Jest to moje drugie lub trzecie spotkanie z twórczością Shaun Tan i ponownie dałem się ponieść magii jego rysunków oraz tekstów. Kreatywność tego człowieka zaskakuje mnie na każdym kroku. Potrafi on bowiem bardzo wysublimowany, a przy tym kreatywny sposób zwrócić uwagę czytelnika na rzeczy z pozoru błahe, pospolite, niewybijające się z tłumu. Jak choćby przywiązanie się do nas czworonoga, strach przed nieznanym lub zatrzymanie się choć na chwilę w codziennym wyścigu szczurów. Wszystko to "ubiera" w trafiające w wyobraźnię rysunki, które trafnie oddają nie tylko przedstawioną historię, ale też naszą codzienność. Tą codzienność, która ma ogrom kolorów, ale my uparcie nie chcemy tego zauważyć.
Książka zawiera kilkanaście różnej objętości tekstów. Część z nich to opowieści, inne bardziej przypominały mi prozę poetycką, choć w istocie nią nie są, a jeszcze kilka napisano wierszem. Każdy trafił jednak w czułe punkty w moim sercu. Tak, wiem jak to płytko brzmi, ale taka jest prawda. Były momenty gdzie po prostu ryczałem jak dziecko, przewracając kolejne strony książki i zagłębiając się na zmianę w tekst oraz wspaniałe rysunki. Wiecie, ja nie jestem osobą specjalnie, że tak to ujmę, romantyczną czy łatwo się wzruszającą, ale tutaj po prostu nie umiałem się powstrzymać od łez. I tak, historia z psem oraz historia z kotem najbardziej mnie poruszyły.
Jedyne co mi jakoś tak nie do końca pasowało, nie tyle w książce, co na okładce, to patroni. Otwarte Klatki, Vege, Dzikie życie. Wiecie, jakoś kompletnie nie czułem nawiązania w tekście do tych witryn. Już otwierający tekst o krokodylach totalnie kłócił się choćby z polityką otwartych klatek, zaś tekst o rekinie powinien zostać spalony. Miałem wrażenie, jakby patroni nie mieli bladego pojęcia co tak naprawdę promują. Bo jest tam o przywiązaniu i tęsknocie za czworonożnym przyjacielem, który stał się członkiem rodziny? No okej, jest, ale cały wydźwięk tekstu jest znacznie głębszy i nijak nie pasuje do tego, co głoszą wyżej wspomniane grupy. Może to jednak ja tylko przesadnie marudzę, ale to się mi tak ostro rzuciło w oczy, że musiałem o tym wspomnieć.
Tak czy inaczej książkę polecam z całego serca. jest cudowna, zarówno od strony merytorycznej oraz wizualnej. To jedno z tych dzieł, które trafia w serce czułego człowieka, posiadające choć trochę empatii. Skłania też do przemyśleń nad tym, czy aby za bardzo nie pędzimy w tym życiu? Może warto czasem się zatrzymać, złapać oddech i spojrzeć na świat który nas otacza. Świat dziki, drapieżny, ale także piękny.
Książka zawiera kilkanaście różnej objętości tekstów. Część z nich to opowieści, inne bardziej przypominały mi prozę poetycką, choć w istocie nią nie są, a jeszcze kilka napisano wierszem. Każdy trafił jednak w czułe punkty w moim sercu. Tak, wiem jak to płytko brzmi, ale taka jest prawda. Były momenty gdzie po prostu ryczałem jak dziecko, przewracając kolejne strony książki i zagłębiając się na zmianę w tekst oraz wspaniałe rysunki. Wiecie, ja nie jestem osobą specjalnie, że tak to ujmę, romantyczną czy łatwo się wzruszającą, ale tutaj po prostu nie umiałem się powstrzymać od łez. I tak, historia z psem oraz historia z kotem najbardziej mnie poruszyły.
Jedyne co mi jakoś tak nie do końca pasowało, nie tyle w książce, co na okładce, to patroni. Otwarte Klatki, Vege, Dzikie życie. Wiecie, jakoś kompletnie nie czułem nawiązania w tekście do tych witryn. Już otwierający tekst o krokodylach totalnie kłócił się choćby z polityką otwartych klatek, zaś tekst o rekinie powinien zostać spalony. Miałem wrażenie, jakby patroni nie mieli bladego pojęcia co tak naprawdę promują. Bo jest tam o przywiązaniu i tęsknocie za czworonożnym przyjacielem, który stał się członkiem rodziny? No okej, jest, ale cały wydźwięk tekstu jest znacznie głębszy i nijak nie pasuje do tego, co głoszą wyżej wspomniane grupy. Może to jednak ja tylko przesadnie marudzę, ale to się mi tak ostro rzuciło w oczy, że musiałem o tym wspomnieć.
Tak czy inaczej książkę polecam z całego serca. jest cudowna, zarówno od strony merytorycznej oraz wizualnej. To jedno z tych dzieł, które trafia w serce czułego człowieka, posiadające choć trochę empatii. Skłania też do przemyśleń nad tym, czy aby za bardzo nie pędzimy w tym życiu? Może warto czasem się zatrzymać, złapać oddech i spojrzeć na świat który nas otacza. Świat dziki, drapieżny, ale także piękny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz