Gdy byłem mały, czyli dawno temu za czasów magnetowidów i magnetofonów, kiedy gramofony ciągle były w użyciu, uwielbiałem radiowe słuchowiska. Często po kryjomu włączałem radio po 22:00 i słuchałem kryminałów będących adaptacjami książek Agaty Christie albo Artura Conad Doyla. Oczywiście na półce dominowały bajki muzyczne, baśnie i inne tego typu rzeczy. Dziś ostała mi się jedna, najdroższa memu sercu, czyli "Dziwne przygody pana Zająca". Pozostałe przekazałem młodszemu kuzynostwu, licząc że też się wciągną. Głupi byłem, bo kuzyni w ciągu tygodnia nagrali na nie muzykę techno oraz disco polo, co mocno popsuło nasze relacje. Od jakiegoś czasu Polskie Radio wydaje na DVD te same stare baśnie i bajki muzyczne, do których maja prawa licencyjne. Niezmiernie mnie to cieszy, bowiem dziś pokażę młodemu pokoleniu, dlaczego warto po nie sięgnąć.
Polskie Radio wydaje wspomniane pozycje w swej serii "Bajki-Grajki" która liczy bez mała kilkadziesiąt pozycji. Jest tam naprawdę w czym przebierać. Od klasyków pokroju Czerwony Kapturek, Alicja w krainie czarów, Piotruś Pan, czy Kopciuszek, po legendy takie jak Ferdynand Wspaniały, Kwiatki z Kwiateczkowa, Królowa Zima, albo Leśny Rajd. Może kiedyś zostaną wznowione wszystkie bajki muzyczne wydane w Polsce przez studio "Muza". Jest tego naprawdę ogromna sterta i po dziś dzień na bazarach czy OLX można za grosze kupić ich wydania magnetofonowe lub winylowe. Wydaje mi się, ze warto zatem wydać je w formie DVD i przybliżać młodemu pokoleniu. Z pewnością byłoby to o wiele lepsze od tej "kreskówkowej" papki puszczanej w TV, nie mówiąc już o oderwaniu maluchów od ekranu i nauczeniu ich słuchać. Po prostu słuchać.
Przechodząc już do omawianej dziś baśni, to występują w niej gwiazdy, niestety część już nieżyjąca, polskiej sceny aktorskiej. Irena Kwiatkowska w roli narratorki, która jest w dużej mierze siłą napędową całej opowieści. Towarzyszy jej Jan Kociniak w roli tytułowego Pana Zająca, a obok nich występują takie nazwiska, jak Jerzy Bończak, Włodzimierz Nowak, Joanna Sobieska oraz Andrzej Stockinger. Muzykę natomiast skomponował Bronisław Kazimierz Przybylski. Słowem kwiat naszej sceny teatralnej oraz filmowej, co czuć w każdej sekundzie tego słuchowiska. Ujmując to słowami gracza - mamy tutaj poziom z najwyższej ligi światowej.
Historia, napisana przez Jerzego Afanasjewa w jego zbiorze baśni dla dzieci, podzielona jest na sześć rozdziałów. Otóż pewnego razu, Pan Poeta miał problem z okiem. Okazało się, że zrodził się w nim Pan Zając, który jednak nie miał własnego odbicia. Bardzo go to martwiło, jednak lustro zdradziło zajączkowi sekret. Jeśli spełni pięć dobrych uczynków, naprawiając tym samym nasz świat choćby odrobinę, to odzyska swoje odbicie. Pan Zając wyruszył więc w podróż po świecie wykorzystując do tego podarowany mu parasol od Poety. Wędrując po dziwnych krainach, zaczyna poznawać najróżniejsze postacie, pomagając im przezwyciężyć ich słabości.
Miejsca jakie odwiedza zając są naprawdę przeróżne. Kraina Wiecznie Płonących Lamp, Kraina liter, Kraina Wspaniałej Techniki. To tylko kilka miejsc, gdzie trafił nasz futrzarzy przyjaciel. Wszystko jest opisane w tak cudowny sposób, a głos Ireny Kwiatkowskiej wręcz maluje obrazy w głowie słuchacza. Przynajmniej tak było zawsze w moim wypadku. Nie potrzebowałem ekranu albo ilustracji, aby móc zobaczyć miejsca odwiedzane przez Pana Zająca. To jest właśnie siła wyobraźni oraz takich słuchowisk. Z całego serca polecam sięgnąć po "Dziwne przygody pana Zająca", gdyż mimo swego wieku, ta baśń ma nadal ogromną siłę przebicia. Jest komiczna, pełna surrealizmu, a przy tym, jak to typowa baśń, niesie pewne przesłanie życiowe. Dobrze, że nadal można ją kupić i odsłuchać, bo pokolenie spod znaku internetu i cyfrowego obrazu powinno nauczyć się słuchać. Tak po prostu i zwyczajnie.
Polskie Radio wydaje wspomniane pozycje w swej serii "Bajki-Grajki" która liczy bez mała kilkadziesiąt pozycji. Jest tam naprawdę w czym przebierać. Od klasyków pokroju Czerwony Kapturek, Alicja w krainie czarów, Piotruś Pan, czy Kopciuszek, po legendy takie jak Ferdynand Wspaniały, Kwiatki z Kwiateczkowa, Królowa Zima, albo Leśny Rajd. Może kiedyś zostaną wznowione wszystkie bajki muzyczne wydane w Polsce przez studio "Muza". Jest tego naprawdę ogromna sterta i po dziś dzień na bazarach czy OLX można za grosze kupić ich wydania magnetofonowe lub winylowe. Wydaje mi się, ze warto zatem wydać je w formie DVD i przybliżać młodemu pokoleniu. Z pewnością byłoby to o wiele lepsze od tej "kreskówkowej" papki puszczanej w TV, nie mówiąc już o oderwaniu maluchów od ekranu i nauczeniu ich słuchać. Po prostu słuchać.
Przechodząc już do omawianej dziś baśni, to występują w niej gwiazdy, niestety część już nieżyjąca, polskiej sceny aktorskiej. Irena Kwiatkowska w roli narratorki, która jest w dużej mierze siłą napędową całej opowieści. Towarzyszy jej Jan Kociniak w roli tytułowego Pana Zająca, a obok nich występują takie nazwiska, jak Jerzy Bończak, Włodzimierz Nowak, Joanna Sobieska oraz Andrzej Stockinger. Muzykę natomiast skomponował Bronisław Kazimierz Przybylski. Słowem kwiat naszej sceny teatralnej oraz filmowej, co czuć w każdej sekundzie tego słuchowiska. Ujmując to słowami gracza - mamy tutaj poziom z najwyższej ligi światowej.
Historia, napisana przez Jerzego Afanasjewa w jego zbiorze baśni dla dzieci, podzielona jest na sześć rozdziałów. Otóż pewnego razu, Pan Poeta miał problem z okiem. Okazało się, że zrodził się w nim Pan Zając, który jednak nie miał własnego odbicia. Bardzo go to martwiło, jednak lustro zdradziło zajączkowi sekret. Jeśli spełni pięć dobrych uczynków, naprawiając tym samym nasz świat choćby odrobinę, to odzyska swoje odbicie. Pan Zając wyruszył więc w podróż po świecie wykorzystując do tego podarowany mu parasol od Poety. Wędrując po dziwnych krainach, zaczyna poznawać najróżniejsze postacie, pomagając im przezwyciężyć ich słabości.
Miejsca jakie odwiedza zając są naprawdę przeróżne. Kraina Wiecznie Płonących Lamp, Kraina liter, Kraina Wspaniałej Techniki. To tylko kilka miejsc, gdzie trafił nasz futrzarzy przyjaciel. Wszystko jest opisane w tak cudowny sposób, a głos Ireny Kwiatkowskiej wręcz maluje obrazy w głowie słuchacza. Przynajmniej tak było zawsze w moim wypadku. Nie potrzebowałem ekranu albo ilustracji, aby móc zobaczyć miejsca odwiedzane przez Pana Zająca. To jest właśnie siła wyobraźni oraz takich słuchowisk. Z całego serca polecam sięgnąć po "Dziwne przygody pana Zająca", gdyż mimo swego wieku, ta baśń ma nadal ogromną siłę przebicia. Jest komiczna, pełna surrealizmu, a przy tym, jak to typowa baśń, niesie pewne przesłanie życiowe. Dobrze, że nadal można ją kupić i odsłuchać, bo pokolenie spod znaku internetu i cyfrowego obrazu powinno nauczyć się słuchać. Tak po prostu i zwyczajnie.