12 lutego 2013

Wilk, koza i kapusta

Koza lubi kapustę, a wilk chętnie schrupie kozę, chyba że w pobliżu będzie owczarek, wtedy nikt nikogo nie zje. Tak w skrócie można by opisać jednym zdaniem czym jest nowość dla dzieci, prosto ze stajni Egmontu. Wilk, koza i kapusta, to bardzo lekka, całkiem ciekaw oraz sympatyczna gra wykorzystująca w odmienny sposób mechanikę "memory", czyli zapamiętywania obiektów. Gra przeznaczona dla najmłodszych, ale czy na pewno tylko dla nich?
Wilk, koza i kapusta, jest grą przeznaczoną dla 2 do 4 graczy i mieszczą się w niewielkim pudełku i kosztują około 40 zł. W środku tego niewielkiego, acz bardzo barwnego z wesołą grafiką na okładce, opakowania znajdziemy:
* planszę wyspy
* 6 plansz statków (po 2 w każdym z trzech rodzajów)
* 8 kart statków
* 40 kart ładunków (po 10 na gracza)
* 12 kart specjalnych (po 3 na gracza)
* instrukcję
Szata graficzna w całej grze bardzo cieszy oko, szczególnie postać głupkowatej kozy z zezem. Jakościowo również nie za bardzo jest się do czego przyczepić, poza kartami, które w rączkach młodszych dzieci potrafią błyskawicznie zniszczeć. Głównie dlatego że są małe i dość miękkie, a warto zaznaczyć że grę opatrzono PEGI 6+. Instrukcję napisano bardzo przejrzyście, tak więc nawet totalny non-gamer zrozumie jej tajniki, nim przystąpi do zabawy, w góra dwie minuty.

 

Jak to wilk chciał kozę zjeść, a ta kapustę

Na początku rozkładamy plansze. Z boku stołu kładziemy wyspę, a na środku parami ułożyć plansze statków. Następnie tasujemy karty statków i kładziemy je koło planszy wyspy. Na koniec każdy z graczy wybiera kolor i dostaje w nim swoje karty. Gracz kładzie przed sobą zakryte trzy karty specjalne (wykrzyknik na rewersie) w dowolnej kolejności. W trakcie gry, będzie mógł je podglądać. Pozostałe karty tasuje i tworzy z nich talię, z której dobiera na rękę 4 karty, są to jego karty początkowe. Teraz można przystąpić do gry.
Uczestnicy rozgrywają swoje tury naprzemian. Najpierw gracz odkrywa kartę statku, która określa na jakim rodzaju okrętów będzie mógł położyć swoją kartę. W talii statków są dwa "jokery" pozwalające położyć kartę na dowolnym okręcie. Następnie gracz wybiera dowolną kartę z ręki, pokazuje ją wszystkim uczestnikom i kładzie zakrytą (rewersem do góry) na wskazanym statku. Jeśli w wyniku takiego zagrania na okręcie znajdują się trzy karty, jednostka od razu dobija do brzegu i następuje rozpoznanie "Łańcucha pokarmowego". Całą kapustę zjada koza, zaś wszelkie kozy zjada wilk. Jeśli wśród kart, które są nas tatku jest pies, to nikt nikogo nie zjada. Na koniec ocalałem karty trafiają na wyspę. W dowolnym momencie swojej tury gracz może skorzystać z karty specjalnej. Każdą taka kartę można użyć raz na grę, jednak ich siła rekompensuje tą niedogodność. Na zakończenie tury gracz dobiera kartę z talii na rękę. Gra kończy się gdy jeden z graczy nie posiada już żadnych kart, ani w talii ani na ręce. Wtedy zbiera się z wyspy pozostałe karty i zlicza sumę ich punktów z każdego koloru, wygrywa osoba mająca ich najwięcej. Ewentualny remis rozstrzyga ilość kart jakie dotarły na wyspę w danym z remisujących kolorów.

 

Grupy testowe

Wilk, koza i kapusta posiada dodatkowy wariant familijny dla najmłodszych, którym matematyk jest obca. Pierwsza zmiana dotyczy wykładania kart. Po ich pokazaniu, lądują na plansze statku rysunkiem do góry, tak aby było dzieciom łatwiej zorientować się gdzie co leży. Druga zmiana to sposób liczenia punktów – liczy się suma ilości przetransportowanych na wyspę kart, a nie ich suma punktowa. Dzięki temu wariantowi można zaprosić do zabawy naprawdę młodych uczestników, dlatego grupy testowe wyglądały następująco:
Grupa 1 – dzieci 5-7 lat + rodzice
Grupa 2 – dzieci 8-12 lat
Grupa 3 – gimnazjum i liceum
Grupa 4 – dorośli
Grupa 1
Rozgrywki odbywały się tutaj głównie w wariancie uproszczonym, gdzie położone karty były odkryte, a na koniec liczyła się suma kart, a nie ich wartość. Tytuł spodobał się dzieciom, ale rodzice mocno się wynudzili. Dopiero kiedy przeszli na wersję standardową, gra dla nich nabrała walorów. Niestety najmłodsi mieli wtedy dość spore problemy i tylko nieliczne starsze dzieci wytrwały na takich zasadach. Na szczęście 5-6 letnie dzieci szybko nauczyły się grać samodzielnie na uproszczonym wariancie, rozpoznając który obrazek "zjada" inny.
Grupa 2
Chyba tak naprawdę grupa docelowa, gdyż w tym miejscu gra odniosła największy sukces. Od razu jednak uczestnicy zwrócili mi uwagę, ze nie opłaca się za bardzo grać w dwie osoby, bo wtedy rozgrywka szybko staje się przepychańcem i każdy łatwo zapamięta co gdzie położył. Koniec, końców tytuł oceniono wysoko, mimo że wielkiej furory nie zrobił, to uznano że jako przerywnik nadaje się idealnie.
Grupa 3
O dziwo, Wilk, koza i kapusta bardzo przypadły do gustu graczom, którzy z miejsca potraktowali tą grę jako filer. Błyskawicznie zrezygnowano z rozgrywek na dwie osoby igrano tylko przy komplecie osób, stwierdzając że jest to jedyny wariant, gdzie zabawa ma ręce i nogi, bo trudno spamiętać wszystkie wyłożone karty. Grę oceniono dość wysoko i nieraz wracała na stół, głównie jako lekka pozycja przerywnikowa.
Grupa 4
Z początku gra nawet zebrała sporo wielbicieli, ale ci szybko się wykruszyli, po kilkunastu rozgrywkach. Uznano że nie jest to zły tytuł, jednak losowość nieco zraziła część graczy, gdyż zdarzało się sporo partii, gdzie gracz bardzo niefortunnie trafiał karty na rękę i odkrywał kiepskie dla niego karty statków. Z tych przyczyn tytuł uznano za niezły, jednak stosunkowo szybko o nim zapomniano, na rzecz innych lekkich pozycji familijnych.

 

Fajna gra

Dosłownie tak można by opisać ten tytuł. Wilk, koza i kapusta to fajna gra. Nie przeciętna czy bardzo dobra, po prostu fajna. Wariant dla najmłodszych sprawia że warto ją dać dzieciom, ale zasady podstawowe potrafią wciągnąć nie jednego fana gier familijnych. Niestety losowość jest olbrzymia i nieraz potrafi popsuć szyki. Do tego gra na dwie osoby okazuje się sporym niewypałem. Wilka, kozę i kapustę mogę polecić głównie dzieciom oraz młodzieży szukającej lekkiego filera. Gra posiada naprawdę ciekawą mechanikę wykładania kart, za co należy się jej dodatkowy plus, ale wątpię aby jakoś szczególnie długo utrzymała się na stole gry. Ot do pogrania z braku laku.
Plusy:
+ mechanika wykładania kart
+ oprawa graficzna
+ wytrzymałość komponentów
+ niewielkie i poręczne opakowanie
+ niska cena
+ zwięźle i rzeczowo napisana instrukcja
+ krótki czas gry
+ wariant dla najmłodszych
Minusy:
- olbrzymia losowość
- potrafi szybko się przejeść
- rozgrywka dwuosobowa jest słaba
- raczej dla najmłodszych i nie wymagających graczy
Ocena 7/10
Wydawca: Egmont
Liczba graczy: 2-4
Wiek: 6+
Czas gry: ok 20 min
Cena wydawcy: 40 zł
Typ: Familijna
Możliwość zrecenzowania zawdzięczamy wydawnictwu Egmont.

Recenzja pierwotnie opublikowana na serwisie Board Times.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz