby utrzymać jak najlepsze relacje rodzinne, poświęcała się bez reszty, miała wspaniałe marzenia. Te zostały jednak brutalnie zdeptane pod koniec jej życia, przez jedna z córek, która przejęła prawnie cały dom. Dziś, to jest jej dom. Piękny, zadbany, ale do którego ja już nie mam wstępu. Nie dosłownie, bo oczywiście mógłbym się zapowiedzieć i przyjechać, ale to już nie to co za życia babci Cesi, gdy drzwi stały otwarte. Teraz są zamknięte na głucho, a ja od lat nie mam tam czego szukać, podobnie jak wielu moich kuzynów.

Widzę w tym analogię do "Domu" Paco Roca. Komiksu napisanego przez autora po śmierci jego własnego ojca, co czuć tutaj bardzo mocno. Wspomina go zresztą na każdym kroku, wraca myślami do wydarzeń z dzieciństwa, do marzeń ojca, który całe życie poświęcił pracy na rzecz rodziny. Pracy nie dającej mu wielkich pieniędzy, ale zapewniających byt rodzinie oraz pozwalających wykształcić swe dzieci. Dał im zatem to, czego nie dostał od swego ojca. Niestety ceną za to była słaba relacja z dziećmi, bowiem nie umiał wyrazić co czuje. Nie był tego nauczony. Tutaj również widzę sporo analogii względem mnie i mojego taty, z którym mam bardzo słaby kontakt. Choć jeszcze go mam.

Podobnie sprawa ma się w przedstawieniu relacji pomiędzy rodzeństwem. Dom ich na chwilę zbliża, wspominają ojca, relacje z nim oraz dobre chwile z przeszłości. Na chwilę wraca sentyment. Jest to jednak ulotna chwila, i w końcu nadchodzi moment, gdy każde ponownie wędruje swoją ścieżką. Nie mają ze sobą tej magicznej nici połączenia, o której marzył ich rodzic. I nie sprawiła tego technologia, Internet czy telefony komórkowe. Oni po prostu tacy byli od samego początku. Każdy szedł swoją ścieżką, tyle że przez pewien czas graniczyły ze sobą, ale z czasem zaczęły coraz bardziej się oddalać. Jestem pewien, że dla wielu ludzi brzmi to znajomo.

"Dom" to komiks genialny w swej prostocie. Z jednej strony opisuje realia życia w Hiszpanii, z drugiej bardzo łatwo go przełożyć na obecne czasy oraz zobaczyć podobieństwa do naszej przeszłości. Tak naprawdę wielu z nas ma więcej wspólnego z bohaterami tego komiksu niż mogłoby sądzić. To dzieło ważne, potrzebne i cieszę się, że wydano je w Polsce. Nie jest to komiks dla każdego, raczej do osób dojrzałych, które już swoje w życiu przetrawiły i teraz wkroczyły w wiek średni. Dla ludzi dojrzałych, podobnie jak autor tego komiksu oraz opowieść, którą przedstawia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz