Kolejne dzieło, duetu Ferri-Conrad, spod znaku upartych Gallów, którzy stale stawiają opór najeźdźcom i uprzykrzają życie legionom rzymskim, ujrzało światło dzienne. Poprzednio Asteriks wraz z Obeliksem odwiedzili Piktów, teraz zaś będą musieli stawić czoła nowemu wyzwaniu jakim jest zawód dziennikarza śledczego. Brzmi zabawnie? Owszem, bo tak właśnie wygląda przygoda dwójki dzielnych Gallów i ich pogoń za tajemnicą Papirusu Cezara.
Tym razem cała przygoda zaczyna się w rzymskim pałacu Cezara. Napisał on właśnie swoją kolejną książkę o swych podbojach, w której zamieścił rozdział o przegranej walce z pewną wioską szalonych Gallów znajdującą się w Armoryce. Wydawca, w osobie ambitnego Bonusa Promoplusa, doradza Cezarowi aby ten usunął ów rozdział z książki, gdyż rzuca on cień na jego chwalebne wyczyny. Ten z początku oponuje, jednak daje się namówić i nakazuje Promuplusowi zniszczenie wszelkich kopii niechlubnego rozdziału. Podczas nocnej akcji legionistów w wydawnictwie, jeden ze skrybów ucieka z ostatnią kopią manuskryptu zawierającego tajemniczy rozdział i przekazuje go galijskiemu krytykowi Ostropolemiksowi. Wydawca rusza tropem galla i trafia w ten sposób do Armoryki, gdzie nieugięci Gallowie znów postanowią narobić Rzymianom kłopotów.
Album obfituje w zabawne nawiązania do współczesnych mediów i prób cenzury Internetu, jednocześnie parodiując takie instytucje jak poczta, komunikatory pokroju Gadu Gadu czy maile. Te ostatnie w komiksie są zastąpione przez gołębie, które odgrywają dużą rolę w całej przygodzie. Jest nawet wątek poświęcony Piratom z wykorzystaniem znanej miłośnikom serii paczki morskich korsarzy Krwawobrodego. Choć tym razem wyjątkowo unikają lania, co naprawdę rzadko się zdarza. Ogromną rolę odgrywa też wyśmiewanie się, przez całą przygodę, z horoskopów. Już na samym początku, jeden z Gallów czyta swym kompanom co wróżą im gwiazdy na najbliższy czas. Długowieczniksa czekają nowe podboje, co nie cieszy jego małżonki, Kakofoniks ma podzielić się swym talentem z innymi, a biedny Obeliks ma unikać konfliktów i ograniczyć dziczyznę. Ten ostatni element będzie najbardziej kluczowy dla całej przygody i sprawi, że wielokrotnie na twarzy czytelnika będzie gościł mimowolnie pojawiający się uśmiech.
Jest to jednak wierzchołek góry lodowej, gdyż w całym tym albumie aż kipi od akcji. Asparanoiks postanawia napisać własną książkę, oczywiście rękoma Ostropolemiksa, Dobromina, powodowana horoskopem, przyczynia się do masy konfliktów w wiosce, Promoplus próbuje odzyskać na wszelkie sposoby zaginiony papirus, zaś Asterikc i Obeliks towarzyszą Panoramiksowi w drodze do jego mistrza, aby uwiecznić w pamięci wstydliwy rozdział z książki Cezara. Finał całej tej historii teoretycznie jest przewidywalny, a mimo to zagościło w nim tyle smaczków, że czytelnik śmieje się jak dziecko przy końcowej scenie. Udanego humoru oraz nawiązań do przeszłości awanturniczych Gallów jest tu sporo, dlatego Papirus Cezara to solidny krok w przód dla nowego duetu twórców przygód Asteriksa i Obeliksa.
Najnowszy album jest solidną pracą, nie tylko od strony rzemieślniczej, zachowującej najlepsze cechy pierwowzoru, ale także czysto rozrywkowej. Na dokładkę Ferri i Conrad w przepiękny sposób oddali cześć Uderzo i Gościnnemu w ostatniej stronicy Papirusu Cezara. Jeśli tak ma potoczyć się nowa seria przygód nieugiętych Gallów, którzy stale stawiają opór rzymskiemu najeźdźcy, to czekam na więcej. Pomimo wielkich obaw nowy duet pokazał ze potrafi wczuć się w rolę swych mistrzów, kontynuując ich pracę, a nie tylko naśladując. A to najlepsza rekomendacja jaką można otrzymać, szczególnie przy tak wybitnej serii.
Ocena - 8,5/10
Album obfituje w zabawne nawiązania do współczesnych mediów i prób cenzury Internetu, jednocześnie parodiując takie instytucje jak poczta, komunikatory pokroju Gadu Gadu czy maile. Te ostatnie w komiksie są zastąpione przez gołębie, które odgrywają dużą rolę w całej przygodzie. Jest nawet wątek poświęcony Piratom z wykorzystaniem znanej miłośnikom serii paczki morskich korsarzy Krwawobrodego. Choć tym razem wyjątkowo unikają lania, co naprawdę rzadko się zdarza. Ogromną rolę odgrywa też wyśmiewanie się, przez całą przygodę, z horoskopów. Już na samym początku, jeden z Gallów czyta swym kompanom co wróżą im gwiazdy na najbliższy czas. Długowieczniksa czekają nowe podboje, co nie cieszy jego małżonki, Kakofoniks ma podzielić się swym talentem z innymi, a biedny Obeliks ma unikać konfliktów i ograniczyć dziczyznę. Ten ostatni element będzie najbardziej kluczowy dla całej przygody i sprawi, że wielokrotnie na twarzy czytelnika będzie gościł mimowolnie pojawiający się uśmiech.
Jest to jednak wierzchołek góry lodowej, gdyż w całym tym albumie aż kipi od akcji. Asparanoiks postanawia napisać własną książkę, oczywiście rękoma Ostropolemiksa, Dobromina, powodowana horoskopem, przyczynia się do masy konfliktów w wiosce, Promoplus próbuje odzyskać na wszelkie sposoby zaginiony papirus, zaś Asterikc i Obeliks towarzyszą Panoramiksowi w drodze do jego mistrza, aby uwiecznić w pamięci wstydliwy rozdział z książki Cezara. Finał całej tej historii teoretycznie jest przewidywalny, a mimo to zagościło w nim tyle smaczków, że czytelnik śmieje się jak dziecko przy końcowej scenie. Udanego humoru oraz nawiązań do przeszłości awanturniczych Gallów jest tu sporo, dlatego Papirus Cezara to solidny krok w przód dla nowego duetu twórców przygód Asteriksa i Obeliksa.
Najnowszy album jest solidną pracą, nie tylko od strony rzemieślniczej, zachowującej najlepsze cechy pierwowzoru, ale także czysto rozrywkowej. Na dokładkę Ferri i Conrad w przepiękny sposób oddali cześć Uderzo i Gościnnemu w ostatniej stronicy Papirusu Cezara. Jeśli tak ma potoczyć się nowa seria przygód nieugiętych Gallów, którzy stale stawiają opór rzymskiemu najeźdźcy, to czekam na więcej. Pomimo wielkich obaw nowy duet pokazał ze potrafi wczuć się w rolę swych mistrzów, kontynuując ich pracę, a nie tylko naśladując. A to najlepsza rekomendacja jaką można otrzymać, szczególnie przy tak wybitnej serii.
Ocena - 8,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz