W drugim tomie przygód Myszarta, nasz wielki kompozytor odwiedza Wenecję. Jest to ostatni przystanek jego tournee po Italii, które jednak bardzo go zmęczyło. Jednak Wenecja nigdy nie śpi, szczególnie podczas karnawału. Tam nasz mały bohater spotka legendy muzyki, przeżyje mrożącą krew w żyłach przygodę i zagra utwór, który skomponował w trakcie podróży.
Cała historia jest stosownie uproszczona, tak aby najmłodsi odbiorcy mogli ją samodzielnie śledzić. Nie jest to ścisłe trzymanie się biografii Wolfganga Amadeusza Mozarta, ale też nie taki był cel tej serii. Bardziej chodzi tutaj o zainteresowanie młodych czytelników muzyką, postaciami dla niej ważnymi czy samym okresem w którym żyły. Wszystkie te elementy są genialnie zobrazowane w tym komiksie.
Musze przyznać, że warstwa wizualna to jeden z najmocniejszych punktów Myszarta. Wenecja wręcz tętni życiem. Dbałość o szczegóły jest przeogromna. Dotyczy to zarówno architektury samej Wenecji, różnorodności postaci oraz ich strojów podczas karnawału. W niektórych rysunkach idzie się wręcz zakochać, a plenery lub panoramy są przecudne. Zatem jeśli ktoś szuka dla dziecka, albo nawet dla siebie, komiksu gdzie na pierwszym miejscu mamy rysunek, to ta seria jest w czołówce. Polecam ją jednak nie tylko z tego powodu, ale również ze względu na prostą, a przy tym interesującą fabułę. Niby to komiks dla dzieci, ale pewnie wiele fanów tego medium znajdzie tutaj coś dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz