Czas zaprezentować kolejną francuską serię dla młodzieży wartą szerszej uwagi. Szczególnie osób nie siedzących za głęboko w komiksie lub pragnących rozpocząć z nim przygodę, ale z pominięciem (tymczasowym oczywiście) kilku znanych w Polsce klasyków. Przedstawiam wam zatem Kamilę i stadninę koni "Cztery Podkowy", na której żyje, między innymi, wesoły rumak imieniem Ocean. To on sprawił, że dziesięcioletnia dziewczyna zainteresowała się jeździectwem. Choć jego metody były dość... osobliwe. Szybko jednak się zaprzyjaźnili, a przyjaciele Kamili i jej rodzina zżyli się z pracownikami oraz mieszkańcami "Czterech Podków". Oczywiście wszystko to przedstawiono w bardzo wesołej formie, która miejscami wyciska łzy ze śmiechu.
Tak. Mamy tutaj do czynienia z komiksem humorystycznym, jednak zawierającym też bardzo dużo informacji odnośnie koni, prowadzenia stadnin, dbania o te zwierzęta, ich charakteru (i kaprysów) oraz oczywiście zawodów. Album pierwszy, którego okładkę macie zaprezentowaną powyżej, składa się z trzech tomów, wydanych we Francji w latach 2012-2013. Obecnie tomów mamy siedem, a ósmy jest szykowany na kwiecień tego roku, zatem u nas Egmont prawdopodobnie będzie to wydawał w większych odstępach czasu, jako wydania zbiorcze, tak jak to tutaj. Zresztą album drugi zawierający tomy 4-6 jest już zapowiedziany, choć nie podano dokładnej daty premiery. W każdym tomie znajduje się spora notka informacyjna, zaś w polskim wydaniu te notki są zawarte na przełomie poszczególnych tomów, czy też raczej rozdziałów. Tytułowa bohaterka objaśnia tam wszelkie niuanse związane z jeździectwem, zaś w trakcie swoich przygód, co jakiś czas natrafimy na wątki poświęcone danej rasie koni, ich wyglądzie, pochodzeniu lub opisie charakteru. Najczęściej cała wypowiedź jest potem uwieńczona komiczną scenką.
Na drugim planie mamy przyjaciół Kamili. Artura (he he), który wiecznie spada z siodła i chyba mimochodem stawia pierwsze kroki jako kaskader. Julię, bardzo szczupłą, skrytą dziewczynę o zamiłowaniu do filmu (i reżyserii), przypominającą klasyczną outsiderkę. Melanię, nieco otyłą, ale za to pewną siebie osobę, nie bojącą się tego kim jest. To bardzo ważne postacie i przewijają się przez całą serię. Niektórzy mogliby powiedzieć, że to taka "oklepana gromadka" i trochę jest w tym prawdy. Warto jednak zaznaczyć, że takich "oklepanych" schematów jest od groma wokół nas. Wystarczy wejść do pierwszej lepszej szkoły i dosłownie chwilkę popatrzeć. Z pewnością znajdziemy odpowiedniki takich osób, więc warto uczyć się od nich, jak radzić sobie z problemami. Melania nie ma problemów ze swoją wagą, Julia mimo ponurego usposobienia nieraz się uśmiecha, a Artur choć nieraz dostaje po głowie nigdy się nie poddaje. Tak, wiem jak zabrzmiała ostatnia część :)
Dlatego z całego serca polecam tą serię nie tylko miłośniczkom lub miłośnikom koni, ale każdemu nowicjuszowi. BA! Nawet weterani komiksu znajdą tutaj sporo dla siebie, bowiem autorzy zawarli w swym dziele sporo odniesień do innych komiksów czy seriali oraz świata filmu, popularnych we Francji. Jest więc w czym przebierać, szukać easter eggów, a przy okazji można się popłakać ze śmiechu. Mi się to zdarzyło już na 22 stronie, a potem było tylko weselej.
PRZYKŁADOWE PLANSZE
Na drugim planie mamy przyjaciół Kamili. Artura (he he), który wiecznie spada z siodła i chyba mimochodem stawia pierwsze kroki jako kaskader. Julię, bardzo szczupłą, skrytą dziewczynę o zamiłowaniu do filmu (i reżyserii), przypominającą klasyczną outsiderkę. Melanię, nieco otyłą, ale za to pewną siebie osobę, nie bojącą się tego kim jest. To bardzo ważne postacie i przewijają się przez całą serię. Niektórzy mogliby powiedzieć, że to taka "oklepana gromadka" i trochę jest w tym prawdy. Warto jednak zaznaczyć, że takich "oklepanych" schematów jest od groma wokół nas. Wystarczy wejść do pierwszej lepszej szkoły i dosłownie chwilkę popatrzeć. Z pewnością znajdziemy odpowiedniki takich osób, więc warto uczyć się od nich, jak radzić sobie z problemami. Melania nie ma problemów ze swoją wagą, Julia mimo ponurego usposobienia nieraz się uśmiecha, a Artur choć nieraz dostaje po głowie nigdy się nie poddaje. Tak, wiem jak zabrzmiała ostatnia część :)
Dlatego z całego serca polecam tą serię nie tylko miłośniczkom lub miłośnikom koni, ale każdemu nowicjuszowi. BA! Nawet weterani komiksu znajdą tutaj sporo dla siebie, bowiem autorzy zawarli w swym dziele sporo odniesień do innych komiksów czy seriali oraz świata filmu, popularnych we Francji. Jest więc w czym przebierać, szukać easter eggów, a przy okazji można się popłakać ze śmiechu. Mi się to zdarzyło już na 22 stronie, a potem było tylko weselej.
PRZYKŁADOWE PLANSZE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz