2 marca 2020

Staruszek Logan #5: Dawne strachy

To już przedostatni tom "Staruszka Logana" pióra Lemire. Jak wypadło? Lepiej niż się spodziewałem. Mamy tutaj jeden wątek poboczny z Draculą oraz ważny fragment związany z przeszłością Logana. Albo inaczej mówiąc, ze światem z którego nasz bohater naprawdę pochodzi. To właśnie ta część komiksu okazała się dla mnie najistotniejsza oraz najlepiej zobrazowana. Logan staje do walki z własnymi demonami. Z przeszłością, o której obecnie nie chce pamiętać, bo przecież wszyscy (albo prawie wszyscy) żyją. Zostawił jednak za sobą osoby, które w przyszłości, jego przyszłości, mogą narobić niezłego bałaganu.

Wątek z wampirami tak po prawdzie nieco przespałem. Jakoś nie był szczególnie ciekawy, przynajmniej dla mnie. Logan zasuwa do Rumuni ratować bliską mu przyjaciółkę należącą niegdyś do X-Men, bo ta w tym świecie jest również wampirzycą. I matką. Tak czy inaczej rusza z odsieczą, a na miejscu dość łatwo wpaść na oczywisty trop Draculi. Mimo wszystko jest tam kilka śmiesznych pojedynków słownych oraz przekomarzań, więc dało się to czytać. Dopiero druga opowieść, gdzie Logan trafia ponownie na Ziemie Jałowe, brzmi interesująco.

Od samego początku nasz bohater boryka się z mocnymi lukami we wspomnieniach. Akcja dzieje się jednocześnie na Ziemiach Jałowych oraz na opuszczonej stacji kosmicznej. Czytelnik błyskawicznie dodaje dwa do dwóch, co nie znaczy, że historia na tym traci. Wręcz przeciwnie. Widzimy lęki dręczące Logana, jego obawy o przyszłość świata, z którego naprawdę pochodzi i smutek po stracie bliskich mu osób. Jest to naprawdę świetnie przedstawione oraz, co dla mnie ważne, umiejętnie zobrazowane. Dlatego tą historię czytało mi się tak dobrze. Trochę szkoda, że opowieść Lemire powoli dobiega końca, ale jestem strasznie ciekaw, jak napisze ostatni tom. Nosi on tytuł "Życia minione" i nie mogę się go już doczekać.

PRZYKŁADOWE PLANSZE



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz