9 czerwca 2021

W.I.T.C.H. Księga 1

Gdy w 2002 roku w kiosku zobaczyłem pierwszy numer komiksu "W.I.T.C.H." to kupiłem go ukradkiem, razem z Kaczorem Donaldem, Gigantem i kilkoma innymi tytułami. Byłem wielkim fanem serii "Czarodziejka z księżyca", zatem temat poruszany w komiksie nie był mi obcy. Kilka lat później w 2005 roku został wyemitowany w polskiej telewizji pierwszy odcinek serialu animowanego i jeszcze bardziej zanurzyłem się w świat nastoletnich czarodziejek. Przyznaję, że serial sprawił, że kompletnie zapomniałem o komiksie, bowiem był jeszcze dynamiczniejszy i ciekawszy. Dziś wracam do tego uniwersum po bardzo długiej przerwie. I cóż, muszę przyznać, że nadal czuć magię :)

Prezentowany tutaj tom zawiera przygody zawarte w zeszytach 1-12, które ukazywały się od stycznia 2002 roku. Jest też obszerna przedmowa prezentująca początki wydawania magazynu W.I.T.C.H. w Polsce oraz jak to wszystko zaczęło się kręcić. Całość wieńczy ciekawe i zwięzłe przedstawienie sylwetek poszczególnych czarodziejek. Obudziło to we mnie pewną dozę sentymentu, który odruchowo wzmocniłem puszczając sobie utwór "We Are W.I.T.C.H.", który był wykorzystywany bodaj w drugim sezonie serii animowanej.

No i tutaj wystąpił pewien syndrom. Otóż czytając komiks początkowo bawiłem się świetnie, ale z czasem zacząłem sięgać pamięcią coraz częściej do animacji. Po prostu nadal czuje większy pociąg do niej niż komiksów z tego uniwersum. Być może z powodu angielskiego dubbingu (tak, wolę wersje angielską) albo odrobinę większej dynamiki. sam nie wiem. W każdym razie zadziałał tutaj podobny efekt co w przypadku "Czarodziejki z księżyca". Serial anime kocham, ale mangi jedynie mi się podobają.

Czy jednak seria o piątce nastoletnich czarodziejek się zestarzała? Bynajmniej nie. To nadal solidne, dynamiczne i ciekawie skonstruowane fantasy skierowane do nastolatków. Teoretycznie do dziewczyn, ale obstawiam, że wielu facetów, podobnie jak ja, ślęczało nad tą serią i pewnie robi to nadal. Jest tutaj wszystko czego można oczekiwać od tego typu produkcji. Do tego całość nadal broni się od strony graficznej i konstrukcji poszczególnych postaci, zarówno antagonistów jak i protagonistów. To kawał porządnego komiksu i wyśmienitej rozrywki. Warto zatem aby młode pokolenie, nie znające W.I.T.C.H., wkroczyło do magicznego świata zwanego Meridianem i odkryło drzemiącą w nim potęgę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz