W poprzednim albumie pojawił się pierwszy rozdział cyklu Złoty wiek. To właśnie on opowiada o dwóch bardzo ważnych wydarzeniach z życia tytułowego bohatera. Pierwszym z nich było poznanie Gambino, najemnika, którego ukochana adoptowała Gutsa, gdy straciła własne dziecko. Drugim zaś jest poznanie Griffitha oraz dołączenie do jego grupy zwanej Drużyną Sokoła. Oba te zdarzenia były dość traumatyczne, w obu wypadkach Guts cudem uniknął śmierci, a ta zdaje się kroczyć za nim i działać za pomocą jego rąk. Wszak złamał swe przeznaczenie. Dziecko zrodzone z martwej kobiety powieszonej na drzewie. Miał umrzeć a mimo to przetrwał, tylko pytanie - czemu?
Złoty wiek stara się pokazać nam pewną zależność pomiędzy śmiercią a tytułowym bohaterem. W dotychczasowych historiach, dziejących się niejako w teraźniejszości, poznaliśmy Berserka jako człowieka przepełnionego zarówno smutkiem jak i nienawiścią, szczególnie zaś do jednego człowieka - Griffitha. Poznaliśmy z grubsza przyczyny tego stanu rzeczy, choć nie byliśmy świadkami zdarzenia jakie do nich doprowadziło. Teraz zaś cofnęliśmy się w przeszłość, do ery nim Ziemię zalali Apostołowie Ciemności. Złoty wiek jest brutalny, pełen wojen, przemocy i śmierci. To pośród takiej zawieruchy zrodził się Guts, przygarnięty potem przez Gambino. Ten nie darzył chłopaka zbytnim uczuciem, a jednak nim się opiekował - na swój sposób. Jednak nie przeszkadzało mu to handlować życiem i ciałem chłopaka.
Doprowadza to ostatecznie do tragedii, która sprawia że Guts, będąc jeszcze dzieckiem, pozostaje ponownie sam. Prześladowany przez wspomnienia oraz sny, zagubiony w chaosie myśli i ścigany jest pewien że umrze. Mimo to postanawia przetrwać. Gdy kostucha kładzie na jego ramieniu swą lodowatą dłoń, Guts ją strąca, wstaje i walczy. Nie ma wyraźnie obranego kursu, nie wie czemu albo dla kogo chce żyć, ale mimo to trzyma się tej iskry z całych sił.
Gdy mijają kolejne lata i staje się już nastolatkiem, nadal niedocenianym przez dorosłych, dowodzi swej wartości na polu bitwy. W ten sposób wpada w oko przywódcy Drużyny Sokoła. Griffith nie spotkał dotąd nikogo takiego. Tak unikalnego, człowieka silnego, szybkiego w pojedynku, a przy tym upartego i trzymającego się za wszelką cenę życia, nawet gdy przeciwnik przytłacza go swą liczebnością. Postanawia, że musi go pozyskać dla swej bandy, jednak traktuje to bardziej jak wyzwanie, swoiste zdobycie drogocennego trofeum niż wiernego towarzysza broni. Łatwo się domyślić, że takie podejście wkurza Gutsa i przyprawia o biała gorączkę.
Album też pobieżnie przedstawia najważniejsze postacie z Bandy Sokoła. Zastępczynie i jedyną kobietę w grupie, Cascę, aroganckiego i nieco tchórzliwego Carcusa, fenomenalnego nożownika Judo, czy ogromnego niczym góra siłacza Pippina. Są oni bardzo ważni dla całej serii, co widać już o pierwszych kart gdzie ich przedstawiono. Ciężko jednak powiedzieć w tej chwili jak zawiąż się relację między nimi a Gutsem. Można być tylko pewnym tego, że będą trwałe. Album ten nie kończy jeszcze Złotego wieku, jednak przedstawia większą jego część. Finał znajdziemy w następnym albumie, który przyniesie nam kolejnego istotnego bohatera - Nosferatu Zodd. Jednak o nim następnym razem.
Ocena - 8/10
Złoty wiek stara się pokazać nam pewną zależność pomiędzy śmiercią a tytułowym bohaterem. W dotychczasowych historiach, dziejących się niejako w teraźniejszości, poznaliśmy Berserka jako człowieka przepełnionego zarówno smutkiem jak i nienawiścią, szczególnie zaś do jednego człowieka - Griffitha. Poznaliśmy z grubsza przyczyny tego stanu rzeczy, choć nie byliśmy świadkami zdarzenia jakie do nich doprowadziło. Teraz zaś cofnęliśmy się w przeszłość, do ery nim Ziemię zalali Apostołowie Ciemności. Złoty wiek jest brutalny, pełen wojen, przemocy i śmierci. To pośród takiej zawieruchy zrodził się Guts, przygarnięty potem przez Gambino. Ten nie darzył chłopaka zbytnim uczuciem, a jednak nim się opiekował - na swój sposób. Jednak nie przeszkadzało mu to handlować życiem i ciałem chłopaka.
Doprowadza to ostatecznie do tragedii, która sprawia że Guts, będąc jeszcze dzieckiem, pozostaje ponownie sam. Prześladowany przez wspomnienia oraz sny, zagubiony w chaosie myśli i ścigany jest pewien że umrze. Mimo to postanawia przetrwać. Gdy kostucha kładzie na jego ramieniu swą lodowatą dłoń, Guts ją strąca, wstaje i walczy. Nie ma wyraźnie obranego kursu, nie wie czemu albo dla kogo chce żyć, ale mimo to trzyma się tej iskry z całych sił.
Gdy mijają kolejne lata i staje się już nastolatkiem, nadal niedocenianym przez dorosłych, dowodzi swej wartości na polu bitwy. W ten sposób wpada w oko przywódcy Drużyny Sokoła. Griffith nie spotkał dotąd nikogo takiego. Tak unikalnego, człowieka silnego, szybkiego w pojedynku, a przy tym upartego i trzymającego się za wszelką cenę życia, nawet gdy przeciwnik przytłacza go swą liczebnością. Postanawia, że musi go pozyskać dla swej bandy, jednak traktuje to bardziej jak wyzwanie, swoiste zdobycie drogocennego trofeum niż wiernego towarzysza broni. Łatwo się domyślić, że takie podejście wkurza Gutsa i przyprawia o biała gorączkę.
Album też pobieżnie przedstawia najważniejsze postacie z Bandy Sokoła. Zastępczynie i jedyną kobietę w grupie, Cascę, aroganckiego i nieco tchórzliwego Carcusa, fenomenalnego nożownika Judo, czy ogromnego niczym góra siłacza Pippina. Są oni bardzo ważni dla całej serii, co widać już o pierwszych kart gdzie ich przedstawiono. Ciężko jednak powiedzieć w tej chwili jak zawiąż się relację między nimi a Gutsem. Można być tylko pewnym tego, że będą trwałe. Album ten nie kończy jeszcze Złotego wieku, jednak przedstawia większą jego część. Finał znajdziemy w następnym albumie, który przyniesie nam kolejnego istotnego bohatera - Nosferatu Zodd. Jednak o nim następnym razem.
Ocena - 8/10