Samotne przygody dziecka, które wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż, nie są czymś nowym w grach przygodowych. Jednak realizacja scenariusza oraz puenta z niego płynąca to już osobna para kaloszy. Anna's Quest to opowieść o dziewczynce, która chcąc uratować dziadka wpada w tarapaty. Jak to zwykle w baśniach bywa, nic nie dzieje się z przypadku, a nasza bohaterka spotka na swej drodze wiele postaci, zarówno ludzkich jak i zwierzęcych albo fantastycznych, którzy pomogą jej w wypełnieniu swego przeznaczenia. A może odkryciu prawdy, która wyzwoli tych co się przed nią ukrywają? W świecie gdzie żyje Anna, każdy ma dwie twarze i nic nie jest takie jakim mogłoby się zdawać na pierwszy rzut oka.
W poszukiwaniu lekarstwa
Historia rozpoczyna się w małym domku na samotnej farmie, gdzie poznajemy tytułową bohaterkę oraz jej dziadka. Staruszek nie pozwala wnuczce opuszczać domu, gdyż boi się o jej bezpieczeństwo. Mówi o strasznych czarownicach i wiedźmach zamieszkujących okoliczne lasy oraz nikczemnych ludziach z pobliskiego miasta. Jednak gdy dopada go tajemnicza choroba, Anna postanawia złamać zakaz i wyrusza samotnie do miasta po lekarstwo. Wtedy zostaje złapana przez wiedźmę Winfridę, która zamyka ją w wieży, gdzie przeprowadza na dziecku eksperyment. W jego efekcie Anna zyskuje zdolność telekinezy, co wykorzystuje aby uwolnić się od starej jędzy. Nie wie jednak, że przyjdzie jej odegrać o wiele większą rolę w całym tym zamieszaniu, a towarzyszyć jej będzie chłopiec zaklęty w pluszowego misia, sprytny lis oraz masa fantastycznych stworzeń.
Cała historia jest prowadzona z punktu widzenia dziewczynki, która w praktyce poznaje dopiero świat poza farmą. Z tego powodu w wielu sprawach jest bardzo naiwna, jak to małe dziecko, co niektórzy wykorzystują na swoją korzyść. Jednocześnie Anna kieruje się nie tylko sercem, ale też i zdrowym rozsądkiem. Mimo braku obycia ze światem, szybko się uczy, wyciąga wnioski oraz stara się być uczciwą. Jej czyny nie zawsze sprawiają jej radość, jednak wie, że każde poświęcenie jest potrzebne aby osiągnąć ważniejszy cel. Rewelacyjnie ukazuje to w połowie gry konfrontacja z Diabłem, gdzie gracz widzi jak łatwo można kimś manipulować. Jest to jedna z najlepszych oraz najciekawszych scen w całej grze, do tego bardzo rozbudowana i wieloetapowa.
Takich sytuacji jest jednak więcej. Twórcy przez całą grę umiejętnie poruszają się po wielu znanych uniwersach, dając nam najróżniejsze odnośniki. Czasem są one malutkie innym razem stanowią ważny kawałek całej historii. Opowieści o Jasiu i Małgosi, Kruk i Lis czy nawet Gra o tron, przewijają się niemal na każdym miejscu tej szalonej przygody. Do tego znajdziemy też nawiązania do innych gier studia Daedalic Entertainment. Buduje to bardzo udany klimat baśni oraz humorystycznej przygody, co sprawia, że gracz chce poznać dalsze losy małej Anny i jej rolę w tej historii.
Głupi miś i sprytny lis
Wadą opowieści snutej w Anna's Quest jest to jak stworzono postać Bena. Chłopiec zaklęty w pluszowego misia, ma bardzo ciekawą historię, jednak on sam wieje nudą. To bohater niezdecydowany, miałki, a do tego strasznie drażniący swoim zachowaniem. Z tego powodu chce się zwyczajnie pominąć związane z nim kwestie dialogowe, bo po godzinie słuchania rzewnego płaczu poplątanego z stękaniem ma się zwyczajnie dość przerośniętego pluszaka. Na szczęście więcej takich postaci nie uświadczymy, choć intelekt co niektórych gwardzistów czy "oprawców" pozostawia wiele do życzenia. Z drugiej strony mieli wypaść groteskowo, w przeciwieństwie do Bena, i to się udało.
Na drugiej szali mamy lisa Reynarda oraz całą plejadę komicznych postaci. Reynard jest bardzo tajemniczym stworzeniem, ciężko zrozumieć jego pobudki i ciągle gdzieś wierci nam z tyłu głowy myśl, że to cwaniaczek dybiący na okazję. Z drugiej strony bywa pomocny, a dialogi z jego udziałem to prawdziwe perełki. Na trzecim planie spotkamy kilka pokrewnych mu, od strony humorystycznej, dusz. Pustelnik na szklanej górze, kat w lochach czy stara kucharka, to tylko kilka postaci budujących warstwę humorystyczną w grze. Czasami można wręcz popłakać się ze śmiechu, słuchając wypowiedzi co poniektórych osób, szczególnie jeśli zaczniemy ich irytować.
W Anna's Quest mamy sporo ukrytych osiągnięć, które mogą nam otworzyć nowe, często zabawne, dialogowe utarczki. Twórcy skrzętnie je poukrywali, a odkrycie wszystkich wymaga sporego wysiłku oraz intelektu. Czasem trafimy na coś prostego, jak stojący samotnie dzwonek przywołujący obsługę w sklepie, jednak większość sekretów jest trudna do odgadnięcia. Dodatkowo w całej grze ukryto cukierki (dosłownie), a za zebranie kompletu również otrzymamy unikalne osiągniecie. Jednak aby to uczynić, trzeba wykazać się sokolim wzrokiem, gdyż bardzo łatwo o nich zapomnieć w ferworze dziejącej się na ekranie akcji.
Dziecinne zagadki
Poziom trudności jest bardzo niski, a przez większość gry niemal żaden. Jedynie kilka zagadek wydaje się być trudnych, a to za sprawą ich absurdalnego rozwiązania, które poniekąd kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Jednak poza tym nie wysilimy się zbytnio i będziemy szli jak burza do przodu. Na szczęście gra nie jest zbyt krótka i nawet weteranowi jej przejście zajmie około dziesięciu godzin. Jeśli zaś będziemy szukali wszystkich sekretów to spokojnie może pożreć dwanaście godzin, choć zupełnie tego nie odczujemy, gdyż historia bardzo absorbuje. Ciekawym mechanizmem jest używanie przez Annę jej zdolności telekinezy. Pozwala to na niekonwencjonalne podejście do części łamigłówek, a co za tym idzie sprostanie wyzwaniom przy których normalnie dziewczynka by poległa. Niektóre sekrety również są związane z tą zdolnością, dlatego warto ją testować przy każdej okazji.
Sam ekwipunek jest dość pokaźny i jak zwykle bywa w tego typu grach, nasza bohaterka posiada w swej sukience kieszenie bez dna. Potrzebujemy schować smoka, ziejącego ogniem? Żaden problem. Drabina? Bułka z masłem. Jednak w tym baśniowym świecie jakoś niespecjalnie to przeszkadza, natomiast nasz ekwipunek dość szybko opróżniamy. Niestety Anna nie prowadzi żadnego dziennika zadań, dlatego jeśli na dłużej pozostawimy grę, to będziemy musieli posiłkować się własną pamięcią.
Niby to samo, a jednak inaczej
Anna's Quest opowiada klasyczną historię fantasy o małej dziewczynce i walce dobra ze złem. Jednak ostatni rozdział daje nam mocnego psikusa w postaci naprawdę poważnego i dojrzałego zakończenia, zmuszającego do chwili refleksji. Udowadnia nam że snuta w grze historia nie jest przeznaczona tylko dla dzieci, ale także, a może w pierwszej kolejności, dla dorosłych. Zatem mimo niskiego poziomu trudności oraz denerwującej postaci Bena, polecam sięgnąć po ten tytuł, szczególnie jeśli jest się miłośnikiem gatunku. Spędziłem nad tą grą blisko jedenaście wspaniałych godzin, gdzie salwy śmiechu mieszały się z chwilami zadumy i z pewnością kiedyś wrócę do tego dziwnego świata. Od strony wizualnej i dźwiękowej mamy tutaj tak samo wysoki poziom jak we wszystkich sztandarowych grach studia Daedalic Entertainment, zatem nie można na tym polu się do niczego przyczepić. Polska lokalizacja również niczemu nie ustępuje, a ścieżka muzyczna zapada w ucho. Dlatego warto wyruszyć w tą, z pozoru sztampową, podróż wraz z małą Anną i odkryć na nowo dziecięcą ufność w ludzi.
Plusy:
+ standardowa, ale za razem bardzo dojrzała, historia
+ masa humoru
+ postać Reynarda
+ ciekawe wykorzystanie zdolności telekinezy w łamigłówkach
+ oprawa graficzna
+ udźwiękowienie i voice acting
+ soundtrack
+ sekretne osiągnięcia
Minusy:
- niemal zerowy poziom trudności zagadek
- kilka łamigłówek jest mocno nielogiczna
- nudna do bólu postać Bena
Ocena - 8/10
Cała historia jest prowadzona z punktu widzenia dziewczynki, która w praktyce poznaje dopiero świat poza farmą. Z tego powodu w wielu sprawach jest bardzo naiwna, jak to małe dziecko, co niektórzy wykorzystują na swoją korzyść. Jednocześnie Anna kieruje się nie tylko sercem, ale też i zdrowym rozsądkiem. Mimo braku obycia ze światem, szybko się uczy, wyciąga wnioski oraz stara się być uczciwą. Jej czyny nie zawsze sprawiają jej radość, jednak wie, że każde poświęcenie jest potrzebne aby osiągnąć ważniejszy cel. Rewelacyjnie ukazuje to w połowie gry konfrontacja z Diabłem, gdzie gracz widzi jak łatwo można kimś manipulować. Jest to jedna z najlepszych oraz najciekawszych scen w całej grze, do tego bardzo rozbudowana i wieloetapowa.
Takich sytuacji jest jednak więcej. Twórcy przez całą grę umiejętnie poruszają się po wielu znanych uniwersach, dając nam najróżniejsze odnośniki. Czasem są one malutkie innym razem stanowią ważny kawałek całej historii. Opowieści o Jasiu i Małgosi, Kruk i Lis czy nawet Gra o tron, przewijają się niemal na każdym miejscu tej szalonej przygody. Do tego znajdziemy też nawiązania do innych gier studia Daedalic Entertainment. Buduje to bardzo udany klimat baśni oraz humorystycznej przygody, co sprawia, że gracz chce poznać dalsze losy małej Anny i jej rolę w tej historii.
Głupi miś i sprytny lis
Wadą opowieści snutej w Anna's Quest jest to jak stworzono postać Bena. Chłopiec zaklęty w pluszowego misia, ma bardzo ciekawą historię, jednak on sam wieje nudą. To bohater niezdecydowany, miałki, a do tego strasznie drażniący swoim zachowaniem. Z tego powodu chce się zwyczajnie pominąć związane z nim kwestie dialogowe, bo po godzinie słuchania rzewnego płaczu poplątanego z stękaniem ma się zwyczajnie dość przerośniętego pluszaka. Na szczęście więcej takich postaci nie uświadczymy, choć intelekt co niektórych gwardzistów czy "oprawców" pozostawia wiele do życzenia. Z drugiej strony mieli wypaść groteskowo, w przeciwieństwie do Bena, i to się udało.
Na drugiej szali mamy lisa Reynarda oraz całą plejadę komicznych postaci. Reynard jest bardzo tajemniczym stworzeniem, ciężko zrozumieć jego pobudki i ciągle gdzieś wierci nam z tyłu głowy myśl, że to cwaniaczek dybiący na okazję. Z drugiej strony bywa pomocny, a dialogi z jego udziałem to prawdziwe perełki. Na trzecim planie spotkamy kilka pokrewnych mu, od strony humorystycznej, dusz. Pustelnik na szklanej górze, kat w lochach czy stara kucharka, to tylko kilka postaci budujących warstwę humorystyczną w grze. Czasami można wręcz popłakać się ze śmiechu, słuchając wypowiedzi co poniektórych osób, szczególnie jeśli zaczniemy ich irytować.
W Anna's Quest mamy sporo ukrytych osiągnięć, które mogą nam otworzyć nowe, często zabawne, dialogowe utarczki. Twórcy skrzętnie je poukrywali, a odkrycie wszystkich wymaga sporego wysiłku oraz intelektu. Czasem trafimy na coś prostego, jak stojący samotnie dzwonek przywołujący obsługę w sklepie, jednak większość sekretów jest trudna do odgadnięcia. Dodatkowo w całej grze ukryto cukierki (dosłownie), a za zebranie kompletu również otrzymamy unikalne osiągniecie. Jednak aby to uczynić, trzeba wykazać się sokolim wzrokiem, gdyż bardzo łatwo o nich zapomnieć w ferworze dziejącej się na ekranie akcji.
Dziecinne zagadki
Poziom trudności jest bardzo niski, a przez większość gry niemal żaden. Jedynie kilka zagadek wydaje się być trudnych, a to za sprawą ich absurdalnego rozwiązania, które poniekąd kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Jednak poza tym nie wysilimy się zbytnio i będziemy szli jak burza do przodu. Na szczęście gra nie jest zbyt krótka i nawet weteranowi jej przejście zajmie około dziesięciu godzin. Jeśli zaś będziemy szukali wszystkich sekretów to spokojnie może pożreć dwanaście godzin, choć zupełnie tego nie odczujemy, gdyż historia bardzo absorbuje. Ciekawym mechanizmem jest używanie przez Annę jej zdolności telekinezy. Pozwala to na niekonwencjonalne podejście do części łamigłówek, a co za tym idzie sprostanie wyzwaniom przy których normalnie dziewczynka by poległa. Niektóre sekrety również są związane z tą zdolnością, dlatego warto ją testować przy każdej okazji.
Sam ekwipunek jest dość pokaźny i jak zwykle bywa w tego typu grach, nasza bohaterka posiada w swej sukience kieszenie bez dna. Potrzebujemy schować smoka, ziejącego ogniem? Żaden problem. Drabina? Bułka z masłem. Jednak w tym baśniowym świecie jakoś niespecjalnie to przeszkadza, natomiast nasz ekwipunek dość szybko opróżniamy. Niestety Anna nie prowadzi żadnego dziennika zadań, dlatego jeśli na dłużej pozostawimy grę, to będziemy musieli posiłkować się własną pamięcią.
Niby to samo, a jednak inaczej
Anna's Quest opowiada klasyczną historię fantasy o małej dziewczynce i walce dobra ze złem. Jednak ostatni rozdział daje nam mocnego psikusa w postaci naprawdę poważnego i dojrzałego zakończenia, zmuszającego do chwili refleksji. Udowadnia nam że snuta w grze historia nie jest przeznaczona tylko dla dzieci, ale także, a może w pierwszej kolejności, dla dorosłych. Zatem mimo niskiego poziomu trudności oraz denerwującej postaci Bena, polecam sięgnąć po ten tytuł, szczególnie jeśli jest się miłośnikiem gatunku. Spędziłem nad tą grą blisko jedenaście wspaniałych godzin, gdzie salwy śmiechu mieszały się z chwilami zadumy i z pewnością kiedyś wrócę do tego dziwnego świata. Od strony wizualnej i dźwiękowej mamy tutaj tak samo wysoki poziom jak we wszystkich sztandarowych grach studia Daedalic Entertainment, zatem nie można na tym polu się do niczego przyczepić. Polska lokalizacja również niczemu nie ustępuje, a ścieżka muzyczna zapada w ucho. Dlatego warto wyruszyć w tą, z pozoru sztampową, podróż wraz z małą Anną i odkryć na nowo dziecięcą ufność w ludzi.
Plusy:
+ standardowa, ale za razem bardzo dojrzała, historia
+ masa humoru
+ postać Reynarda
+ ciekawe wykorzystanie zdolności telekinezy w łamigłówkach
+ oprawa graficzna
+ udźwiękowienie i voice acting
+ soundtrack
+ sekretne osiągnięcia
Minusy:
- niemal zerowy poziom trudności zagadek
- kilka łamigłówek jest mocno nielogiczna
- nudna do bólu postać Bena
Ocena - 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz