20 kwietnia 2019

I ty możesz zmienić świat

Majka Jeżowska śpiewała "Wszystkie dzieci nasze są", co niewątpliwie jest prawdą. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za ich niewinność, wrażliwość oraz szczerość. Czasami otaczamy je tek szczelnym parasolem ochronnym, że sami zaczynamy decydować o ich losie, wmawiając sobie, że przecież wiemy lepiej. No bo jesteśmy dorośli. Innym razem dzieci staja się ofiarami naszych konfliktów, cierpiąc prześladowania oraz niedolę. Znów tłumaczymy, bo my jesteśmy dorośli. Chyba nawet nie rozumiemy tego słowa. po prostu jesteśmy silniejsi od tych maleństw, które nieraz okazują tytaniczny hart ducha potrafiący zmieniać świat. Zmieniać ludzkie serca. Wiem, być może plotę trzy po trzy, ale właśnie takie rozważania kłębią mi się teraz w głowie, po lekturze "I ty możesz zmienić świat". Jutro mamy Wielkanoc, najważniejsze święto katolików, a w zasadzie wszystkich chrześcijan, dlatego postanowiłem dziś podzielić się z wami opinią o tej książce. Bo gdy na świecie ludzie skaczą sobie do gardeł, zawsze znajdzie się jakieś dziecko, które potrafi ostudzić gorące głowy "dorosłych".

W książce znalazło się przedstawienie dokonań 42 osób, które nim osiągnęły wiek pełnoletni dokonały lub wpłynęły na ważne organizacje, aby te podjęły konkretne działania, na rzecz polepszenia warunków bytowych ludzi. Wybierając te osoby autorka, Karolina Grabarczyk, narzuciła sobie pewne kryteria. Nie brała pod uwagę osób będących geniuszami, czy osób które ktoś nakłaniał do danej inicjatywy. Nie. Jej bohaterowie sami z własnej woli dokonali tego czego dokonali, często inspirowani danymi wydarzeniami lub okolicznościami jakie zaszły w ich życiu. W książce znalazły się osoby z różnych zakątków świata oraz każdego zamieszkanego kontynentu. Jest też oczywiście kilka osób z Polski. Na końcu książki są też wymienione nagrody różnych organizacji, które zdobyły te osoby.

Większość postaci urodziła się pod koniec XX wieku lub w drugiej połowie XIX wieku, ale zdarzają się też postacie z dawniejszych czasów. Ciesze się, że jednak autorka postawiła na wydarzenia bliższe nam, o których często była mowa w radiu, telewizji lub gazetach. Łatwiej jest wtedy zrozumieć ogrom znaczenia poszczególnych dokonań. Te są naprawdę różnorodne, często obrazujące jak bardzo podzielone jest na globie społeczeństwo, odnośnie stanu majątkowego. Coś co dla Polaka, Niemca czy Amerykanina, jak powszechny dostęp do szkolnictwa, jest na porządku dziennym, dla dzieci w wielu krajach Azji oraz Afryki, staje się po prostu mało realnym snem. Tam dzieci walczą między innymi o powszechną edukację, prawa majątkowe dla kobiet, prawa społeczne dla dzieci, czy prawo do życia, w świecie zdominowanym przez fanatyków. Tymczasem w Ameryce lub Europie dzieci walczą o nagłaśnianie takich wydarzeń, wolność wypowiedzi, pomoc najuboższym, których jest pełno, czy pomoc dzieciom walczącym z nowotworem.

Problemów jest dużo i są różnorodne, do tego się przeplatają, a można je pokonać tylko pracując wspólnie. Nie wszystkie jednak opowieści kończą się szczęśliwie. Nieraz dzieci ginęły, jak Anna Frank czy Iqbal Masih. Niestety, to jest wojna. Wojna z fanatykami (nie tylko religijnymi), korupcją, chciwością i ideologiami, które nie biorą jeńców. Na tym świecie nie istnieje system idealny. Każdy ma swoje wady i zalety, a tylko od ludzi zależy, co będzie bardziej uwypuklone. Tak... każdy z nas może zmienić świat. Każdy z nas ma w sobie siłę, nawet jeśli inni chrzanią nam nad głową, ze to nieprawda. Każdy z nas był dzieckiem i być może nadal nim jest w głębi duszy. Wystarczy chcieć.

I z tym prostym przemyśleniem, was zostawiam, moi drodzy czytelnicy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz