Rysunki Edwarda Lutczyna są wszystkim Polakom doskonale znane, nawet jeśli nie kojarzą oni tego rysownika. "Sombrero czy melonik?" zawiera aż 16 jego prac, przedstawiających portrety dzieci w różnych strojach z całego świata. Mamy tutaj do czynienia bardziej z układanką niż grą, która jednak u dorosłego odbiorcy budzi pewien sentyment. Przypominają się stare gazetki czy ilustrowane przez Pana Lutczyna książeczki dla dzieci. Jest to zatem doskonała okazja aby nowe pokolenie poznało prace naszego sławnego rodaka, urodzonego za Odrą.
Gra to w dużej mierze układanka oferująca teoretycznie trzy warianty zabawy, ale w praktyce są ich dwa.W pierwszym mamy sporą losowość, ale też możemy nieźle bawić się naszą wyobraźnią. Otóż rzucamy kostką i dobieramy wskazany na niej kafelek (od 1 do 4). Jeśli wypadnie 5 mamy dodatkowy rzut (tylko raz), a 6 to skucha. Celem zabawy jest tworzenie postaci wedle naszego uznania. Mają być jak najbardziej różnorodne, choć można też zbierać całe portrety złożone poprawnie. O ile mamy szczęście.
Druga i trzecia forma zabawy są niemal identyczne z jedna różnicą. Tutaj kostka nie występuje, a gracze mają za zadanie skompletować jak najwięcej pełnych, poprawnie złożonych rysunków. Najpierw oddzielają na osobny stos wszystkie głowy (numer 1) i układają z boku jako zakryty stos. Resztę kafli mieszają i rozkładają na stole rewersem do góry. Gracz dobiera kafelek z głową i teraz co turę będzie starał się odnaleźć kolejne elementy pasujące do obrazka. Aby sobie utrudnić można narzucić zasadę, ze trzeba składać postać od góry w dół, a nie na zasadzie co się pierwsze nawinie. wariant łatwiejszy pozwala po prostu składać postać (nie dobieramy głowy na starcie).
Mamy zatem tutaj do czynienia z pewną wariacją gry pamięciowej, zwanej Memory. Z jednej strony szukamy kafelków potrzebnych do naszego rysunku, ale z drugiej to nie jest poszukiwanie par takich samych rysunków. Przy możliwości składania w pierwszym wariancie dowolnych postaci, zyskujemy jednak całkiem ciekawą układankę. Do tego w naszym wypadku, czyli Polaków wychowanych w latach 80-tych i 90-tych, pozostaje pewien sentyment za tamtymi czasami w postaci warstwy graficznej gry. Z tego powodu "Sombrero czy melonik?" potrafi przykuć uwagę młodego rodzica już z daleka. Do tego jest całkiem udaną grą, choć niestety o bardzo ograniczonej żywotności.
Plusy:
* rysunki Edwarda Lutczyna
* grube kafelki
* aż 16 portretów
* puzzle i specyficzne memory w jednym
* cena
Minusy:
* jednak to tylko memory
* ograniczona żywotność
Gra to w dużej mierze układanka oferująca teoretycznie trzy warianty zabawy, ale w praktyce są ich dwa.W pierwszym mamy sporą losowość, ale też możemy nieźle bawić się naszą wyobraźnią. Otóż rzucamy kostką i dobieramy wskazany na niej kafelek (od 1 do 4). Jeśli wypadnie 5 mamy dodatkowy rzut (tylko raz), a 6 to skucha. Celem zabawy jest tworzenie postaci wedle naszego uznania. Mają być jak najbardziej różnorodne, choć można też zbierać całe portrety złożone poprawnie. O ile mamy szczęście.
Druga i trzecia forma zabawy są niemal identyczne z jedna różnicą. Tutaj kostka nie występuje, a gracze mają za zadanie skompletować jak najwięcej pełnych, poprawnie złożonych rysunków. Najpierw oddzielają na osobny stos wszystkie głowy (numer 1) i układają z boku jako zakryty stos. Resztę kafli mieszają i rozkładają na stole rewersem do góry. Gracz dobiera kafelek z głową i teraz co turę będzie starał się odnaleźć kolejne elementy pasujące do obrazka. Aby sobie utrudnić można narzucić zasadę, ze trzeba składać postać od góry w dół, a nie na zasadzie co się pierwsze nawinie. wariant łatwiejszy pozwala po prostu składać postać (nie dobieramy głowy na starcie).
Mamy zatem tutaj do czynienia z pewną wariacją gry pamięciowej, zwanej Memory. Z jednej strony szukamy kafelków potrzebnych do naszego rysunku, ale z drugiej to nie jest poszukiwanie par takich samych rysunków. Przy możliwości składania w pierwszym wariancie dowolnych postaci, zyskujemy jednak całkiem ciekawą układankę. Do tego w naszym wypadku, czyli Polaków wychowanych w latach 80-tych i 90-tych, pozostaje pewien sentyment za tamtymi czasami w postaci warstwy graficznej gry. Z tego powodu "Sombrero czy melonik?" potrafi przykuć uwagę młodego rodzica już z daleka. Do tego jest całkiem udaną grą, choć niestety o bardzo ograniczonej żywotności.
Plusy:
* rysunki Edwarda Lutczyna
* grube kafelki
* aż 16 portretów
* puzzle i specyficzne memory w jednym
* cena
Minusy:
* jednak to tylko memory
* ograniczona żywotność