Na ten komiks polowałem trochę czasu, bo od razu urzekł mnie okładką oraz kreską. Jest... piękna. Dokładnie tak jak główna bohaterka, która będąc brzydulą poprosiła wróżkę o dar bycia piękną. Oczywiście wróżka jak to wróżka, spełniła życzenie, w zasadzie rzucając na swoją ofiarę urok. "Piękna" to baśń o tym, jak ludzie oceniają innych przez pryzmat pozorów oraz jakie może nieść to katastrofalne konsekwencje. To piękna baśń, cudowna i bardzo, ale to bardzo mroczna.
Nie bawiąc się już dalej w gierki słowne, napiszę wprost - mamy tutaj do czynienia z dziełem bardzo dobrze przemyślanym, solidnie skonstruowanym i rewelacyjnie napisanym. Autorzy tego komiksu - Hubert (scenariusz i kolory) oraz Kerascoet (rysunek) - wymieszali klasyczną konstrukcje baśni z współczesnym postrzeganiem wielu problemów. Nie tylko urody, ale wspomnianego już osądzania innych po pozorach, a nie uczynkach, tego jak łatwo kimś manipulować czy nie zdawaniu sobie konsekwencji z własnych działań, bo żyje się w bezpiecznej bańce. To wszystko w lekkiej, fantazyjnej otoczce, ale jednocześnie tak bliskiej współczesnemu czytelnikowi.
Nasza główna bohaterka jest brzydka i od pracy przy rybach przesiąkłą ich zapachem. Dlatego okoliczni mieszkańcy nazywają ją Flądrą. Jej życie, jak łatwo się domyślić, jest pełne upokorzeń oraz cierpienia. Jedynie dwie osoby są jej życzliwe - matka oraz syn ciotki Flądry. Pewnego razu nasza bohaterka uroniła łzę współczucia nad ropuchą, która okazała się być zaklętą w to stworzenie wróżką. Ta spełniła jej jedno życzenie. Rzuciła zaklęcie, które sprawiało, ze w oczach innych ludzi Flądra była najpiękniejszą kobietą na świecie. Szybko doprowadziło to do tragedii najpierw w rodzinnej wiosce, a potem zamku pewnego pomniejszego szlachcica, gdyż mężczyźni tracili rozum na widok kobiety. Kobiety bez imienia, którą nazywano po prostu Piękną.
Tak zaczyna się pasmo krwawych wydarzeń, gdzie nasza bohaterka powoli, bardzo powoli dojrzewa. Z początku jest przerażona, później, gdy los wynosi ją na szczyt drabiny społecznej, staje się kapryśna, aż do momentu kolejnego upadku, choć to dopiero część jej wędrówki. Za wszystkim stoi jednak złowroga wróżka. Już od pierwszych kadrów wiemy, że to złe nasienie, ale dopiero pod koniec poznajemy jej prawdziwą historię. Oraz cel. Cel dlaczego wróżka postanowiła utopić ludzki świat w ogniu wojny. Bo ta towarzyszy Pięknej w zasadzie od samego początku.
Wisienką na torcie jest jednak epilog oraz ostatnia strona komiksu. Coś na kształt "sceny po napisach". Z jednej strony genialne, z drugiej przerażające. Ogólnie finał tej opowieści jest bardzo mocny w wydźwięku i daje do myślenia. To rewelacyjna opowieść z punktu widzenia fantastyki, ale też bardzo potrzebna. Bowiem przestrzega nas przed zbyt powierzchownym ocenianiem innych. Nie za to kim są, jakie mają umiejętności oraz jakie wartości reprezentują, a jedynie za powierzchowny wygląd. Bo bycie pięknym to z jednej strony klątwa, ale z drugiej przepotężna broń, która w nieodpowiedzialnych rękach może doprowadzić do tragedii wielu ludzi. I dziś, w dobie internetu, jest ot jak najbardziej aktualne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz