W drugim numerze Kuriera Planszowego, przyszło mi recenzować dwie gry. Jedną z nich jest "The Others" - ogromne pudło od wydawnictwa Portal, które mieści prawdziwą skarbnicę cudów dla fana przygodowych gier planszowych. Mamy tutaj wszystko od figurek począwszy, do tego w naprawdę sporej liczbie, przez modułową plansze na sporym pakiecie żetonów i kart skończywszy. Jak łatwo się domyślić tania zabawka to nie jest, ale w tym wypadku nie płacimy za powietrze. Czy warto w tą grę zagrać, jakie ma plusy i minusy oraz jak ją finalnie oceniam? Cóż po odpowiedzi na te pytania zapraszam do drugiego numeru Kuriera Planszowego, gdzie poznacie nie tylko moje stanowisko w sprawie tej gry. Natomiast teraz przedstawię wam, moi drodzy czytelnicy, zawartość pudła oraz przyjrzymy się wykonaniu i jak to faktycznie prezentuje się cenowo na polskim rynku.
Zacznijmy od kosztów jakie będziemy musieli ponieść aby zagrać w "The Others". Jak łatwo się domyślić cena sugerowana jest wysoka i wynosi 400 zł. Czy to dużo? Cóż, na pewno nie każdego stać aby wyłożyć w ciemno, na dzień dobry takie pieniądze. Nawet zagorzali fani gier planszowych zastanowią się kilka razy nim sięgną po portfel. Gdyby gra podchodziła pod jakąś znaną markę, np. Star Wars, zapewne sytuacja wyglądałaby inaczej, jednak tutaj (na szczęście) jest budowana nowa marka. Z drugiej jednak strony kwota ta wydaje się być za wszechmiar uczciwa, patrząc na spis komponentów, ale o nich za chwilę. Na szczęście z pomocą przychodzą sklepy internetowe, gdzie oferty, nawet po doliczeniu kosztów wysyłki, są bardzo kuszące.
Dolny pułap cen jest ustawiony obecnie na wysokości około 279 zł, jednak bardzo szybko osiąga on poziom 310 zł. Własnie okolice tej ceny dominują w większości sklepów internetowych, ale trzeba mieć się na baczności, gdyż często mamy do czynienia z angielską wersją "The Others". Tytuł gry nie został spolonizowany (na szczęście), jednak może nas to zmylić. Od dawna sklepy oferowały za tą samą cenę wydanie anglojęzyczne, zaś po wyjściu wydania polskiego pojawiła się cała masa ofert wymiany gry czy sprzedania jej po kosztach na wszelkiej maści forach i grupach planszowych. Zatem znajdując okazyjną cenę dla "The Others" lepiej się upewnić które wydanie faktycznie kupujemy aby potem nie było przykrej niespodzianki. Szczególnie, że instrukcja zawiera sporo tekstu.
Jednak jeśli już zdecydowaliśmy się na zakup gry i jesteśmy jej szczęśliwymi posiadaczami, to otrzymamy naprawdę ciężkie pudło, a w nim:
* 10 dużych płytek miasta
* 7 plansz bohaterów
* nakładka na planszę bohatera Karl (postać wilkołaka)
* 8 figurek bohaterów (Karl ma dwie figurki - ludzką i wilkołaczą)
* 7 plastikowych podstawek bohaterów (2x zielona, 2x czerwona, 2x niebieska i 1x żółta)
* 1 plastikowa podstawka manipulatora (czarna)
* 7 kości bohaterów
* 7 kości grzechu
* 10 żetonów ognia
* 10 żetonów zepsucia
* 6 żetonów pentagramu
* 6 żetonów niewinnych
* 6 żetonów dodatkowej tury
* 6 żetonów gniazd
* 3 żetony ołtarzy
* 4 żetony akcji miejskich
* 8 żetonów tury
* 7 żetonów reakcji
* 12 żetonów oznaczeń
* 4 żetony metra
* 1 żeton pola startowego
* 2 żetony artylerii orbitalnej
* 1 żeton komisarza
* 1 żeton PROXY
* 1 żeton RavenCorp
* 21 kart apokalipsy (3 zestawy po 7 kart każdy)
* 18 kart ulepszeń (dla bohaterów)
* 7 kart mrocznej przeszłości
* 24 karty grzechu (po 12 na każdy z grzechów - Pycha i Lenistwo)
* 7 plastikowych znaczników macek
* 20 plastikowych znaczników obrażeń
* 7 plansz przygód (każda ma dwa ustawienia mapy)
* 2 plansze grzechu (Lenistwo i Pycha)
* 3 plansze akolitów (Doktor, Zakonnica i Bezdomny)
* plansza apokalipsy
* 8 figurek Pychy (1x awatar, 1x manipulator, 6x abominacja)
* 8 figurek Lenistwa (1x awatar, 1x manipulator, 6x abominacja)
* 5 figurek członków Hell Club
* 18 figurek akolitów (6x spaczony doktor, 6x spaczony bezdomny, 6x spaczona zakonnica)
Jak widać lista jest bardzo, ale to bardzo, długa. To co cieszy najbardziej to figurki, których jest sumarycznie aż 47. Dodajmy do tego znaczniki macek i obrażeń, które również wykonano bardzo szczegółowo, co widać szczególnie na przykładzie macek. Wszytko spakowano w plastikowe wypraski, które schowano do tekturowych pudełek, dzięki czemu nic tutaj nie lata luzem. Z drugiej strony rozpakowywanie i pakownie gry jest nieco uciążliwe przez co zjada sporo czasu. Ogólna jakość wszystkich komponentów stoi na bardzo wysokim poziomie i ciężko na tym etapie doczepić się do czegokolwiek. Moduły mapy oraz plansze bohaterów/grzechu są grube, poza nakładką Karla w postaci wilkołaka, ale da się to przeżyć. Scenariusze wyglądają na dobrze przemyślane i jest ich sporo. Do tego każdy ma dwa ustawienia mapy i widać, że będzie zupełnie inaczej się grało w zależności od ustawień każdej ze stron. Zaopatrzono nas też w woreczki strunowe oraz przechowalnik na karty, który jednak średnio się spisuje.
Co zaś się tyczy instrukcji to jej lektura zje nieco więcej czasu, ale zdecydowanie mniej niż obstawiałem na początku. Owszem - gra jest rozbudowana, jednak na tle konkurentów nie prezentuje aż tak ogromnego poziomu złożoności zasad jak mogłoby się wydawać. Do tego scenariusze wprowadzają je stopniowo, choć każdy z nich można rozegrać totalnie niezależnie. Mamy więc tutaj ciekawe połączanie, gdzie z jednej strony możemy rozegrać je w kolejności sugerowanej, zaś z drugiej rozgrywka każdego z nich z osobna może dać tyle samo frajdy. Jednak cały obraz zachwytu burzy jeden element - mało kości. Mamy ich w sumie 14 po 7 na stronę konfliktu, a jeśli spojrzymy na liczbę przypisanych kości do poszczególnych jednostek/bohaterów to szybko zauważymy, ze przydałoby się tak z luzem po 15 na każdą stronę. sam awatar grzechu zjada 7 kości, a jeśli dołoży się do tego inne jednostki to szybko się okaże, że będziemy musieli wyniki spisywać na kartce aby się nie pogubić.
Co cieszy:
* bardzo wysoka jakość wykonania elementów, szczególnie figurek
* tonaż plastiku
* instrukcja nie odstrasza
* solidne zabezpieczenie figurek
* temat
* ciekawie zapowiadające się scenariusze
* uczciwa cena
Co budzi wątpliwość:
* długi czas rozpakowywania/pakowania gry
* karty w koszulkach wypadają z swego przechowalnika
* już na starcie widać, że będzie brakowało nam kostek (siła ataku poszczególnych jednostek)
* "tylko" dwa grzechy (potrzeba sporej inwestycji w dodatki)
Koszulki na karty:
Same karty są solidne, ale skłaniam się ku temu aby od razu wpakować je w koszulki. Szczególnie patrząc na cenę gry. Niestety mamy tutaj mały problem, gdyż karty małego formatu sprawiają problem. Idealnymi dla nich koszulkami są Mini America, ale niestety TYLKO w wersji standardowej. Premium jest dosłownie odrobinę za gruba i karty mogą się pognieść przy wkładaniu, a o ich wyciągnięciu bez zniszczenia (ich lub koszulki) można zapomnieć. Co prawda można ratować się Mini USA, ale tam mamy jakieś półtora milimetra luzu po bokach co potrafi przeszkadzać. W przypadku kart większego formatu wystarczą koszulki Classic Card Game i nie ma znaczenia jakiego typu użyjemy. Zalecam jednak Premium, gdyż karty są nieco za giętkie.
* Mini America (zwykłe) 49 szt.
* Classic Card Game (zwykłe/Premium) 21 szt.
Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Normalnie przy grach tego typu mówię, że wysokie lub przynajmniej średnie. Tutaj jednak, po zapoznaniu się z instrukcją powiem niskie, ALE tylko w przypadku osób znających dobrze gatunek gier przygodowych/kooperacyjnych. W innym wypadku średnie, choć temat może odstraszyć część osób. Z drugiej strony tyle samo potrafi zachęcić, zatem tutaj dużo zależy od kwestii gustu, choć młodzieży poniżej 15 roku życia bym tej gry nie dawał.
Recenzję gry możecie przeczytać w drugim numerze kwartalnika Kurier Planszowy.
Zacznijmy od kosztów jakie będziemy musieli ponieść aby zagrać w "The Others". Jak łatwo się domyślić cena sugerowana jest wysoka i wynosi 400 zł. Czy to dużo? Cóż, na pewno nie każdego stać aby wyłożyć w ciemno, na dzień dobry takie pieniądze. Nawet zagorzali fani gier planszowych zastanowią się kilka razy nim sięgną po portfel. Gdyby gra podchodziła pod jakąś znaną markę, np. Star Wars, zapewne sytuacja wyglądałaby inaczej, jednak tutaj (na szczęście) jest budowana nowa marka. Z drugiej jednak strony kwota ta wydaje się być za wszechmiar uczciwa, patrząc na spis komponentów, ale o nich za chwilę. Na szczęście z pomocą przychodzą sklepy internetowe, gdzie oferty, nawet po doliczeniu kosztów wysyłki, są bardzo kuszące.
Dolny pułap cen jest ustawiony obecnie na wysokości około 279 zł, jednak bardzo szybko osiąga on poziom 310 zł. Własnie okolice tej ceny dominują w większości sklepów internetowych, ale trzeba mieć się na baczności, gdyż często mamy do czynienia z angielską wersją "The Others". Tytuł gry nie został spolonizowany (na szczęście), jednak może nas to zmylić. Od dawna sklepy oferowały za tą samą cenę wydanie anglojęzyczne, zaś po wyjściu wydania polskiego pojawiła się cała masa ofert wymiany gry czy sprzedania jej po kosztach na wszelkiej maści forach i grupach planszowych. Zatem znajdując okazyjną cenę dla "The Others" lepiej się upewnić które wydanie faktycznie kupujemy aby potem nie było przykrej niespodzianki. Szczególnie, że instrukcja zawiera sporo tekstu.
Jednak jeśli już zdecydowaliśmy się na zakup gry i jesteśmy jej szczęśliwymi posiadaczami, to otrzymamy naprawdę ciężkie pudło, a w nim:
* 10 dużych płytek miasta
* 7 plansz bohaterów
* nakładka na planszę bohatera Karl (postać wilkołaka)
* 8 figurek bohaterów (Karl ma dwie figurki - ludzką i wilkołaczą)
* 7 plastikowych podstawek bohaterów (2x zielona, 2x czerwona, 2x niebieska i 1x żółta)
* 1 plastikowa podstawka manipulatora (czarna)
* 7 kości bohaterów
* 7 kości grzechu
* 10 żetonów ognia
* 10 żetonów zepsucia
* 6 żetonów pentagramu
* 6 żetonów niewinnych
* 6 żetonów dodatkowej tury
* 6 żetonów gniazd
* 3 żetony ołtarzy
* 4 żetony akcji miejskich
* 8 żetonów tury
* 7 żetonów reakcji
* 12 żetonów oznaczeń
* 4 żetony metra
* 1 żeton pola startowego
* 2 żetony artylerii orbitalnej
* 1 żeton komisarza
* 1 żeton PROXY
* 1 żeton RavenCorp
* 21 kart apokalipsy (3 zestawy po 7 kart każdy)
* 18 kart ulepszeń (dla bohaterów)
* 7 kart mrocznej przeszłości
* 24 karty grzechu (po 12 na każdy z grzechów - Pycha i Lenistwo)
* 7 plastikowych znaczników macek
* 20 plastikowych znaczników obrażeń
* 7 plansz przygód (każda ma dwa ustawienia mapy)
* 2 plansze grzechu (Lenistwo i Pycha)
* 3 plansze akolitów (Doktor, Zakonnica i Bezdomny)
* plansza apokalipsy
* 8 figurek Pychy (1x awatar, 1x manipulator, 6x abominacja)
* 8 figurek Lenistwa (1x awatar, 1x manipulator, 6x abominacja)
* 5 figurek członków Hell Club
* 18 figurek akolitów (6x spaczony doktor, 6x spaczony bezdomny, 6x spaczona zakonnica)
Jak widać lista jest bardzo, ale to bardzo, długa. To co cieszy najbardziej to figurki, których jest sumarycznie aż 47. Dodajmy do tego znaczniki macek i obrażeń, które również wykonano bardzo szczegółowo, co widać szczególnie na przykładzie macek. Wszytko spakowano w plastikowe wypraski, które schowano do tekturowych pudełek, dzięki czemu nic tutaj nie lata luzem. Z drugiej strony rozpakowywanie i pakownie gry jest nieco uciążliwe przez co zjada sporo czasu. Ogólna jakość wszystkich komponentów stoi na bardzo wysokim poziomie i ciężko na tym etapie doczepić się do czegokolwiek. Moduły mapy oraz plansze bohaterów/grzechu są grube, poza nakładką Karla w postaci wilkołaka, ale da się to przeżyć. Scenariusze wyglądają na dobrze przemyślane i jest ich sporo. Do tego każdy ma dwa ustawienia mapy i widać, że będzie zupełnie inaczej się grało w zależności od ustawień każdej ze stron. Zaopatrzono nas też w woreczki strunowe oraz przechowalnik na karty, który jednak średnio się spisuje.
Co zaś się tyczy instrukcji to jej lektura zje nieco więcej czasu, ale zdecydowanie mniej niż obstawiałem na początku. Owszem - gra jest rozbudowana, jednak na tle konkurentów nie prezentuje aż tak ogromnego poziomu złożoności zasad jak mogłoby się wydawać. Do tego scenariusze wprowadzają je stopniowo, choć każdy z nich można rozegrać totalnie niezależnie. Mamy więc tutaj ciekawe połączanie, gdzie z jednej strony możemy rozegrać je w kolejności sugerowanej, zaś z drugiej rozgrywka każdego z nich z osobna może dać tyle samo frajdy. Jednak cały obraz zachwytu burzy jeden element - mało kości. Mamy ich w sumie 14 po 7 na stronę konfliktu, a jeśli spojrzymy na liczbę przypisanych kości do poszczególnych jednostek/bohaterów to szybko zauważymy, ze przydałoby się tak z luzem po 15 na każdą stronę. sam awatar grzechu zjada 7 kości, a jeśli dołoży się do tego inne jednostki to szybko się okaże, że będziemy musieli wyniki spisywać na kartce aby się nie pogubić.
Co cieszy:
* bardzo wysoka jakość wykonania elementów, szczególnie figurek
* tonaż plastiku
* instrukcja nie odstrasza
* solidne zabezpieczenie figurek
* temat
* ciekawie zapowiadające się scenariusze
* uczciwa cena
Co budzi wątpliwość:
* długi czas rozpakowywania/pakowania gry
* karty w koszulkach wypadają z swego przechowalnika
* już na starcie widać, że będzie brakowało nam kostek (siła ataku poszczególnych jednostek)
* "tylko" dwa grzechy (potrzeba sporej inwestycji w dodatki)
Koszulki na karty:
Same karty są solidne, ale skłaniam się ku temu aby od razu wpakować je w koszulki. Szczególnie patrząc na cenę gry. Niestety mamy tutaj mały problem, gdyż karty małego formatu sprawiają problem. Idealnymi dla nich koszulkami są Mini America, ale niestety TYLKO w wersji standardowej. Premium jest dosłownie odrobinę za gruba i karty mogą się pognieść przy wkładaniu, a o ich wyciągnięciu bez zniszczenia (ich lub koszulki) można zapomnieć. Co prawda można ratować się Mini USA, ale tam mamy jakieś półtora milimetra luzu po bokach co potrafi przeszkadzać. W przypadku kart większego formatu wystarczą koszulki Classic Card Game i nie ma znaczenia jakiego typu użyjemy. Zalecam jednak Premium, gdyż karty są nieco za giętkie.
* Mini America (zwykłe) 49 szt.
* Classic Card Game (zwykłe/Premium) 21 szt.
Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Normalnie przy grach tego typu mówię, że wysokie lub przynajmniej średnie. Tutaj jednak, po zapoznaniu się z instrukcją powiem niskie, ALE tylko w przypadku osób znających dobrze gatunek gier przygodowych/kooperacyjnych. W innym wypadku średnie, choć temat może odstraszyć część osób. Z drugiej strony tyle samo potrafi zachęcić, zatem tutaj dużo zależy od kwestii gustu, choć młodzieży poniżej 15 roku życia bym tej gry nie dawał.
Recenzję gry możecie przeczytać w drugim numerze kwartalnika Kurier Planszowy.