Coraz przyjemniej czyta mi się nowe przygody Deadpoola w Marvel Now 2.0. Są krwawe, pełne czarnego humoru i umiejętnie łączą się z historiami innych postaci z tego uniwersum. Tym razem nasz najemnik z niewyparzoną gęba ściera się z Staruszkiem Loganem, który po zakończeniu swej przygody na Ziemiach Jałowych osiadł na stałe w tej linii czasu. Ich pojedynek wynikł dość niespodziewanie, a wszystkiemu winna jest kobieta. Młoda, wyglądająca niewinnie oraz z bardzo potężnymi mocami.
Wszystko zaczyna się od przejażdżki metrem, gdzie Deadpool, na prośbę starszej pani, uczy pokory bandę oprychów. Wtedy przypadkiem natrafia na Staruszka Logana, który tropi pewną dziewczynę. Okazuje się, że niejaka Maddie ma na karku również niezbyt miłą kompanię polującą na mutanty w celu robienia z nich broni. Dziewczyna jest przerażona i niebezpieczna, a Deadpool i Logan chcąc jej pomóc zaczynają walczyć między sobą.
Oczywiście prowodyrem całej sprzeczki jest Deadpool. Cały komiks zaczyna się niezwykle śmiesznie, gdy obojgu protagonistom spadają na głowę... cóż, dość ciężkie przedmioty. I to dosłownie. Całość wyjaśnia się dużo później, ale już ta scena otwierająca ten komiks rozbawiła mnie do łez. Potem było tylko lepiej, a do tego krwawo, natomiast fabuła miała sens. To wszystko sprawiło, że naprawdę miło spędziłem czas nad tym komiksem.
Co zaś się tyczy Maddie, to jest interesującą postacią i mam nadzieję, że jeszcze się z nią spotkam przy innych albumach w tej serii. Dziewczyna ma potencjał aby namieszać, do tego w sposób pozytywny. Sam Deadpool dostał tutaj niezłe lanie, ale wiemy jak to z nim jest. Wychodził już z gorszych kłopotów. Zatem wypatruję kolejnych albumów z tym bohaterem bo robi się coraz ciekawiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz