Najnowszy tom "Sisters" kręci się wokół dwóch rzeczy - drzewa Wendy oraz przemalowania jej pokoju. Oczywiście jej młodsza sisters Marine musi odegrać istotną rolę w formie, jakżeby inaczej, buldożera. Gdy patrzę na jej wyczyny w komiksie, to przed oczami staje mi moja siostrzenica, która ma bardzo, ale to bardzo podobne zapędy. Też jest uniwersalną niszczarką i szkodnikiem, który potrafi roznieść dom na wióry w niespełna kwadrans. A ma dopiero 3 lata. Cóż, jej kariera dopiero się rozwija, więc zapewne kiedyś dogoni Marine, zatem współczuję mojej siostrze. Tymczasem nasze komiksowe bohaterki w niezmienionej konwencji dalej sobie dokuczają, a przy okazji przyprawiają rodziców o palpitacje serca.
Wszystko zaczyna się od drzewa Wendy, które jej rodzice zasadzili, gdy ta przyszła na świat. Niestety w przypadku młodszej córki już tego nie uczynili, bowiem miała to zrobić Wendy. Niestety zasadziła plastikowe drzewko, zatem cóż.... zdarza się :) Oczywiście młodsza siostra wpada w szał sadzenia, podlewania, nawożenia i klasycznie skakania po drzewach i ścianach. Jeszcze ciekawiej się dzieje, gdy rodzice pozwalają starszej siostrze przemalować pokój. Wtedy zaczyna się prawdziwa jazda, do której dołącza oczywiście chłopak Wendy i jej ukochana przyjaciółka. Nawet taki stary byk jak ja, zaśmiał się przy tych scenach nie jeden raz.
Jest jeszcze obowiązkowa kwestia pamiętnika. Na tym polu czułem się trochę zawiedziony, bowiem autor popadł w mocny schemat. Powiela zagrywki z poprzednich tomów, czasami wciska ten pamiętnik trochę na siłę i jakoś gagi z nim mnie znudziły. Sam mam siostrę, ale jakoś niespecjalnie ciągnęło mnie, aby czytać jej pamiętnik. Zrobiłem to bodaj raz i odłożyłem po kilku stronach, bo tak wiało nudą. Serio, panowie, jeśli większość nastolatek wypisuje takie bzdety w swoich pamiętnikach, to szkoda czasu na ich lekturę i lepiej zasiąść do dobrej gry albo komiksu, lub po prostu pójść na spacer z psem. Niemniej to moja, w pełni subiektywna, opinia.
Najnowszy tom "Sisters" wpisuje się zatem w ramy tego, co było do tej pory. Miłośnicy komiksów znajdą tam sporo smaczków, zaś dziewczynki zapewne będą chłonąć przygody dwóch sióstr, może nawet odnajdując tam swe odbicie. W swej kategorii to naprawdę bardzo porządna lektura. Wiadomo, nie dla każdego i z pewnością nie dla (większości) chłopaków, ale miła i porządnie narysowana. Zatem jeśli jesteście fanami serii, to zapewne tom już jest na waszych półkach. Jeśli jednak nie mieliście jeszcze styczności z "Sisters" to polecam spróbować.
Wszystko zaczyna się od drzewa Wendy, które jej rodzice zasadzili, gdy ta przyszła na świat. Niestety w przypadku młodszej córki już tego nie uczynili, bowiem miała to zrobić Wendy. Niestety zasadziła plastikowe drzewko, zatem cóż.... zdarza się :) Oczywiście młodsza siostra wpada w szał sadzenia, podlewania, nawożenia i klasycznie skakania po drzewach i ścianach. Jeszcze ciekawiej się dzieje, gdy rodzice pozwalają starszej siostrze przemalować pokój. Wtedy zaczyna się prawdziwa jazda, do której dołącza oczywiście chłopak Wendy i jej ukochana przyjaciółka. Nawet taki stary byk jak ja, zaśmiał się przy tych scenach nie jeden raz.
Jest jeszcze obowiązkowa kwestia pamiętnika. Na tym polu czułem się trochę zawiedziony, bowiem autor popadł w mocny schemat. Powiela zagrywki z poprzednich tomów, czasami wciska ten pamiętnik trochę na siłę i jakoś gagi z nim mnie znudziły. Sam mam siostrę, ale jakoś niespecjalnie ciągnęło mnie, aby czytać jej pamiętnik. Zrobiłem to bodaj raz i odłożyłem po kilku stronach, bo tak wiało nudą. Serio, panowie, jeśli większość nastolatek wypisuje takie bzdety w swoich pamiętnikach, to szkoda czasu na ich lekturę i lepiej zasiąść do dobrej gry albo komiksu, lub po prostu pójść na spacer z psem. Niemniej to moja, w pełni subiektywna, opinia.
Najnowszy tom "Sisters" wpisuje się zatem w ramy tego, co było do tej pory. Miłośnicy komiksów znajdą tam sporo smaczków, zaś dziewczynki zapewne będą chłonąć przygody dwóch sióstr, może nawet odnajdując tam swe odbicie. W swej kategorii to naprawdę bardzo porządna lektura. Wiadomo, nie dla każdego i z pewnością nie dla (większości) chłopaków, ale miła i porządnie narysowana. Zatem jeśli jesteście fanami serii, to zapewne tom już jest na waszych półkach. Jeśli jednak nie mieliście jeszcze styczności z "Sisters" to polecam spróbować.