10 sierpnia 2018

My rymy lubimy

Rymowanki. Wiersze. Może to zabrzmi dziwnie, ale uwielbiałem się tego uczyć w podstawówce. Oczywiście do czasu :) Raz nawet odważyłem się, bodajże w czwartej klasie, wziąć udział w konkursie recytatorskim. Wybrałem do tego "Nie pieprz Pietrze" Jana Brzechwy. Wykułem się na pamięć, ale gdy ludzie zaczęli płakać ze śmiechu, co przy tym konkretnym wierszu nie jest niczym dziwnym, to stres pożarł mnie całkowicie i ledwo dokończyłem występ. Od tego czasu unikałem publicznych wystąpień, ale wiersze oraz bajki (w sensie utwory literackie) nadal lubiłem. Dziś natomiast powróciłem do nich po latach, za sprawą "My rymy lubimy". I wiecie co? Ich magia nadal we mnie żyje :)

Obecnie seria liczy tylko cztery książeczki, ale liczę, że w przyszłości się rozrośnie. Potencjał jest, a tematów na pewno nie zabraknie. Na chwilę obecną mamy "Wieś", "Jezioro", "Morze" oraz "Las". Słowem dwa akweny i dwa obszary lądowe. Same rymowanki w obrębie jednej książeczki, są dość mocno zróżnicowane. Weźmy na ten przykład "Las". Mamy opis dźwięków, jakie można usłyszeć w lesie, rymowankę o miodku i małych stworzeniach, a finał wieńczy opis lasu nocą. Podobnie wypada to w przypadku "Morza". Opis wyjazdu na wakacje, rymowanki o nurkowaniu, rafach, latarnikach i syrenach. To buduje w ogólnym rozrachunku ciekawą opowieść, a całość jest złożona z rymów. Te natomiast stoją na naprawdę wysokim poziomie i widać, że wpakowano w przygotowanie jednej książeczki masę pracy.


Warto też przyjrzeć się baczniej obrazkom, jakie są na poszczególnych stronach. Znajdziemy tam sporo poukrywanych przedmiotów i obiektów oraz oczywiście cała masę nawiązań do konkretnej rymowanki. Dzieci lubią takie zabawy w szukanie konkretnych obiektów na dużym rysunku, więc jest to kolejny powód, przemawiający na korzyść serii. Warto też zaznaczyć, ze same wierszyki nie są puste i niosą zawsze jakąś sensowną puentę. Osobiście polecam właśnie z tych wszystkich powodów "My rymy lubimy". To naprawdę dobra seria, która powinna być rozwijana. Czy będzie? Cóż, to wie już tylko wydawca i autorka rymowanek.