Wydawnictwo Zin Zin Press specjalizuje się w komiksach dotykających tematyki historii Polski. Często tej niewygodnej z punktu widzenia państw, które niecałe osiemdziesiąt lat temu rozpętały w Europie piekło zwieńczone ludobójstwem na skalę wręcz przemysłową. Dziś ludzi pamiętających ten okres jest coraz mniej, a liberalne media często wybielają historię lub zwyczajnie ją tuszują. Brzmi propagandowo, ale niestety tak wygląda smutna rzeczywistość. Wystarczy spojrzeć jak wiele prominentnych gazet czy serwisów internetowych używa określenia "Polskie Obozy Zagłady", oskarża Polaków o nadmierny antysemityzm oraz walne przyłożenie ręki do mordowania Żydów czy wybiela Stefana Banderę i jego popleczników. O zbrodniach Armii Czerwonej już nawet nie wspomnę lub tym jak wymazuje się z pamięci nowych pokoleń choćby walki o Finlandię i tragiczny los tego kraju w czasie II Wojny Światowej. "Oto jest głowa Franczaka" porusza temat jednego z ludzi, o którym pamięć obecnie nadal stara się wymazać socjalistyczny duch PRL-u. Józef "Laluś" Franczak był cierniem w oku zarówno III Rzeszy jak i ZSRR, co przypłacił najgorszą z możliwych kar - skazaniem na zapomnienie. Przez lata próbowano zniszczyć o nim pamięć, ale na szczęście się to nie udało. Dziś natomiast możemy o nim przeczytać choćby w komiksie, zapoznając się pobieżnie z jego burzliwym życiem.
Gdybym zapytał kogoś w szkole kim jest Józef Franczak, zapewne niewielu, o ile ktokolwiek, wiedziałoby o jaką postać chodzi. Trzeba przyznać, że NKWD prawie udało się zniszczyć pamięć o tym człowieku, który aniołem wszak nie był. Komiks pokazuje to doskonale, choć w pewnym sensie usprawiedliwia, nie bez powodu, poczynania Franczaka. Oficjalnie bowiem był on dezerterem, który uciekł z armii po tym jak Rosjanie zaczęli masowo mordować "szpiegów kapitalizmu", tym samy czyszcząc Armię Polską z elementu niebezpiecznego - przynajmniej dla nich. O tych masakrach niby się obecnie mówi, ale w taki sposób, że wychodzi jakby były to wypadki jednostkowe, co jest oczywiście kłamstwem. Zaletą komiksu jest natomiast pokazanie Franczaka jako zwykłego człowieka, który walcząc najpierw z nazistami a potem z komunistami doczekał się jeszcze za życia miana legendy. Nie w smak mu to było, bo tak naprawdę spędził blisko 20 lat ukrywając się po lasach i walcząc z obydwoma okupantami. Kolejnym plusem, choć może nie zauważalnym dla osoby nie siedzącej w historii tamtego okresu, jest trafne opisanie sojuszu pomiędzy Londynem a Moskwą i tym jak Churchill sprzedał Stalinowi kraje Europy Wschodniej. Wątek niewygodny dla dzisiejszej prasy, ale prawdziwy.
Skoro o zaletach mowa to ich ukoronowaniem jest obszerna nota historyczna, znajdująca się na końcu komiksu. Jest tam podanych w pigułce bardzo dużo informacji o życiu Franczaka, jego losach za czasów II Wojny Światowej oraz walk z komunistycznym reżimem. W tym momencie poczułem się w pewnym stopniu zawiedziony. Czytając to wszystko uświadomiłem sobie jak mocno komiks skrócił całą historię. Można byłoby przecież napisać naprawdę porządny album na 150-200 stron, pełen dynamizmu, dramatycznych zwrotów akcji i cierpkich faktów z mrocznej strony życia ludzi walczących z komunistami. Co prawda nie znamy pełnego życiorysu Franczaka i ludzi, którzy z nim służyli, jednak spokojnie można w takiej sytuacji troszkę dopowiedzieć opierając się na przypuszczeniach. W ten sposób mógł powstać naprawdę świetny album, przybliżający czytelnikom światłe jak i mroczne strony walki z ZSRR i III Rzeszą. Niestety zamiast tego mamy streszczenie i to boli najbardziej.
Jeśli idzie o stronę czysto wizualną, to komiks stoi na dobrym poziomie. Nie powala na kolana, ale przyjemnie się go czyta, zaś okładka przykuwa uwagę już z daleka. Bardzo ucieszyło mnie utrzymanie całości w czarno-białej kolorystyce, co nadało albumowi swoistego klimatu wspomnienia czy snu, gdyż te elementy się tu przewijają. Z drugiej strony ciekawie mogła wypaść konwencja nieco inna. Np. czasy teraźniejsze utrzymane w kolorze, zaś sen powoli by je zatracał, a opis wydarzeń dziejących się w przeszłości zostawić jako obraz czarno-biały. Z pewnością wypadłoby to dużo ciekawiej.
"Oto jest głowa Franczaka" to mimo wszystko porządna i dobrze wykonana praca. Całość wciąga, posiada ogromny ładunek edukacyjny, przybliżając nam postać człowieka, którego usilnie chciano wymazać z kart historii. Szkoda tylko, że nie pokuszono się o więcej. Choć może kiedyś, w dalszej lub bliższej przyszłości powstanie taki komiks w pełni obrazujący życie tego niezwykłego człowieka. Czy też zwykłego, mającego po prostu długi czas szczęście. Józef Franczak zginął jak żołnierz w walce. Nie poddał się gdy inni padli lub go opuścili, będąc cierniem w boku dla włodarzy Wielkiego Związku Radzieckiego. Teraz pamięć o nim ma szansę odżyć na nowo, a ten komiks tylko to ułatwia.
Gdybym zapytał kogoś w szkole kim jest Józef Franczak, zapewne niewielu, o ile ktokolwiek, wiedziałoby o jaką postać chodzi. Trzeba przyznać, że NKWD prawie udało się zniszczyć pamięć o tym człowieku, który aniołem wszak nie był. Komiks pokazuje to doskonale, choć w pewnym sensie usprawiedliwia, nie bez powodu, poczynania Franczaka. Oficjalnie bowiem był on dezerterem, który uciekł z armii po tym jak Rosjanie zaczęli masowo mordować "szpiegów kapitalizmu", tym samy czyszcząc Armię Polską z elementu niebezpiecznego - przynajmniej dla nich. O tych masakrach niby się obecnie mówi, ale w taki sposób, że wychodzi jakby były to wypadki jednostkowe, co jest oczywiście kłamstwem. Zaletą komiksu jest natomiast pokazanie Franczaka jako zwykłego człowieka, który walcząc najpierw z nazistami a potem z komunistami doczekał się jeszcze za życia miana legendy. Nie w smak mu to było, bo tak naprawdę spędził blisko 20 lat ukrywając się po lasach i walcząc z obydwoma okupantami. Kolejnym plusem, choć może nie zauważalnym dla osoby nie siedzącej w historii tamtego okresu, jest trafne opisanie sojuszu pomiędzy Londynem a Moskwą i tym jak Churchill sprzedał Stalinowi kraje Europy Wschodniej. Wątek niewygodny dla dzisiejszej prasy, ale prawdziwy.
Skoro o zaletach mowa to ich ukoronowaniem jest obszerna nota historyczna, znajdująca się na końcu komiksu. Jest tam podanych w pigułce bardzo dużo informacji o życiu Franczaka, jego losach za czasów II Wojny Światowej oraz walk z komunistycznym reżimem. W tym momencie poczułem się w pewnym stopniu zawiedziony. Czytając to wszystko uświadomiłem sobie jak mocno komiks skrócił całą historię. Można byłoby przecież napisać naprawdę porządny album na 150-200 stron, pełen dynamizmu, dramatycznych zwrotów akcji i cierpkich faktów z mrocznej strony życia ludzi walczących z komunistami. Co prawda nie znamy pełnego życiorysu Franczaka i ludzi, którzy z nim służyli, jednak spokojnie można w takiej sytuacji troszkę dopowiedzieć opierając się na przypuszczeniach. W ten sposób mógł powstać naprawdę świetny album, przybliżający czytelnikom światłe jak i mroczne strony walki z ZSRR i III Rzeszą. Niestety zamiast tego mamy streszczenie i to boli najbardziej.
Jeśli idzie o stronę czysto wizualną, to komiks stoi na dobrym poziomie. Nie powala na kolana, ale przyjemnie się go czyta, zaś okładka przykuwa uwagę już z daleka. Bardzo ucieszyło mnie utrzymanie całości w czarno-białej kolorystyce, co nadało albumowi swoistego klimatu wspomnienia czy snu, gdyż te elementy się tu przewijają. Z drugiej strony ciekawie mogła wypaść konwencja nieco inna. Np. czasy teraźniejsze utrzymane w kolorze, zaś sen powoli by je zatracał, a opis wydarzeń dziejących się w przeszłości zostawić jako obraz czarno-biały. Z pewnością wypadłoby to dużo ciekawiej.
"Oto jest głowa Franczaka" to mimo wszystko porządna i dobrze wykonana praca. Całość wciąga, posiada ogromny ładunek edukacyjny, przybliżając nam postać człowieka, którego usilnie chciano wymazać z kart historii. Szkoda tylko, że nie pokuszono się o więcej. Choć może kiedyś, w dalszej lub bliższej przyszłości powstanie taki komiks w pełni obrazujący życie tego niezwykłego człowieka. Czy też zwykłego, mającego po prostu długi czas szczęście. Józef Franczak zginął jak żołnierz w walce. Nie poddał się gdy inni padli lub go opuścili, będąc cierniem w boku dla włodarzy Wielkiego Związku Radzieckiego. Teraz pamięć o nim ma szansę odżyć na nowo, a ten komiks tylko to ułatwia.