11 listopada 2017

Bradl #1

Dziś świętujemy rocznicę odzyskania niepodległości po 123 latach zaborów. Jest to dobra okazja do tego, aby przybliżyć Polakom postać, jednego z najlepszych szpiegów Armii Krajowej - Kazimierza Leskiego "Bradla". Marek Oleksicki (rysunek) i Tobiasz Piątkowski (scenariusz) we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego, stworzyli komiks opisujący losy tego bohatera wojennego, robiąc to w bardzo ciekawym stylu. Piątkowski opisuje proces powstawania komiksu w posłowiu, gdzie możemy dowiedzieć się, co wpłynęło na jego pracę. "Bradl" wyróżnia się bowiem na tle innych, polskich komiksów o tematyce historycznej, niemal wszystkim. Dynamiczna akcja, okładka rodem z komiksów Marvela czy DC Comics, mroczne kadry, piękne kolory. Tak, ten komiks jest robiony na wzór komiksów o superbohaterach, gdyż Kazimierz Leski, faktycznie nim był. W czasach kiedy potrafiono zamknąć człowieka w obozie koncentracyjnym bo krzywo spojrzał na Niemca, "Bradl" wykazywał się wręcz szaloną postawą, przy której fikcyjny agent 007, wypada jak przedszkolak.

Na wstępie wita czytelnika notatka historyczna, napisana przez prof. Alexandrę Richie, która przybliża nam obraz Państwa Podziemnego w Polsce podczas II Wojny Światowej. Jest to bardzo istotny oraz treściwie napisany kawałek historii, dający osobie nie interesującej się tym okresem, szersze spojrzenie. Fabuła komiksu zaczyna się natomiast z mocnym przytupem, gdy tytułowy bohater stoi na gzymsie kamienicy, uciekając przed nieznanym prześladowcą. Następnie cofamy się w czasie do wydarzeń poprzedzających wspomnianą scenę, gdzie poznajemy "Bradla" i ludzi z którymi przyjdzie mu współpracować.

Komiks skupia się głównie na początkach działania agenta w organizacji zwanej Muszkieterzy. Była do samodzielnie, przynajmniej przez pewien czas, działająca organizacja wywiadowcza, zlokalizowana początkowo w Warszawie. Muszkieterzy są po dziś dzień owiani tajemnicą, ponieważ organizacja założona jeszcze jesienią 1939 roku przez kapitana Stefana Witkowskiego, działała w bardzo głębokiej konspiracji. Niewiele ludzi w ogóle wiedziało o istnieniu komórki, natomiast do czasów obecny nie pozostało zbyt wiele śladów, potwierdzających jej istnienie. Wiadomo, że była to bardzo niewielka grupa ludzi, starannie wybranych o wszechstronnych umiejętnościach, która potrafiła zdziałać w tamtym czasie cuda. Innymi słowy, w jej szeregi wchodzili byli wojskowi i inżynierowie, tacy jak Leski, znający biegle niemiecki, a nieraz też kilka innych języków, w tym angielski i francuski.


Ten element jest bardzo dobrze pokazany w komiksie. Jednocześnie białe plamy w historii organizacji, są idealnym materiałem na to aby autorzy komiksu mogli je uzupełnić, nadając swej pracy bardziej dynamiczny wydźwięk. Muszkieterowie działali bowiem nie tylko w warszawie, ale w całej okupowanej Europie, w tym w samej Rzeszy. Widać zresztą wykorzystanie tego potencjału w komiksie, jednak mam nadzieję, że w przyszłości będzie on o wiele bardziej rozwinięty. Na razie skupia się na początkach "Bradla", co siłą rzeczy umieszcza akcję w Warszawie. Niemniej człowiek ten dokonał wiele poza jej granicami, psując wielokrotnie szyki Niemcom.

Tak samo jak dużo dobrego można powiedzieć o scenariuszu, tak tyleż samo pochwał należy się Oleksickiemu za rysunek. Jest zrobiony po prostu rewelacyjnie. Od dawna brakowało mi takiego komiksu rodzimej produkcji, szczególnie w tej tematyce. Mamy tak bogatą historię działań naszych rodaków podczas konfliktów z XX wieku, a wcześniej nie pokuszono się o tak dynamiczny komiks. Owszem, były czarno-białe, klimatyczne komiksy, ale to nie to samo czy akcja w czystej postaci, przedstawiona w "Bradlu". Czytając tą pozycję miałem wrażenie, jakby oglądał film wysokobudżetowy rodem z Hollywood, gdzie widz od pierwszej sekundy jest wciągnięty w wir wydarzeń.


Pierwszy tom "Bradla" jest świetny. Okładka przykuwa uwagę już z daleka, kraska zapada w pamięć, a scenariusz, oparty zresztą na prawdziwych wydarzeniach, nieraz zaskakuje. To nie słodka bajeczka o J-23, gdzie wszystko jest wyłożone czarno na białym. Tutaj mamy rasową intrygę, są zdrajcy, postacie mają rozterki moralne. Nikt nie jest kryształowy i nawet zdrajca może mieć coś na swoją obronę. Seria zaczyna się świetnie i mam nadzieję, że utrzyma ten poziom. Tym komiksem nie tylko możemy zachęcić młode pokolenie do zainteresowania się historią II Wojny Światowej, ale również aby poznało własny kraj i jego bohaterów.