26 kwietnia 2021

Zrywa się wiatr

Coraz więcej oglądam anime, głównie dzięki platformie Netflix, i stwierdzam, że dotąd omijało mnie od groma wartościowych filmów oraz seriali. Jak to mówią: Lepiej późno niż wcale, zatem nadrabiam zaległości. Ostatnio obejrzałem anime przedstawiające, w bardzo fantazyjny zresztą sposób, postać Jiro Horikoshi. Twórcę jednego z najsłynniejszych samolotów II Wojny Światowej, czyli Mitsubishi A6M "Zero". Film skupia się na życiu prywatnym projektanta, jego marzeniach oraz ciężkiej pracy nad A5M, z którego powstał później słynny myśliwiec. I jest to film piękny, będący jednocześnie manifestem antywojennym.

Warto zaznaczyć, że animacja nie jest filmem stricte biograficznym. Posiada wiele elementów fikcyjnych, jednak skupiają się one bardziej na pokazaniu koszmaru wojny, wątku romantycznym oraz walki z ciężką chorobą czy inżynierów chcących budować samoloty, które nie będą służyły niszczeniu. Zwłaszcza ten ostatni wątek jest bardzo mocno wysunięty na pierwszy plan i przedstawiony głównie w postaci marzeń sennych. Miejsca gdzie Jiro, jako dziecko czy już dorosły młodzieniec, spotyka jednego z geniuszy - Giovanni Battista Caproni. Ich rozmowy na temat lotnictwa, spełniania własnych marzeń oraz uzależnienia od funduszów armijnych są naprawdę cenne. Caproni od początku uświadamia głównego bohatera, że chciałby produkować samoloty, które służą do latania, eksplorowania, a nie wojny. Jednak ludzie rządzący tym światem są innego zdania. Dzielą narody zamiast pozwalać im się wspólnie rozwijać, a oni są zmuszeni do tworzenia myśliwców, których piloci nigdy nie wrócą z pola bitwy. Szczególnie urzekła mnie ostatnia scena w filmie, gdzie Jiro spogląda na eskadrę "Zer" rozumieją, że widzi ich ostatni raz.



Kolejnym ważnym wątkiem, jest związek romantyczny pomiędzy Jiro a Nahoko Satomi. Jest tutaj pokazanych kilka elementów, takich jak podział klasowy, bowiem Nahoko pochodzi z bogatej rodziny zaś Jiro robotniczej, walka z gruźlicą, powolne łamanie barier społecznych z jednoczesnym poszanowaniem rodziny i tradycji, czy ukrywanie się przed reżimowym aparatem śledczym. Wszystkie te elementy płynnie z sobą współgrają oraz napędzają fabułę, która skupia się na planach młodego inżyniera.

Tutaj warto też wspomnieć szefów firmy Mitsubishi. Osób wpływowych, majętnych, ale przy tym otwartych na obiecujących pracowników. Chronią oni inżynierów takich jak Jiro, przed policją śledczą, pomagają im w prywatnym życiu oraz rozwoju osobistym. Wysyłają do różnych krajów gdzie mają poszerzać swoją wiedzę, bo widzą drzemiący w nich potencjał.



Innym pięknym elementem samego filmu jest pokazanie, ile trudu oraz niepowodzeń musi doświadczyć artysta nim zrealizuje swoje dzieło. Bowiem inżynierzy lotnictwa to właśnie artyści. Osoby walczące z własnymi słabościami i piętrzącymi się porażkami, gdy kolejny prototyp rozpada się na kawałki, a konkurencja zdobywa przestworza. Od razu staje mi tutaj przed oczami dzisiejszy wyścig o zdobycie Marsa i Elon Musk z swoimi projektami. Przyglądam się ze smutkiem, jak w mediach szydzą z jego pomysłów, śmieją się gdy kolejny prototyp rakiety wyleci w powietrze, nie rozumiejąc, że właśnie tak wygląda proces tworzenia.

Samolot, rakieta czy statek nie powstają ot tak po prostu. Nie mamy gotowego schematu, nie wystarczy połączyć kilku elementów aby dostać gotowy model. To są lata, nieraz dekady, pełne wyrzeczeń oraz katorżniczej pracy. Czas porażek, nieprzespanych nocy, burzy myśli i piętrzących się problemów, które trzeba pokonać. Jednak nim odkryje się sposób najpierw nie raz, nie dwa, wyląduje się w błocie.



"Zrywa się wiatr" to przecudny film. Genialnie narysowany, posiadający delikatną, do tego bardzo krótką, ścieżkę muzyczną, ale przy tym pełen nadziei i optymizmu. Mimo mrocznego oblicza w postaci wojny oraz choroby, daje na samym końcu nadzieję. Nadzieję na lepsze jutro. Na to, że maszyny, które zbudujemy będą służyć ratowaniu życia, a nie niszczeniu. Że dla ludzkości nadal świeci słońce, jedynie co jakiś czas przesłanianie burzowymi chmurami.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz