20 listopada 2016

Zabójcy bażantów

Drugi film z duńskiej serii Wydział Q mocno się różni niemal pod każdym katem od swego poprzednika. Teoretycznie już na początku widz jest przekonany, że wszystko wie. Kto zabił, czemu, dla kogo i w tym całym pięknym obrazku jest pewien szkopuł - nie umiemy niczego udowodnić. Zresztą im dalej brniemy w bagno przeszłości tym więcej niewiadomych wypływa na wierzch. Sprawa jest o dodatkowo skomplikowana faktem, ze dotyczy ona ludzi majętnych, posiadających poważne koneksje na arenie politycznej, a ci nie chcą ruszać trupa który siedzi w szafie i cuchnie. Jednak para pierwszoplanowych detektywów pracujących w Wydziale Q nie zamierza odpuszczać. Carl musi poznać prawdę choćby oznaczała ona nowe pokłosie dla śmierci. 

Tematem filmu jest morderstwo rodzeństwa, które uczęszczało do prestiżowej szkoły. Zdarzenie miało miejsce wiele lat temu, jednak po znalezieniu winnego, odsiedział on podejrzanie krótki wyrok i o sprawie zapomniano. Pewnej nocy stary człowiek prosi Carla o pomoc w odszukaniu prawdy odnośnie morderstwa, jednak ten zbywa go i w raca do swych spraw. Jeszcze tej samej nocy detektyw zostaje wezwany do mieszkania staruszka, który popełnił samobójstwo aby policja zainteresowała się na poważnie jego żądaniem. Okazuje się, że był on ojcem zamordowanego rodzeństwa i byłym inspektorem policji, zwolnionym po śmierci dzieci z przyczyn zdrowotnych. Carl i Asad zaczynają drążyć sprawę i szybko docierają do przerażających faktów. Raport z śledztwa nie wspominał o tajemniczym informatorze, skazany wyraźnie był biedakiem i ćpunem, którego bronił jeden z najdroższy adwokatów w kraju, zaś zabójstwa dokonano w pobliżu prestiżowej szkoły do której w tym czasie uczęszczała dzisiejsza elita finansowa. Jednak to dopiero początek spirali intryg, odsłaniającej brudy przeszłości.


Najciekawszym elementem układanki okazuje się prosta dziewczyna - Kirsten - traktowana przez swych rówieśników za dziwaczkę. Buntowniczka, łamiąca zasady, wagarująca i ciesząca się złą renomą. Trzymała się jednak z grupą bogatych nastolatków, którzy czuli się bezkarni. Ćpali, pili i wymykali się nocami na eskapady po okolicy. Widz łatwo się domyśla co robili, jednak jest to ukazane w urywkach wspomnień. Brakuje nam dowodów mogących obciążyć naszego głównego podejrzanego, będącego obecnie magnatem hotelowym. Facet jest nietykalny, zaś jego koneksje polityczne skutecznie paraliżują działania policji. Mimo to Carl i Asad się nie poddają, choć pętla zaciska im się coraz ciaśniej na szyi.

Dodatkowo nie wszystko jest takie jasne jak się wydaje. Od pierwszych scen filmu domyślamy się kto zabił rodzeństwo, jednak ciągle brak nam wielu elementów tej zawiłej układanki. Brakuje nam sensownego motywu, tropy wskazują, że grupa wcześniej, ani tez później nie zabijała, zaś sama Kirsten wylądowała na ulicy. Do tego "skazany" za zabójstwo odsiedział raptem kilka lat, mimo że powinien dostać dożywocie. Z tego powodu staramy się doszukać ukrytego przekazu, kombinujemy, podczas gdy prawda jest o wiele bardziej prosta, a co za tym idzie wstrząsająca w swym wydźwięku. Finał sprawy zaś jest rewelacyjny i w pewnym sensie zaskakujący.


Główni bohaterowie mają tym razem naprawdę poważny orzech do zgryzienia. Domyślają się tego samego co widzowie, przez co właściwa odpowiedź ciągle im umyka. Błądzą, lawirują pośród dowodów, składają cała układankę, ale wszędzie natrafiają na braki lub opór ze strony zwierzchników. Gdy tylko docierają do celu okazuje się ze byli drudzy i muszą zadowolić się resztkami. W śledztwie bardzo pomaga im nowa sekretarka, która nie zraża się tak szybko jak jej poprzedniczki do Carla. Wkurza ją, jest trudnym w obyciu samotnikiem, ale praca w Wydziale Q ją fascynuje. Poza tym ma wsparcie w Asadzie, który stara się załagodzić rodzące się napięcia pomiędzy Carlem a dziewczyną.


Zabójcy bażantów to rewelacyjny thriller. Z jednej strony wiemy od samego początku wszystko, jednak z każdą kolejną sceną rozumiemy jak wiele tajemnic kryje przeszłość. Nic tutaj nie jest czarno-białe,wrogowie są potężni i wyprzedzają naszych detektywów na każdym kroku dzięki pieniądzom i koneksjom. Jednak tajemnice rodzą potwory, a te pożerają wszystko na swej drodze, nie ważne jak bogaty i ważny jesteś dla świata biznesu czy polityki. Duńczycy po raz kolejny pokazali Fabryce Snów jak kręcić dobre ekranizacje książek co tylko może cieszyć. Film broni się pod każdym kątem zarówno od strony technicznej, gry aktorskiej jak i scenariusza. Może nie jest to kino wybitne, jednak godne każdej chwili uwagi i w swym gatunku rewelacyjne.

Ocena - 9/10
Film legalnie dostępny na serwisie CDA w usłudze Premium.