3 stycznia 2014

Unboxing #12: Jesienne zakupy

Trochę czasu już upłynęło, jednak dopiero teraz jestem wstanie zaprezentować unboxing gier jakie nabyłem dzięki pomocy własnego portfela jesienią tego roku. Przez ten czas kupiłem trzy nowe tytuły i dwa dodatki do już posiadanych gier. Nowościami w moich, skromnych zbiorach są Goa, Szogun oraz Poszukiwacze skarbów. Z dodatków zaś pojawiła się Gospoda do gry Pokolenia oraz Druid vs. Necromancer będącym najnowszym dodatkiem do Mage Wars. Część z tych tytułów obecnie bardzo ciężko zdobyć więc ten unboxing możecie traktować bardziej jako ciekawostkę niż faktyczny wstęp do recenzji. Poza tym, poza ostatnią pozycją z tej listy, wszystkie gry są już raczej stare i mają sporo opinii na sieci. Zatem zainteresowanych zapraszam do lektury, zdecydowanie sentymentalnej, niźli obowiązującej.

Goa

Gra jest już na rynku polskim od kilku ładnych lat, zaś światowym od 2004 roku. Przez ten czas przeszła kilka poprawek i wyszła jej druga edycja, w tym i polskojęzyczna. Obecnie tytuł nadal znajduje się w sprzedaży, jednak jego dostępność jest coraz mniejsza, gdyż wznowień dodruku raczej nie będzie, ze względu na inne plany polskiego wydawcy jakim jest Lacerta. Cena sugerowana to 150 zł, jednak kiedy uruchomimy stronę I-Szop.pl, znajdziemy grę w bardzo mocnym przedziale cenowym od 118 do 155 zł. Mamy też tańsze wersje, jednak są one głównie z drugiej ręki do zdobycia na aukcjach. Swój egzemplarz nabyłem na listopadowym Gramy za 110 zł, na stoisku Lacerty, za co byłem bardzo wdzięczny losowi.

Pudełko nie jest olbrzymie,choć sama gra z pewnością do takich należy. W środku znajdziemy:
* 59 żetonów (29 z literą A, 29 z literą B i 1 z flagą)
* 18 żetonów kolonii
* 18 kart kolonistów
* 17 kart statków
* 10 kart dodatkowej akcji
* 45 kart dukatów
* 30 kart wypraw
* 4 plansze graczy
* 4 plansze rozwoju
* 20 wskaźników aukcji
* 20 znaczników postępu
* 50 drewnianych znaczników przypraw
* 8 żetonów Bonanza
* 4 żetony rund i 4 żetony akcji
* 1 plansza główna
* 1 arkusz z naklejkami na znaczniki przypraw
Komponenty są wysokiej jakości, co zresztą jest standardem w grach tego wydawnictwa, do tego mamy sporo drewna i kart. Co prawda trzeba pobawić się w wyklejanie drewnianych znaczników przypraw, a naklejki są małe, więc jeśli ktoś nie ma cierpliwości do tego typu rzeczy, niech da to do zrobienia komuś kto lubi się w tym grzebać. Jedyną rzeczą do której naprawdę można się przyczepić są cienkie, choć sztywne, plansze graczy oraz plansze rozwoju. Łatwo je zniszczyć czy zmiąć, a i w kontakcie z wodą nie mają większych szans. Na szczęście wypraska w pudełku jest dobrze pomyślana i pozostałe komponenty mieszczą się w niej świetnie, choć i tak nie uchroni to całości przed lekkim bałaganem, gdyż plansza nie dociska całości od góry, lekko wystając poza wypraskę.

Sama instrukcja nie jest obszerna, jednak ilość zawartej w niej treści może z początku przestraszyć. Zawiera ona co prawda sporo rysunków z przykładami, ale są one raczej drobne, więc trzeba się nastawić na większą porcję lektury. Miłym akcentem jest dodatek na końcu instrukcji opisujący szczegółowo funkcje poszczególnych kafli oraz kart występujących w grze. Zawiera też opis innych wariantów rozgrywki poza klasycznym.

Co cieszy:
* szata graficzna
* dość wyważona cena w stosunku "cena-jakość"
* nadal dostępna w szerszej sieci sklepów internetowych, mimo wieku wydania
* nowa edycja zawiera kilka mini dodatków (nowe żetony i mody)
* jak na eurogrę zapowiada się wyważony czas gry
* zwięzła instrukcja
* solidne pudełko i wypraska
* sporo drewna i kafelków

Co budzi wątpliwość:
* plansze graczy oraz rozwoju są cienkie
* plansza główna wystaje poza ramy wypraski
* trzeba pobawić się w wyklejanie
* raczej nie będzie już dodrukowywana

Domniemany poziom ryzyka podczas kuna "w ciemno":
Fani eurogier albo już posiadają Goa lub planują zakup, więc tutaj ryzyka nie ma, bo doskonale wiedzą po co sięgają. W przypadku nieopierzonych graczy sugerowałbym sięgnąć po prostszy Belfort, jednak jeśli brakuje nam ludzi do gry i nie boimy się wyzwania oraz mocnego główkowania podczas rozgrywki, to Goa jest godna polecenia. Dlatego finalnie oceniam poziom ryzyka na średni z przejściem na niski, w przypadku już nieco zaprawionych w bojach graczy.

Szogun

Nie wiem czy ten tytuł w ogóle trzeba przedstawiać osobom choć ociupinkę mocniej siedzących w grach planszowych. Nowicjuszom natomiast śmiało mogę rzec "Arcydzieło swego gatunku". Gra potężna i również nie należąca do tych tanich, gdyż cena sugerowana to 200 zł, a przynajmniej taka była, gdyż gra nie jest już od dawna w obiegu i można ją nabyć tylko z trzeciej ręki. Sam również swój egzemplarz odkupiłem od człowieka który zagrał w nią raz i chciał sprzedać. Zapłaciłem zatem 100 zł za niemal nową grę i dumnie dołączyłem do kolekcji. Czy Szogun w polskiej edycji będzie wznowiony? Szanse mikre, a w sumie niemal żadne, gdyż polski wydawca, firma G3, zaprzestał wydawania gier Queen Games, czyli rodzimego wydawcy tego tytułu.

Jeśli jednak ktoś już będzie miał fart i nabędzie grę, oto co powinien zastać w środku:
* dwustronna plansza środkowej Japonii
* 53 karty prowincji
* 25 kart skrzyń wojennych
* 5 kart specjalnych
* 10 kart akcji
* 12 kart wydarzeń
* 5 kart Daimyo
* 5 plansz osobistych
* 310 kolorowych sześcianów (po 62 na gracza)
* 20 zielonych sześcianów
* 55 skrzyń wojenych
* 5 znaczników punktacji zwycięstwa
* 5 znaczników ryżu
* 80 żetonów budynków
* 42 znaczniki buntu
* jedna trzyczęściowa wieża bitewna
* jedna tacka z przegródkami
* karta pomocy podręcznej zasad
* instrukcja
Jakość komponentów stoi na bardzo wysokim poziomie, co zresztą było zazwyczaj marką tytułów spod skrzydeł Queen Games. Drewna mamy tutaj naprawdę dużo, choć to tylko kosteczki i skrzynki w dwóch kolorach, plus garstka owalnych znaczników. Żetony budynków i buntu też są drobne, ale okraszone ładnymi grafikami oraz wytrzymałe. Wielce pomocna jest tacka na kostki, która pomaga również przechowywać wszystko w jako takim porządku, o ile zaopatrzymy się w woreczki strunowe (dość sporą ilość). W samej grze natomiast pozwala łatwo zaprowadzić porządek na stole, szczególnie w żetonach.

Jednak tym co najbardziej cieszy oko jest wieża bitew, którą składa się samodzielnie z plastikowych podstawek i tekturowego trzonu. Tu istotna uwaga, plastik jest przeźroczysty, aby wszystkie kosteczki były widoczne przy wpadaniu i wypadaniu z wieży, zaś w instrukcji nadano mu kolor czarny, aby łatwiej było rozpoznać komponenty składowe konstrukcji. Instrukcja również nie należy do gigantycznych, jak na grę strategiczną, szczególnie że spora jej część to rysunki z przykładami, a sam druk liter jest większego formatu niż standard. Na dokładkę mamy kartę pomocy podręcznej, więc w trakcie tłumaczenia zasad jak i samej rozgrywki można się nią płynnie posiłkować.

Co cieszy:
* rewelacyjna wieża bitewna
* bardzo dobrej jakości komponenty
* w sumie zwięzła instrukcja z obszerną kartą pomocy podręcznej
* nie płacimy za powietrze, cena oddaje zawartość gry
* dobra wypraska

Co budzi wątpliwość:
* zapewne nie będzie już dodruków polskiej edycji gry
* nie da się grać w dwie osoby

Domniemany poziom ryzyka podczas zakupu "w ciemno":
Pominąwszy problem z zdobyciem gry to sam poziom ryzyka jest znikomy w przypadku osób zaprawionych w grach strategicznych. Co zaś się tyczy nowicjuszy to radziłbym sięgnąć najpierw po mniej złożone tytuły, pokroju Wojny ryżowe, a dopiero później zabrać się za Szoguna. Jednak jeśli ktoś ma możliwość nabycia Szoguna i przy tym lubi gry wojenne, niech śmiało kupuje, bo warto.

Poszukiwacze skarbów

Kolejna wiekowa gra, jednak tym razem z półki o nazwie "Dla familii". Co prawda jest jeszcze dostępna w sprzedaży, ale zostały jej resztki, zaś wydawnictwo Egmont, zapowiedziało oficjalnie że już nie będzie dodrukowywało tego tytułu. mój egzemplarz nabyłem na listopadowym Gramy za 80 zł, co jest ceną zaniżoną, wedle sugerowanej (100 zł). Tytuł ten można obecnie zdobyć na aukcjach allegro oraz w mniej znanych sklepach internetowych. Jej średnia cena waha się w okolicy 70-80 zł plus koszta wysyłki, jednak w bardziej znanych sklepach, gra nadal stoi po te 90-99 zł.

W pudełku, standardowej wielkości jak dla gier Egmontu, znajdziemy całkiem sporo elementów, a do tego zwitek woreczków strunowych, które szalenie się przydają:
* plansza przedstawiająca wyspę
* 80 kart wraków (20 na płyciźnie, 30 na średniej głębokości i 30 w głębinie)
* 5 zestawów po 5 kart działań każdy (jeden zestaw na gracza)
* 24 karty "Spotkanie" (dla wariantu rozszerzonego)
* 1 karta pierwszy gracz
* 15 dużych żetonów nurków
* 40 elementów wyposażenia nurków (obciążniki, harpuny i węże doprowadzające powietrze)
* 1 koło ratunkowe
* 5 żaglówek
* 80 monet (nominały 10$, 20$, 50$, 100$ i 500$)
Całość po spakowaniu w woreczki strunowe mieści się w wyprasce dzielącej wnętrze pudełka na cztery spore przegrody, więc nic nam się w środku nie wala bezładnie podczas transportu gry. Żetony bardzo łatwo wypchnąć z wypraski, zaś szata graficzna jest kolorowa, ale nie bije po oczach. Instrukcja również jest napisana elegancko, zaś jej lektura jest przyjemna i szybko można poznać zasady gry. Na końcu mamy spis wszystkich kart typu "Spotkanie" więc grając w wariant rozszerzony nie będzie mowy o pomyłkach.

Co cieszy:
* dużo komponentów
* bardzo ładna szata graficzna
* szybka w lekturze instrukcja
* ciekawie zapowiadająca się mechanika
* wariant rozszerzony gry
* zdaje się, że losowość będzie wyważona

Co budzi wątpliwość:
* maleńka dostępność na rynku
* raczej nie da się zagrać, nawet na upartego, w dwie osoby
* może okazać się za prosta, nawet dla familii

Domniemany poziom ryzyka podczas kupowania "w ciemno":
Bardzo niski, jeśli brać pod uwagę target, zaś wyważony w przypadku osób zaawansowanych, jednak lubiących lekkie gry. Z mojego prywatnego punktu widzenia, warto zainwestować w ten tytuł, jeśli szukamy czegoś rodzinnego, a wiemy że nasi współgracze nie lubują się zbytnio wysilać, to Poszukiwacze skarbów zdają  się być świetnie wyważeni.

Mage Wars: Druid vs Necromancer

Długo wyczekiwany dodatek do genialnej gry jaką jest Mage Wars, prawowity następca Magic: The Gathering. Gra będzie miała w tym miesiącu recenzję na blogu, ale na razie zajmijmy się dodatkiem. Wprowadza on sporo nowego, gdyż dwie nowe postacie - Druida, nastawionego na potwory roślinne, przyzywanie wszelkiej maści flory oraz niemiłe czary związane z żywiołami; oraz Nekromantę który w praktyce jest niemal odwrotnością przeciwnika. Dostajemy sporo nowych kart, nie tylko dla tych postaci, ale również dla innych, choć niektóre karty są przeznaczone wyłącznie dla klas druid/nekromanta. Dotyczy to jednak głównie pancerzy oraz ubioru postaci. Mamy też garść znaczników przypisanych specjalnie pod te profesje i nowe zdolności z kart szybkich czarów (Quick Spell). Co ważniejsze otrzymujemy dwa segregatory na karty, tak zwane księgi zaklęć (Spell Book) z których gracze korzystają podczas rozgrywki. Niestety w pudełku brak drewnianych znaczników, a te można nabyć za około 40 zł. Cóż taki to już los gier o charakterze kolekcjonerskim, choć ten tu jest na szczęście mocno ograniczony.

Instrukcja oczywiście wyjaśnia wszelkie funkcje nowych znaczników i profesji, ale też wprowadza zmiany dodając nowe słowa kluczowe. Jest też pewien niemiły zgrzyt, a mianowicie zdolność "Immunity X", która uodparnia kartę na wszystkie karty pochodzące z źródła określonego pod X. Otóż stworzenia druida (roślinne) mają Hydro Immunity, co sprawia że nie można im zadać obrażeń z tej strefy, ale też niemożna użyć zdolności ugaszenie, jeśli ta płonie. Jest to mocna głupota, dlatego gracze radzą zmienić Immunity, na "Daje odporność na wszelkie SZKODLIWE efekty". Wtedy gra Druidem ma sens przeciwko graczom lobującym się w kartach działających na ogniu.

Jeśli idzie o dostępność gry na polskim rynku to jest ona spora, ale można ją nabyć raczej w większych sklepach internetowych. Średnia cena dodatku to 129 zł, jednak czasem mamy promocje i można go kupić za 112 zł. Sam swój egzemplarz nabyłem za 110 zł, dzięki rabatom.

Co cieszy:
* cały dodatek mieści się w podstawowym pudle z grą
* dwa nowe Spell Book
* świetnie zapowiadające się nowe profesje
* w sumie cena nie jest wygórowana w stosunku do tego co oferuje dodatek
* szata graficzna jak zwykle genialna
* naprawdę ciekawe karty legendarne
* nowe zdolności i tokeny
* dwie bonusowe karty dołączone do pudełka: Plagued oraz  Altar of the Iron Guard

Co budzi wątpliwość:
* brak drewnianych znaczników, trzeba dokupić osobno
* zdolność Hydro Immunity, bez drobnej modyfikacji może okazać się zgubna dla stworów druida
* żetony ciężko wyciskają się z wypraski

Domniemany poziom ryzyka podczas kupowania "w ciemno":
Jeśli kupujesz ten dodatek to masz już podstawkę, więc wiesz na co się porywasz. Warto wydać na niego pieniądze, gdyż wprowadza naprawdę dużo nowości i możliwości nie tylko dla nowych klas, ale ogólnie w grze.

Pokolenia: Gospoda

Na sam koniec prezentuję dodatek do gry Pokolenia, zatytułowany Gospoda. Na Gramy zapłaciłem za niego 55 zł, zaś jego cena sugerowana to 69 zł. Jeśli jednak wierzyć stronie i-szop.pl to dodatek na sieci waha się od 57 do 70 zł, z czego przeważają oferty sklepów nad aukcjami internetowymi. Za nasze pieniądze dostaniemy dość spore jak na tego typu produkt pudełko, a w nim sporo wyprasek z żetonami, które jednak łatwo sie wyciska. Mamy też nakładki na planszę główną, zmieniające nieco funkcje obiektów.
* arkusz z naklejkami
* 1 plansza gospodarstwa
* 11 członków rodziny (szary)
* 8 znaczników (szary)
* 6 żetonów monet
* 5 żetonów worków ze zbożem
* 12 żetonów dóbr (piwo)
* 20 kostek wpływu (po 5 brązowych, różowych, pomarańczowych i zielonych)
* 4 żetony klientów (związanych z dobrem typu piwo)
* 3 nowe karty przygotowania gry
* 30 kart mieszkańców
* 1 żeton browaru (nakładany na plansze główną)
* 1 żeton gospody (nakładany na plansze główną)
* 1 nowy żeton kroniki + obramowanie do niej (zastępuje tą na planszy LUB jest kładziony pod nią)
* 1 nowy żeton anonimowych grobów + obramowanie do nich (zastępują te na planszy LUB są kładzione pod nią.

Dodatek wprowadza nie tylko dwa nowe budynki, ale również możliwość grania w sześć osób. Co więcej nie trzeba grać z całym dodatkiem, można zagrać na starej planszy w szóstkę, wtedy zastępujemy kronikę i groby żetonami z dodatku. Jeśli jednak zdecydujemy się na rozgrywkę z nowymi lokacjami, to browar kładziemy na grobach, zaś gospodę na księdze, a powyższe elementy, przy użyciu nowych żetonów, pod planszą główną. Jest to rewelacyjny manewr, bo dzięki temu nadal możemy cieszyć się starą wersją, tylko ze w większym gronie uczestników.

Instrukcja już na pierwszej jasno określa odkąd należy ją czytać jeśli gramy w wersje podstawową, a jedynie dochodzi nowy gracz. Ułatwia to poruszanie się po i tak niezbyt długiej "broszurce", składającą się z raptem sześciu stron. Wszystkie nowe komponenty są bardzo klarownie opisane i łatwo znaleźć w razie czego to co nas interesuje. Jakość samych komponentów jest bez zarzutu, więc nie ma się tu do czegokolwiek przyczepić, a na dokładkę w pudełku znajdują się woreczki strunowe, co jest bardzo miłym gestem od strony wydawcy.

Co cieszy:
* wprowadzenie szóstego gracza
* wprowadzenie nowych budynków, przy czym nie musimy z nimi koniecznie grać
* zapasowe naklejki na arkuszu
* wysoka jakość komponentów
* woreczki strunowe w pudełku
* wprowadzenie nowego towaru jakim jest piwo (no co :P)
* zwięźle napisana instrukcja, zawierająca szczegółowy opis wszystkich kart
* wszystkie komponenty spokojnie zmieszczą się w pudełku podstawowym

Co budzi wątpliwość:
* znów trzeba bawić się w wyklejanie pionków (na szczęście mniej)

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Żaden. Cena w pełni oddaje to co oferuje dodatek. Nowy gracz, możliwość grania na starych zasadach w większym zespole lub z zupełnie nowymi budynkami. Do tego karty wprowadzające nowe funkcje pozwalające osiągnąć sukces. Słowem, Gospoda zawiera wszystko to co powinien posiadać porządny dodatek do gry.

2 komentarze:

  1. No w końcu masz Goę :) To kiedy prezentacja w Szadze? Ja generalnie zasady znam więc możemy siadać i grać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamierzam być w przyszłą środę, ale jeszcze nie wiem na pewno. Dam znać na forum.

      Usuń