13 kwietnia 2018

Amulet #3: Zaginione miasto

Z tomu na tom, ta seria jest coraz ciekawsza i... mroczniejsza. W trzecim albumie poznajemy kilka sekretów, w tym jeden powiązany z głównym antagonistą. Nieźle podnosi on adrenalinę, nawet u tak starego wyjadacza fantasy, jak ja. Na dokładkę mamy trochę innych historii, mówiących nieco o pewnych postaciach, pierwsze ofiary z najbliższego kręgu głównej bohaterki oraz tajemnicze, zaginione miasto Cielis. To tytułowe miasto, jest celem podróży naszej paczki, której przewodzi Emily i jej brat Navin. Jak się szybko jednak okaże, z mitami należy obchodzić się niezwykle ostrożnie, bowiem nie wszystko jest w nich zmyślone. Natomiast konsekwencje naszych działań, mogą być bardzo bolesne w skutkach.

W tej serii niezmiernie mnie cieszy, że nic nie jest takie oczywiste, jakby się mogło z początku wydawać. Mamy tutaj wiele odcieni szarości, bohaterowie skrywają sekrety, które nieraz potrafią mocno zaskoczyć czytelnika, a magia strażników nie przypomina tej z współczesnych bajek dla dzieci. Świat Alledii jest bardzo podobny do naszego, a miejscami chyba nawet bardziej złowieszczy i morderczy. Innymi słowy, mamy tutaj do czynienia z starą, dobrą klasyczną baśnią, pozbawioną tych wszystkich współczesnych "złagodzeń", w trosce o dobro młodego czytelnika. Tutaj nie ma miejsca na głaskanie po głowie, za to otrzymujemy rasową przygodę, gdzie magia nie jest niczym z gruntu dobrym czy złym.

Widać to najlepiej na przykładzie Trellisa, syna Króla Elfów, który ma powody, aby przyłączyć się do jego przeciwników. Zdradzony, zniszczony, ale nadal nie złamany, walczy z własnym ojcem o władzę. W praktyce ma gdzieś innych mieszkańców tego świata, ale opłaca mu się im pomagać. Choć z drugiej strony zaufanie im przychodzi mu z wielkim trudem. Podobnie jest z Emily, która najchętniej ukatrupiłaby syna Króla Elfów, ale rozsądek i serce podpowiadają jej aby tego nie czynić. Zresztą ma na głowie inny problem w postaci amuletu, który próbuje przejąć nad nią kontrolę, kuszą potęgą oraz nieograniczoną władzą. Nie jest to jednak takie zwykłe kuszenie, bowiem duch zaklęty w kamieniu ma całkiem solidne argumenty. Jestem niezmiernie ciekaw, jak potoczy się dalej ten swoisty konflikt. Emily jest upartą kobietą, choć trochę naiwną. Wszak to jeszcze nastolatka.


Równie interesująco wypada jej brat Navin oraz ich matka. Młody ma smykałkę do techniki oraz robotyki. Potrafi latać większością machin za które się weźmie. Do tego jest niegłupi oraz odważny, co nieraz ratuje sytuację. Z drugiej strony jego wiek sprawia, ze musi słuchać się matki oraz starszej siostry. Często jest też lekceważony przez dorosłych, ale się nie poddaje i cierpliwie czeka. To jedna z moich ulubionych postaci w tej serii, własnie ze względu na jego cechy. Koło niego wypływa zresztą kilka innych, drugoplanowych postaci, w tym kapitan sterowca, na którym nasza grupa odbywa podróż. Gość jest klasycznym typem starego wilka morskiego, co to goni za snem. Inni mają go za wariata, a on wierzy, że ma rację i szuka, choć się do tego już nie przyznaje.

Graficznie jak zwykle jest świetnie. Czuć kreskę z mangi, ale dominuje jednak amerykański styl. To daje nam ciekawą mieszaninę, potrafiącą przyciągnąć młodego czytelnika. Na ogromną pochwalę zasługują kolory oraz mapa świata, czy też jego fragmentu, zamieszczona na końcu albumu. Pozwala nam to pojąć jaką drogą przemierzyli nasi bohaterowie. Do tego widać ile jeszcze przed nimi i ciekawi mnie jak zostaną przestawione niektóre z nowo ujawnionych miejsc. Sam finał tego albumu też mocno rozpala ciekawość i żałuję, ze nie wydano u nas większej liczby tomów. Cóż, trzeba uzbroić się w cierpliwość.


Komu komiks może się spodobać?
Fanom rasowego fantasy i komiksów przygodowych. Niby seria dla młodzieży, ale potrafi wciągnąć każdego.

Czy kupił bym komiks, gdybym nie dostał go do recenzji?
Po lekturze tego tomu kupię w ciemno każdy kolejny, który się u nas pojawi.

Czy komiks pozostaje w mojej kolekcji?
Mimo zachwytu nad serią, to jednak nie. Przygoda jest świetna, ale mi wystarczy jednorazowe jej przeczytanie.