Drugi sezon przygód Akane Tsunemorii, nosi tytuł "Psycho-Pass 2". Ci którzy obserwują przygody młodej pani inspektor w futurystycznej Japonii, wiedzą że poprzednia sprawa dobiegła końca. Przynajmniej formalnie, ale jej echo będzie jeszcze bardzo długo słyszalne i to z daleka. System Sybilli, który wspomaga społeczeństwo w wyborze swych ścieżek zawodowych, a tak naprawdę steruje niemal pozbawianą woli masą, musiał się dostosować do nowych okoliczności. Teoretycznie kryzys zażegnano, dziury połatano i wprowadzono nowe zabezpieczania oraz cennego sojusznika. Nic jednak nie trwa wiecznie, a zagrożenie może nadejść z dowolnej strony. Problem zaczyna się rodzić w momencie gdy to zagrożenie, zdaje się znać System Sybilli i zostawia za sobą bardzo dziwne ślady. Pozostaje zatem postawić pytanie: Co jest prawdą, a co tylko iluzją?
Pierwszy tom nowej serii na kilku płaszczyznach różni się od poprzedniego sezonu. Teoretycznie mamy taki sam start. Młoda inspektor dołącza do oddziału, tajemniczy przestępca popycha kogoś do serii przestępstw, a miastem wstrząsa terror strachu. Różnica polega na tym, że teraz zespołem zarządza Akane, a nowa inspektor jest nastolatką. Pierwszą tak młodą osobą mianowaną na stanowisko inspektora, co zastanawia wiele osób, czy System Sybilli nie popełnił błędu. Po drugie, "nowa" jest powiązana z poprzednią sprawą, gdzie zginęła jej przyjaciółka. To co jednak jest najdziwniejsze, to zamachy gdzie nikt nie ginie. Sieje się strach, panikę, ale trupów brak, do czasu gdy wkracza wydział bezpieczeństwa. Jednak nawet wtedy trupy padają po ich stronie, a nie cywilów, a na dokładkę czytelnik poznaje twarz winowajcy.
Składając to wszystko w całość, szybko zostajemy postawieni pod murem. Teoretycznie wiemy dużo. Bardzo dużo, być może za dużo, jak na start. Pytanie jednak pozostaje bez zmian. Co z tego jest prawdą? Nic tutaj nie trzyma się kupy. Każdy trop prowadzi do kolejnych pytań, a osoba pociągająca za sznurki pozostaje w cieniu. Tak, jakby system jej nie widział, co jest zresztą możliwe. Wiemy o tym z poprzedniego sezonu, a mimo to, brak nam punktu zaczepienia. Takiego mocnego i stabilnego. Sama próba obalenia Sybilli i występowanie jednostek niewidzialnych dla niej, została już w pełni omówiona. Tutaj nie ma tajemnicy. Skąd więc takie, a nie inne zachowanie nowego przeciwnika. Zachowanie zupełnie nie pasujące do... terrorysty.
Przyznaję, że ten album rozpalił moja ciekawość bardziej niż pierwszy tom rozpoczynający cała serię. Być może dlatego, ze finał poprzedniego sezonu, był naprawdę ciekawie zaprojektowany, choć na wielu płaszczyznach przewidywalny. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy "Psycho-Pass 2" i liczę, ze fabuła zostanie tutaj pociągnięta na jeszcze wyższym poziomie niż poprzednio. Potencjał jest ogromny. Nowy zespół, nowy przeciwnik, stare problemy i nowe wyzwania. Do tego konflikty i rany nie zagojone po poprzednich wydarzeniach. To naprawdę solidny materiał na rasowy thriller science fiction. Oby się udał.
Pierwszy tom nowej serii na kilku płaszczyznach różni się od poprzedniego sezonu. Teoretycznie mamy taki sam start. Młoda inspektor dołącza do oddziału, tajemniczy przestępca popycha kogoś do serii przestępstw, a miastem wstrząsa terror strachu. Różnica polega na tym, że teraz zespołem zarządza Akane, a nowa inspektor jest nastolatką. Pierwszą tak młodą osobą mianowaną na stanowisko inspektora, co zastanawia wiele osób, czy System Sybilli nie popełnił błędu. Po drugie, "nowa" jest powiązana z poprzednią sprawą, gdzie zginęła jej przyjaciółka. To co jednak jest najdziwniejsze, to zamachy gdzie nikt nie ginie. Sieje się strach, panikę, ale trupów brak, do czasu gdy wkracza wydział bezpieczeństwa. Jednak nawet wtedy trupy padają po ich stronie, a nie cywilów, a na dokładkę czytelnik poznaje twarz winowajcy.
Składając to wszystko w całość, szybko zostajemy postawieni pod murem. Teoretycznie wiemy dużo. Bardzo dużo, być może za dużo, jak na start. Pytanie jednak pozostaje bez zmian. Co z tego jest prawdą? Nic tutaj nie trzyma się kupy. Każdy trop prowadzi do kolejnych pytań, a osoba pociągająca za sznurki pozostaje w cieniu. Tak, jakby system jej nie widział, co jest zresztą możliwe. Wiemy o tym z poprzedniego sezonu, a mimo to, brak nam punktu zaczepienia. Takiego mocnego i stabilnego. Sama próba obalenia Sybilli i występowanie jednostek niewidzialnych dla niej, została już w pełni omówiona. Tutaj nie ma tajemnicy. Skąd więc takie, a nie inne zachowanie nowego przeciwnika. Zachowanie zupełnie nie pasujące do... terrorysty.
Przyznaję, że ten album rozpalił moja ciekawość bardziej niż pierwszy tom rozpoczynający cała serię. Być może dlatego, ze finał poprzedniego sezonu, był naprawdę ciekawie zaprojektowany, choć na wielu płaszczyznach przewidywalny. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy "Psycho-Pass 2" i liczę, ze fabuła zostanie tutaj pociągnięta na jeszcze wyższym poziomie niż poprzednio. Potencjał jest ogromny. Nowy zespół, nowy przeciwnik, stare problemy i nowe wyzwania. Do tego konflikty i rany nie zagojone po poprzednich wydarzeniach. To naprawdę solidny materiał na rasowy thriller science fiction. Oby się udał.