10 lutego 2020

Matematyka dla najmłodszych od Kapitana Nauki

Zbyt długo zwlekałem z napisaniem tego materiału. Powodów było kilka i nie ma sensu się teraz w nie zagłębiać. Ważne, że w końcu usiadłem na tyłku i nadrobiłem tą zaległość. A jest ona dość znaczna, bowiem gry spod szyldu Kapitan Nauka naprawdę są bardzo dobre i przy tym wyjątkowo wartościowe. Są bowiem podstawą dla każdego przedszkolaka, aby wejść w świat wiedzy, nauki i poszerzać nabyte umiejętności. Nie inaczej mamy w przypadku trzech prezentowanych tutaj tytułów. Piraci, gdzie uczymy się dodawać i odejmować, Żaby i Kraby innymi słowy tabliczka mnożenia (tak, wiem, też jej nie lubiłem) oraz Kalambury, gdzie poćwiczymy nasze umiejętności manualne. Zapraszam zatem do materiału omawiającego każdy z tych tytułów.

Kalambury

Zacznijmy od podstaw, czyli jak opisać przedmiot, nie używając do tego słów. Przynajmniej zazwyczaj, bo w jednej kategorii tylko słowa będą miały znaczenie. Tak, mamy tutaj do czynienia z klasycznymi kalamburami, ale tak skonstruowanymi, aby nie złamać uczestników wyśrubowanym poziomem trudności. Całość składa się z kart, podzielonych na kilka kategorii:
* Rysunek - mamy narysować to co jest przedstawione na karcie, ale nie wolno nam przerysować obrazka z karty.
* Naśladowanie dźwięków - musimy opisać dźwiękami co jest na karcie, ale nie używać do tego słów.
* Opisz - musimy opisać słownie obrazek, ale nie możemy zrobić tego dosłownie.
* Naśladuj - musimy pokazać co jest na obrazku.

Niby nic takiego, niby to wszystko już było, tylko, jak wspomniałem na początku, tutaj jest to skonstruowane pod małe dzieci. Dostajemy zatem pakiet rysunków, które dziecko jest wstanie zrozumieć i przekazać innym, a do tego rozwija swoje funkcje poznawcze i motoryczne. To bardzo ważne i tutaj wyszło świetnie, choć co za tym idzie ma to swoją wadę - gra posiada raczej krótką żywotność. Z drugiej strony nie jest droga, więc powinna dobrze spisać się we wszelkiej maści przedszkolach.


Piraci

No to wkraczamy do świata matematyki. Tak, wiem, ja też jej nie cierpiałem w czasach szkolnych, ale nie ma bata. To królowa nauk, choćby nie wiem jak bardzo wszelkiej maści filozofowie twierdzili, że jest inaczej. Matematyka to podstawa i tylko dzięki niej zabrnęliśmy tu gdzie jesteśmy obecnie. Gier tego typu jest na naszym rynku w cholerę i jeszcze trochę. Zatem co niby takiego wartościowego oferuje ten tytuł? A oferuje i to całkiem sporo. Między innym... prostotę. Bardzo ważny element w nauce u przedszkolaków, bo dzięki niemu szybciej chłoną wiedzę.

Zazwyczaj w grach tego typu, czyli tam gdzie bawimy się w tworzenie działań, gracze mają listę gotowych wyników i muszą do nich samodzielnie stworzyć działanie. Tutaj jest nieco inaczej. Owszem, gracze mają przed sobą serię żetonów z gotowymi wynikami, ale do nich szukają pasującego działania. W tym momencie wkrada się drobny element pamięciowy, bowiem na rewersie wyniku i przypisanego mu działania, a tych jest kilka na wynik, mamy wspólny rysunek, np. złota monetę albo rubin. Gracz może zatem w łatwy sposób sprawdzić czy wylosowane przez niego działanie pasuje do któregoś z wyników. Jest to bardzo świetna sprawa u maluchów, bo mogą one szybciej podłapać jak się dodaje i odejmuje. Wiadomo, większość z nas to wzrokowcy, a ta gra działa właśnie an ten zmysł, przez co dzieciaki nie muszą "wykuwać na blachę" poszczególnych działań tylko uczą się operowania liczbami. To zdecydowanie lepsze od wariantu, który sam znam ze szkoły, a nazywa się Zakuj, Zalicz, Zapomnij.


Żaby czy Kraby

Na koniec coś już dla starszych dzieci, czyli gra, która powinna spokojnie na stałe zagościć w klasach 1-3 szkoły podstawowej. Choć jak tak się nad tym głębiej zastanowić przydałaby się na korepetycjach i w starszych klasach. Mamy zatem mnożenie, przy czym jest tutaj odwrotnie jak w przypadku wcześniejszego tytułu. Gracze samodzielnie tworzą działanie i szukają pasującego do niego wyniku. Sztuczka polega na tym, że do działań mamy specjalną (dwustronną) planszę, która narzuca nam dostępne liczby na daną turę. To sprawia, że poziom trudności rośnie, a dodatkowo cel gry też nie ułatwia zadania.

Niemniej właśnie dzięki tym elementom dziecko uczy się myśleć samodzielnie, Samo szuka najbardziej pasującego mu zadania, samo szuka rozwiązania i kombinuje, jak tutaj ograć przeciwnika. To ważne, bo usamodzielnia młodego człowieku w podejmowaniu przez niego decyzji. Niby taka sobie prosta gra, a jednak ile potrafi nas nauczyć.


Podsumowanie

Jak widzicie gry ze stajni Kapitana Nauki to nie tylko zabawki, ale też porządny kawał edukacji i rozwijania bardzo ważnych umiejętności. Spostrzegawczości, samodzielności i decyzyjności. Cech bez których ciężko poradzić sobie w dorosłym życiu. Do tego gry są nadal grami, zatem w każdym z prezentowanych tutaj tytułów jest dodatkowo opcja wygrania rozgrywki. W kalamburach zebrać jak najwięcej poprawnych odpowiedzi, w Piratach ułożyć na naszej planszy komplet skarbów, zaś w Żabach i Krabach posiadać linię prostą złożoną z czterech żetonów w kolorze gracza. Drobne elementy, ale to one sprawiają, że w połączeniu z wartością edukacyjną poszczególnych gier, ich regrywalność jest ogromna. Zatem jeśli jeszcze, jakimś cudem, nie znacie gier Kapitana Nauki, to koniecznie zajrzyjcie TUTAJ. Ręczę słowem, że jest w czym przebierać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz