10 kwietnia 2018

Comics Report #22: Tyler Cross - Black Rock

Słowobraz to młodziutkie wydawnictwo na naszym rynku, ale jak dotąd bardzo miło mnie zaskakiwało. Ich trzecią pozycją jest pierwszy tom serii "Tyler Cross". Kryminału w stylistyce noir, opowiadający, jak się zdaje, klasyczną historię. Tytułowy bohater ma przy sobie 17 kilogramów heroiny, wartej na rynku pół miliona dolarów. W kieszeni natomiast 21 dolarów i 80 centów. Doceniając ironię, rusza przed siebie, nie wiedząc co go czeka. Takim opisem kusi nas ten komiks i robi to naprawdę dobrze.

Mamy Amerykę w latach 50-tych, zatem okres prohibicji, gangsterki i bardzo krwawych porachunków. W praktyce Dziki Zachód, mimo postępu technologicznego, nadal jest dziki. Rządzi prawo pięści, wymiar sprawiedliwości jet wyjątkowo przekupny i stronniczy, rasizm na każdym kroku, a do tego całkiem łatwo zarobić kulkę, gdy paramy się interesami. Można by rzec, ze nic się nie zmieniło, ale w tamtych czasach łatwiej było ukryć trupa lub obrabować bank. Nasz tytułowy Tyler Cross, do aniołków nie należy i widać, że to twardy kawał sukinsyna. Zdaje się też być postacią mającą bujną przeszłość, krew na rękach i poważne rachunki do wyrównania. Patrząc na pierwsze strony, które wydawca zaprezentował już dawno temu, można liczyć na klasyczną, a do tego soczystą, opowieść noir, pełną przemocy i łez.


Od strony graficznej komiks prezentuje się naprawdę bajecznie. Za rysunek odpowiada niemiecki rysownik Bruno, zaś kolorami zajęła się francuska kolorystka Laurence Croix. Przyznaję, ze już na ekranie monitora ich praca zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, ale kiedy komiks wpadł w moje ręce, to dopiero mogłem w pełni docenić ich dzieło. Przejrzałem komiks bardzo pobieżnie i na wyrywki, nie chcąc sobie zepsuć fabuły, ale kadry prezentują się po prostu doskonale. Już na starcie buduje to klimat rasowego kryminału z gangsterami w roli głównej. Taki "Wróg publiczny" tylko w ciekawszym wydaniu. Okładka jest miękka, co mi jakoś nie przeszkadza, bo pasuje do stylu komiksu. Choć zapewne część osób wolałaby twardą, tak jak było to w "Jam jest Legion". Niemniej to pozwoliło obniżyć koszt samego komiksu, zatem jestem za takim rozwiązaniem.

Na co liczę:
* mocny, pełna przemocy i zwrotów akcji, opowieść
* utrzymanie klimatu noir

Czego się obawiam:
* za dużej liczby ogranych schematów, które mogą się sprawdzić, ale nie muszą

Czy kupił bym w ciemno:
Tak, bowiem to jest jeden z moich ulubionych gatunków literackich i filmowych.

Cena: 66 zł
Gatunek: kryminał noir, dramat
Sugerowany wiek: 16+
Dotychczasowe recenzje: brak