Powiedzmy sobie jasno na wstępie - nie lubię Gry Tajniacy. Rozumiem jej fenomen i to, że potrafi się podobać całej masie ludzi, ale jako gra imprezowa postawił bym jej ocenę co najwyżej dobrej. Tak to solidny tytuł, świetnie wydany i za rozsądne pieniądze, ale na rynku znam o wiele więcej ciekawszych pozycji z tego gatunku. Jednak gra zgarnęła w 2016 w Polsce tytuł nagrody Gra Roku i w zasadzie nie miała na tym polu uczciwej konkurencji. Tajniacy: Obrazki w moim przekonaniu wypadają niebotycznie lepiej gdyż dają więcej możliwości podczas tworzenia haseł. Jednak co ważniejsze - będą to hasła niepowtarzalne.
Jeśli idzie o samą rozgrywkę to w praktyce niewiele się tutaj zmieniło. Główna różnica dotyczy kart kluczy gdzie teraz znajduje się siatka 5x4 a nie jak było w pierwszej wersji 5x5. Cel gry pozostał jednak bez zmian. Gracze dzielą się na dwie drużyny - czerwoni i niebiescy - i wedle wskazówek swego lidera próbują odkryć pod jakimi kafelkami kryją się ich agenci. Drużyna która pierwsza zlokalizuje wszystkich swoich ludzi wygrywa. Jeśli po drodze natrafi na zabójce to z automatu przegrywa.
Zasadnicza zmiana dotyczy haseł oraz podpowiedzi. Od teraz zamiast słów mamy bardzo abstrakcyjne obrazki, pokroju kroczącej łodzi podwodnej (skojarzenia z Supreme Commander jak najbardziej poprawne), łóżku serfującym na fali tsunami czy krzyżówki kangura z stegozaurem. Daje to gigantyczne możliwości jeśli idzie o tworzenie systemu podpowiedzi przez liderów obu drużyn. Muszą jednak pamiętać, że te powinny pasować do kilku obrazków, jednak tym razem mogą użyć słowa opisującego dosłownie to co na kartoniku się znajduje. Zatem jeśli mamy kanguro-stagozaura to poprawne będzie powiedzenie zarówno "kangur" jak i "stegozaur" lub "dinozaur" albo "zwierzę". Oczywiście jeśli będzie to pasować też do jakiegokolwiek innego obrazka.
Dzięki temu rozgrywka jest o wiele ciekawsza, weselsza i o dziwo szybsza. Nadal jednak beznadziejnie sprawdza się tryb dwuosobowy, który jest zwyczajnie nudny. Inne warianty są ciekawym urozmaiceniem, jednak jakoś nie przykuwają zbytnio uwagi. Jednak gigantycznym plusem Tajniaków: Obrazki jest niezależność językowa. W wersji ze słowami występowało takiej ograniczenie, tutaj zaś je pominięto właśnie dzięki obrazkom. Zatem gra o wiele lepiej spisuje się na wszelkiej maści uczelniach, gdzie często można spotkać ludzi z całego świata. Próg wejścia też wydaje się być niższy, zatem tytuł spokojnie można polecić osobom nie znającym tej serii czy nowicjuszom.
Tajniacy: Obrazki jest kolejną odsłoną serii, nie zaś skokiem na portfel gracza. Niby to samo, a jednak zupełnie inaczej. Wszystko co mnie wkurzało w Tajniakach, tutaj zostało naprawione, choć nadal uważam, że są lepsze gry z tego gatunku na naszym rynku. Z drugiej strony ta seria jest bardzo prosta, szybka i wciągająca zatem warto po nią sięgnąć, niezależnie od tego czy jesteśmy nowicjuszem albo weteranem gatunku. Z pewnością nie będzie się żałowało tego wyboru.
Jeśli idzie o samą rozgrywkę to w praktyce niewiele się tutaj zmieniło. Główna różnica dotyczy kart kluczy gdzie teraz znajduje się siatka 5x4 a nie jak było w pierwszej wersji 5x5. Cel gry pozostał jednak bez zmian. Gracze dzielą się na dwie drużyny - czerwoni i niebiescy - i wedle wskazówek swego lidera próbują odkryć pod jakimi kafelkami kryją się ich agenci. Drużyna która pierwsza zlokalizuje wszystkich swoich ludzi wygrywa. Jeśli po drodze natrafi na zabójce to z automatu przegrywa.
Zasadnicza zmiana dotyczy haseł oraz podpowiedzi. Od teraz zamiast słów mamy bardzo abstrakcyjne obrazki, pokroju kroczącej łodzi podwodnej (skojarzenia z Supreme Commander jak najbardziej poprawne), łóżku serfującym na fali tsunami czy krzyżówki kangura z stegozaurem. Daje to gigantyczne możliwości jeśli idzie o tworzenie systemu podpowiedzi przez liderów obu drużyn. Muszą jednak pamiętać, że te powinny pasować do kilku obrazków, jednak tym razem mogą użyć słowa opisującego dosłownie to co na kartoniku się znajduje. Zatem jeśli mamy kanguro-stagozaura to poprawne będzie powiedzenie zarówno "kangur" jak i "stegozaur" lub "dinozaur" albo "zwierzę". Oczywiście jeśli będzie to pasować też do jakiegokolwiek innego obrazka.
Dzięki temu rozgrywka jest o wiele ciekawsza, weselsza i o dziwo szybsza. Nadal jednak beznadziejnie sprawdza się tryb dwuosobowy, który jest zwyczajnie nudny. Inne warianty są ciekawym urozmaiceniem, jednak jakoś nie przykuwają zbytnio uwagi. Jednak gigantycznym plusem Tajniaków: Obrazki jest niezależność językowa. W wersji ze słowami występowało takiej ograniczenie, tutaj zaś je pominięto właśnie dzięki obrazkom. Zatem gra o wiele lepiej spisuje się na wszelkiej maści uczelniach, gdzie często można spotkać ludzi z całego świata. Próg wejścia też wydaje się być niższy, zatem tytuł spokojnie można polecić osobom nie znającym tej serii czy nowicjuszom.
Tajniacy: Obrazki jest kolejną odsłoną serii, nie zaś skokiem na portfel gracza. Niby to samo, a jednak zupełnie inaczej. Wszystko co mnie wkurzało w Tajniakach, tutaj zostało naprawione, choć nadal uważam, że są lepsze gry z tego gatunku na naszym rynku. Z drugiej strony ta seria jest bardzo prosta, szybka i wciągająca zatem warto po nią sięgnąć, niezależnie od tego czy jesteśmy nowicjuszem albo weteranem gatunku. Z pewnością nie będzie się żałowało tego wyboru.