26 lutego 2018

Comics Report #11: Orły Rzymu

Tym razem zaprezentuję serię, którą co prawda już czytałem, ale dotąd nie napisałem recenzji żadnego z jej tomów. Otarła się ona też o dostanie się do listy TOP 12 przeczytanych komiksów w 2017 roku, gdzie ostatecznie zajęła 14 miejsce, czyli tuż za Pechową Trzynastką, na której znalazł się "Fechmistrz". Dlaczego zatem dziś wspominam o "Orłach Rzymu" autorstwa Marini'ego, które widzicie na zdjęciu obok? Bowiem w zeszłym roku pojawił się wznowiony album pierwszy serii i być może wydawnictwo Taurus Media, wznowi kolejne dwa albumy, które obecnie ciężko dostać. Warto, aby to zrobili, bo Enrico Marini, rysownik takich serii jak "Cygan", "Skorpion", "Drapieżcy", a ostatnio jednej z przygód Batmana, tym razem nie tylko zajął się rysunkiem, ale również scenariuszem. Wyszło mu to nad wyraz dobrze, zatem warto przybliżyć jego pracę, przynajmniej w tym momencie, choćby w tak krótkiej formie. 

Charakter tego Comics Report będzie zatem nieco inny. Opiszę bowiem czego się obawiałem sięgając po ten komiks i jakie wrażenie zrobił na mnie w całokształcie. Zacznijmy od rysunku, bo tutaj było najwięcej niepewności z mojej strony. Marini słynie z tego, że postacie z jego prac często wyglądają niemal identycznie. Dlatego czytając np. serię "Cygan", "Skorpion" i "Drapieżcy", ma się wrażenie, że wszędzie występują ci sami "aktorzy". W przypadku wizerunku twarzy, różnice są wręcz kosmetyczne, zarówno u postaci żeńskich jak i męskich. Z jednej strony to wizytówka tego rysownika, ale z drugiej potrafi męczyć. W przypadku "Orłów Rzymu" jest inaczej. Marini nam dał zupełnie nowy zestaw portretów, choć nie zrezygnował całkiem z kilku swoich ikonicznych bohaterek. Niemniej stanowią one zdecydowaną mniejszość, a para głównych bohaterów - Marek Waleriusz Falko i Gajusz Juliusz Arminiusz - to zupełnie nowe portrety w dorobku tego rysownika. Jest to niewątpliwie ogromna zaleta, dla całej serii, bowiem nie ma się w końcu wrażenia Deja Vu.


Jeśli idzie natomiast o całokształt rysunku, to jak zwykle Marini prezentuje bardzo wysoki poziom. Kolory, scenerie, stroje - czysta słodycz. Fan historii okresu Imperium Rzymskiego z przełomu er, również wyłapie wiele dodatkowych smaczków. Mamy tutaj ten sam zabieg, co w przypadku "Mureny", autorstwa Jeana Dufaux (scenariusz) i Philippe Delaby (rysunek). Znajdziemy sporo ukrytych treści, jak np. freski, wierne odwzorowanie pewnych obyczajów sfer wyższych, dodatki do strojów, zadbanie o wierne odzwierciedlenie architektury tamtych czasów, pomniki czy nawiązania do postaci historycznych. Każdy album posiada na końcu słowniczek terminów użytych przez poszczególne postacie, co bardzo pomaga wczuć się w klimat tamtych czasów i zrozumieć pewne gry słowne.


Sama fabułą bardzo różni się od tego czego uświadczyłem w "Murenie" i przypomina miejscami film akcji. Świetnie wyreżyserowany, choć tematyka raczej nie powala na kolana. Z drugiej strony całość strasznie przykuwa czytelnika. Zdrada, planowanie zemsty, utracona miłość, z jednej strony arogancki Gajusz, a z drugiej wrażliwy, ale nie słaby, Marek. Od samego początku tych dwoje wszystko dzieli, a jednocześnie zbliża ku sobie i łączy więzami braterstwa. W całej serii mamy kilka naprawdę ciekawych zwrotów akcji, sporo brutalnych scen batalistycznych, nie mało negliżu i scen obrazujących ludzką tragedię. Dlatego w mojej opinii jest to komiks skierowany tylko i wyłącznie do dorosłego czytelnika. Dziwi wręcz, że nie posiada na okładce odpowiedniego znaczka. Z drugiej strony już pierwszych kilka stron pokazuje z czym mamy do czynienia. Osobiście bardzo polecam tą serię każdemu miłośnikowi historii oraz fanom komiksów, gdzie dominuje akcja.

Oczekiwania, które się sprawdziły:
* wartka fabuła
* zwroty akcji
* nowe twarze u Marini'ego
* przecudny rysunek
* dużo nawiązań do historii
* zamknięcie głównych wątków i pozostawienie otwartej furtki do zupełnie nowego cyklu

Oczekiwania które się nie sprawdziły:
* liczyłem na bardziej zawiłe wątki polityczne, a nie tak "typowe" schematy
* czasami jest troszkę za dużo walki

Czy kupił bym w ciemno:
Zrobiłem to za pierwszym razem, ale poczekałem aż ukażą się wszystkie tomy. Ostatecznie miałem spore szczęście bo nabyłem całość za 110 zł, przy cenie okładkowej 38 zł za tom, zatem zaoszczędziłem aż 80 zł. To naprawdę dużo, choć z drugiej strony, gdybym wyłożył za całość kwotę sugerowaną, to nie żałowałbym ani grosza.

Komiksy nabyłem na grupie facebookowej Kup Pan Komiks

Cena: 38 zł
Gatunek: dramat, akcja, fikcja historyczna
Sugerowany wiek: 18+
Dotychczasowe recenzje: brak

Oficjalna strona wydawnictwa Taurus Media
Taurus Media na Facebook