22 czerwca 2018

Rufus #1: Wilk w owczej skórze

Agnieszka Świętek przyzwyczaiła mnie już do tego, że w swoich komiksach, z pozoru skierowanych tylko do dzieci, porusza bardzo trudne tematy. Jej "Obiecanki", gdzie po raz pierwszy odpowiadała zarówno za rysunek, jak i scenariusz, były bardzo mocnym tytułem. Na tyle silnym, że na końcu aż się poryczałem, bo tak mocno grały we mnie emocje. Tym razem nie odpowiada za scenariusz, bo ten na swe barki wziął Sztybor, ale efekt końcowy pierwszego tomu serii "Rufus", też jest mocny. Choć nie doprowadził mnie już do łez. Tematem przewodnim jest natomiast znalezienie swego miejsca w społeczności, w której się obracamy. Autorzy tego komiksu wpadli na bardzo ciekawy pomysł i oparli szkolną rzeczywistość o relację pomiędzy zwierzęcym drapieżnikiem, a ich ofiarą.

Tytułowy Rufus jest wilkiem, który wychował się w domu dziecka. Nikt dotąd nie chciał go adoptować, gdyż jest drapieżnikiem, a na świecie dominują roślinożercy. Rufus od zawsze wzbudzał w innych lęk, choć nie rozumiał dlaczego. Pewnego razu postanowiła go adoptować para owiec, gdyż system opieki uznał, ze maja ku temu predyspozycje. Na problemy nie trzeba było długo czekać, bo szkoła to miejsce gdzie rządzi prawo silnej ręki. Rufus znów nie rozumie czemu budzi lęk, a stawienie się innemu drapieżnikowi, niedźwiedziowi imieniem Stik, tylko zwiększa napięcie.

Komiks idealnie pokazuje, jak stereotypy i odgórnie ustalone przez społeczne poglądy "normy", szufladkują ludzi. Okularnik musi być od razu kujonem, umięśniony dzieciak koksem bez mózgu, ładna dziewczyna pustakiem i tak dalej. Tutaj przedstawiono podobne typy zachowań właśnie za pomocą zwierzaków. Tam też społeczność przypisała im od razu stereotypowe role. Wilk czy niedźwiedź to drapieżniki, a zatem potencjalni szkolni gangsterzy, kameleon umie znikać wtapiając się w otoczenie, a kret jest ślepy. Co jednak, jeśli wcale tak nie jest? W końcu to my decydujemy, jako jednostka, kim chcemy być i na kogo wyrośniemy. Owszem, sporo czerpiemy z otaczających nas wzorców, jednak i tak ostatecznie wszystko zależy od nas samych.


Historia zawarta w tym komiksie nie tylko uczy, ale też zmusza nas do przemyśleń. Jestem ciekaw jak potoczą się dalej losy Rufusa i jego szkolnej paczki oraz przybranych rodziców. Mimo, że ta przygoda jest zamknięta, to możliwości dla całej serii są przeogromne. Do tego mamy bardzo ładną kreskę oraz kolorystykę, która kusi oko. Nie jest to komiks dla każdego dziecka, raczej tych nieco starszych oraz dla ich rodziców. Niemniej warto po niego sięgnąć. Może to nie komiczne przygody zwariowanych Gallów czy zawadiackiego kowboja, ale Rufus ma w sobie ogromną siłę przekazu. I to się liczy.

Komu komiks może się spodobać?
Dzieciom i dorosłym nie bojącym się spojrzeć na poważne tematy, z innej perspektywy.

Czy kupił bym komiks, gdybym nie otrzymał go do recenzji?
Dla siebie nie, bo jestem za "stary", ale dla jakiegoś dziecka będącego w podstawówce lub osoby lubiącej takie tematy - bez wahania.

Czy komiks pozostaje w mojej kolekcji?
Nie, bo nie jestem odbiorcą docelowym

Czy komiks zakwalifikował się do wstępnej listy TOP 12 przeczytanych komiksów 2018?
Tak, choć nie wiem czy dostanie się do głównej dwunastki.