18 maja 2017

Polska Luxtorpeda

W unboxingu przedstawiłem zarys historyczny naszej Luxtorpedy, dziś zaś przyszedł czas ocenić grę jako taką. Czy kolejny twór Reinera Knizi, do którego Egmont wplótł typowo polski temat, okazał się sukcesem, a może porażką? Cóż, bardziej przychylam się ku pierwszemu stwierdzeniu, jednak do doskonałości temu tytułowi trochę brakuje. Niemniej trzeba przyznać to uczciwie - "Polska Luxtorpeda" to gra dobra, a nawet bardzo dobra, szczególnie w pewnych kręgach fanów gier planszowych i karcianych. Dlaczego? Cóż, powodów jest kilka.

Pierwszym z nich jest niewątpliwie walor edukacyjny. Ta prosta gra posiada na tym polu ogromny potencjał z dwóch powodów. Po pierwsze wydawca zadbał o opracowanie historyczne względem ważniejszych postaci, dat czy pojazdów jakie występują w grze. Opisy znajdują się w drugiej połowie instrukcji i zjadają całkiem sporo papieru. Dotyczą w głównej mierze kart występujących w talii zaawansowanej, serwując graczom skondensowane informacje np. o Janie Pawle II czy Bitwie pod Grunwaldem. Znajdą się też mniej wykorzystywane w grach ikony jak generał Anders lub tytułowa Luxtorpeda. Drugim ważnym powodem jest możliwość stworzenia całej linii dodatków tematycznych mogących mocno urozmaicić grę w przyszłości. Na tym polu można naprawdę mocno zaszaleć z edukacją w pigułce, gdyż nie mamy żadnych ram . Jedyne co nas interesuje, to aby talia składała się z siedmiu kategorii, a do każdej była przypisana taka sama liczba kart. Dlaczego dodatki do "Polskiej Luxtorpedy" już teraz są towarem bardzo pożądanym? Pozwala bowiem na to mechanika, gry, wręcz zachęcająca do tworzenia własnych talii tematycznych.


Zasady gry są proste. Gracze biorą talię kart w której znajduje się siedem kategorii tematycznych, zaś do każdej jest przypisanych siedem kart, każda zawierająca inne hasło. Daje to nam w sumie czterdzieści dziewięć kart na stos. Co najlepsze w tym wszystkim, możemy skorzystać z jednej z dwóch gotowych talii (podstawowa lub zaawansowana) albo stworzyć własną z dostępnych kart. Gdy już mamy deck, wybieramy przypisane do niego karty kategorii, ustawiamy w jednej linii i pod nimi układamy, obrazkiem do góry, po jednej karcie obiektu z każdego typu. Zapamiętujemy co gdzie leży i zakrywamy karty obiektów, tasujemy talię i jeden z graczy odkrywa wierzchnią kartę ze stosu. Teraz trzeba powiedzieć poprawnie co zawiera zakryta karta z koloru przypisanego tłu względem karty dociągniętej. Np. jeśli mamy żółty zbiór i leży pod nim gruszka, to należy wypowiedzieć właśnie to słowo jako hasło. Każdy gracz może udzielić tylko jednej odpowiedzi, bez jakiejkolwiek korekty tego co wypowiedział. Jeśli zatem się pomylił, a działa zasada, kto pierwszy ten szybszy, wtedy traci jedną z zebranych kart (wersja klasyczna - nie traci nic). Osoba jako pierwsza podająca poprawne hasło zgarnia kartę z tym hasłem, a w jej miejsce wchodzi nowo dociągnięta. Ten kto na koniec gry ma najwięcej kart wygrywa.


Zasady są proste, ale sama rozgrywka już taka nie jest. Naprawdę łatwo się omylić, a ciągła presja, niewiadoma względem tego co odsłonimy i liczba obiektów do spamiętania, sprawiają że nieraz gramy powściągliwie. Szczególnie jeśli działa zasada utraty punktów. Do tego hasła z talii zaawansowanej naprawdę potrafią dać w kość. To co jednak psuje odbiór całej gry to zdecydowanie zbyt duże pudełko i za wysoka cena. W pierwszym wypadku mamy tonaż powietrza, a można było tego uniknąć zmniejszając opakowanie o połowę. Cena też potrafi odstraszyć, szczególnie osoby siedzące w świecie planszowego hobby. Mimo wszystko "Polska Luxtorpeda" to bardzo porządny tytuł, idealny an imprezy i najlepiej sprawdzający się w większym gronie. Co prawda da się grać w 2-3 osoby, ale wtedy jest zwyczajnie nudno. Polecam tą grę, bo nadaje się ona zarówno dla dzieci jak i na studenckie libacje. Nie jest niczym wybitnym, nowym czy powalającym na kolana, ale to kawał porządnej gry z niezłym potencjałem na rozwinięcie jej w przyszłości.

Plusy:
* mechanika
* wysoka regrywalność
* jakość wykonania
* potencjał na dodatki
* dwie, zupełnie różnorodne talie
* trafia do laików jak i weteranów gier

Minusy:
* za duże pudełko
* za wysoka cena
* nudna w rozgrywkach 2-3 osobowych
* tak naprawdę to nic nowatorskiego