13 lipca 2014

Unboxing #32: Karcianki od G3

Wydawnictwo G3 wypuściło na rynek, i zresztą nadal to czyni, ogromną liczbę kieszonkowych gier karcianych. Przy czym kieszonkowy jest raczej format, bo na stole do gry potrafią pochłonąć nieraz całkiem sporo miejsca. Część jest słaba, inne wybitne, a jeszcze jedne po prostu przeciętne, nie zmienia to faktu, że jest tego dużo i mamy w czym przebierać, tak więc każdy znajdzie coś dla siebie. Dziś zaprezentuję unboxing starszych i znanych gier tego typu, które od lat znajdują się na półkach sklepów, sprzedając się całkiem dobrze i ciesząc oczy graczy. Tytuły te spotkamy chyba na każdym mniejszym czy większym konwencie oraz zalegają w szafie nie jednego gracza, jednak mówić o nich warto bo nie każdy słyszał. Wszak nasze hobby w kraju nad Wisłą nadal jest dość młode i dopiero zaczyna w pełni rozkwitać pośród społeczeństwa. Zatem zaczynajmy.

Czarne historie

Jedna z tych gier które stały się legendami swoich gatunków. Czarne historie to seria zagadek logicznych, w których mamy krótką opowieść oraz obrazek i za ich pomocą musimy odgadnąć co się stało. Gra tak się spodobała, że w niedługim czasie powstała cała seria nawiązująca do przeróżnych aspektów z życia codziennego i nie tylko. Cena sugerowana wynosi 36 zł, jednak spokojnie grę nabędziemy za dużo mniejsze pieniądze. Najczęściej we wszelkiej maści sklepach, zarówno internetowych jak i stacjonarnych, jej cena znajduje się w przedziale od 23 do 29 zł. Nie są to jakieś duże pieniądze, a jeśli ktoś lubi zagadki to warto się zainteresować.

Co cieszy:
* solidna jakość wykonania
* ciekawie zrobione rysunki
* nieraz zwariowane rozwiązania
* aż 50 zagadek
* zasady do objaśnienia w pół minuty
* niska cena

Co budzi wątpliwość:
* po rozwiązaniu wszystkich zagadek, gra zostaje na półce

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Niski. Łamigłówki nie są łatwe więc ich wyjaśnienie zajmie graczom sporo czasu. Niestety każda z nich ma tylko jedno rozwiązanie, dlatego w końcu gra się wypali. Z drugiej strony jest tania i świetnie nadaje się na wakacje, imprezy czy zabicie nudy w weekend, gdy pogoda nie dopisuje. Do tego seria jest olbrzymia, więc każdy znajdzie tematykę dla siebie.

Białe historie

Duchowy następca Czarnych historii, mający wprowadzić graczy w świat duchów, wampirów i wszelkiej maści paranormalnych oraz mitycznych stworzeń czy wydarzeń. Zasady działania są dokładnie takie same jak u poprzednika, ale poziom skomplikowania zagadek już nie. Białe historie są zwyczajnie prostsze i zdaje się mnie pokręcone i śmieszne w rozwiązaniach, na które trzeba wpaść drogą dedukcji. Sam fakt, że poprzestano na wydaniu tylko jednego wydania, które nie przerodziło się w serię, świadczy o tym jak gra się przyjęła. Jej koszt jest taki sam jak w przypadku Czarnych historii. Cena sugerowana to również 36 zł, zaś grę można zdobyć od 24 zł w górę.

Co cieszy:
* zupełnie nowy temat
* sprawdzona mechanika
* 50 zagadek
* wysoka jakość wydania
* niska cena

Co budzi wątpliwość:
* zagadki są łatwiejsze i mniej zwariowane
* po rozwiązaniu wszystkich idzie na półkę

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Średni. Niby to samo, ale jednak czegoś brak. Białe historie nadają się dla młodszych graczy, gdyż mają niższy poziom trudności. Weterani serii mogą się po prostu szybko znudzić, choć nie jest to pewne. Jeśli ktoś zna pierwowzór, to lepiej niech najpierw zagra na konwencie, a potem zdecyduje czy warto dołączać grę do swej kolekcji.

7 smoków

Chyba każdy, ale to każdy, grał w domino. Ewentualnie chociaż słyszał o czymś takim. Układanie klocków które muszą zgadzać się na przylegającej ścianie wspólnym znakiem, to jedna z najstarszych gier jakie istnieją po dziś dzień. Wariantów i mutacji tej legendy jest bodaj niezliczona ilość, bo co rusz pojawia się coś nowego. Do tego zacnego grona zalicza się 7 smoków, prosta gra karciana oparta właśnie na mechanice domina. Tym razem jednak nie mamy dwóch symboli na karcie, a od jednego do czterech. Do tego karty specjalne wprowadzające troszkę elementów interakcji pomiędzy graczami i mamy gotowy przepis na udany tytuł dla początkujących graczy. G3 ustaliło cenę sugerowaną na pułapie 39 zł, jednak po zajrzeniu na i-szop.pl, zobaczyłem coś ciekawego. Znaczna część sklepów sprzedaje gra w przedziale 28-35 zł, jednak na aukcjach allegro można ją znaleźć za nawet 50 zł i ludzie ją kupują. Nie wiem czy to brak wiedzy czy chęci do szukania tańszych ofert, ale dowodzi to tylko że 7 smoków to gra dobra i na tyle ciekawa, że osoby nie siedzące na co dzień w tym hobby, są gotowi wyłożyć takie pieniądze za zwykłą karciankę.

Co cieszy:
* bardzo ładna szata graficzna
* karty wprowadzające interakcję
* proste zasady
* wytrzymałe karty

Co budzi wątpliwość:
* może szybko znudzić się weteranom gatunku

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Bardzo niski. Rozgrywka to w istocie domino z interakcją, więc wątpię aby ktokolwiek miał problemy ze zrozumieniem zasad. Jedyne co może martwić, to fakt, że schematyczność gry, dość szybko może zniechęcić wytrawnych graczy, choć ci pewnie też nie pogardzą dobrym filerem, pomiędzy poważniejszymi tytułami.

Packa na muchy

Jest to pierwsza i zarazem jedyna gra zręcznościowa w tym zestawieniu. Jeśli ktoś kojarzy Bzzz... Plask! to jest w domu, gdyż oba te tytuły z sobą mocno konkurują, choć Packa na muchy pojawiła się na rynku szybciej. Gra kosztuje 36 zł, jednak w sklepach znajdziemy ją w rozstrzale cenowym od 28 do 39 zł, przy czym zdecydowana większość cen oscyluje w granicy 33 zł. Za nasze pieniądze otrzymamy pudełko z 112 kartami, zawierającymi różnokolorowe muchy oraz packi. Do tego oczywiście zwięzła instrukcja. Karcianka wygląda ładnie, ale ma jedną wadę - białe tło kart. Zważywszy że w rozgrywce chodzi o zaklepywanie much, karty potrafią szybko szarzeć, co nie wygląda zbyt estetycznie.

Co cieszy:
* ciekawa mechanika
* bardzo prosto napisana instrukcja
* ładne grafiki
* wytrzymałe karty

Co budzi wątpliwość:
* białe tła szybko szarzeją

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Żaden. Packa na muchy to prosta i wciągająca gra zręcznościowa, więc tylko osoby nie lubiące tego gatunku powinny ją omijać. Reszta graczy z pewnością polubi tą grę, a młodsze dzieci wręcz pokochają.

Trucizna

Jakiś czas temu recenzowałem Szkołę Alchemii. Tu mamy niejako poprzednika wspomnianej gry, który wyszedł spod ręki Reinera Knizi. Niestety jak to zwykle bywa w przypadku tego autora, gra działa mechanicznie, ale klimatu nie ma za grosz. Trucizna to bardzo specyficzny pasjans połączony ze zbieraniem i jednoczesnym wciskaniem innym graczom kart. Rozgrywka wcale nie jest taka prosta i łatwo można się samemu wkopać, a odrobina losowości też nie zawsze pomaga, jednak mimo wszystko coś w tej grze sprawia, że sporo osób do niej, choć na chwilę powraca. Niestety obecnie jest słabo dostępna na naszym rynku i jej cena w sklepach to ta sugerowana przez wydawcę, czyli 39 zł. W pudełku znajdziemy zaś notes do zapisywania punktów, instrukcję i 50 kart, więc cena nie powala na kolana. Należy wspomnieć też o jednym mankamencie - jakości kart. Zwykle karcianki G3 są solidnie wykonane, ale tutaj krawędzie kart ścierają się bardzo szybko.

Co cieszy:
* porządnie napisana instrukcja
* całkiem spory notes
* ciekawa forma pasjansa połączona z zbieraniem kart
* bardzo proste zasady

Co budzi wątpliwość:
* syndrom "kniziowego suchara"
* karty szybko ścierają się na krawędziach
* ciężko dostępna

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Średni. Rozgrywka nie należy do najprostszych, zaś nie każdy lubi gry matematyczny Reinera Knizi. Trucizna ma swój pewien urok, tylko trzeba go samemu odkryć. Jeśli ktoś lubi kombinowanie i liczenie, to warto powęszyć za tą grą.

6 bierze!

Kolejna legenda pośród lekkich gier karcianych. Hasło reklamujące ten tytuł brzmi "Bycza gra nie dla osłów", co w pełni oddaje oblicze tego z czym przyjdzie nam się zmierzyć. 6 bierze! kosztuje 39 zł, jednak obecnie jest masa przecen na ten tytuł i spokojnie nabędziemy go już od 28 zł. W zamian dostaniemy pudełeczka z zwięzłą instrukcją i 104 kartami ponumerowanymi szeregowo od 1 do 104. Same zasady nie są trudne, jednak ich umiejętne wdrożenie w życie to już inna para kaloszy. Co więcej, po rozegraniu kilku partii z osobami o matematycznych umysłach, widać że losowość w tej grze nie ma  cienia znaczenia. Wszystko zależy od tego jak gracz zarządza otrzymanymi kartami.

Co cieszy:
* skromne, ale ładne grafiki
* dobrze napisana instrukcja
* genialna mechanika
* bardzo niski próg wejścia
* spora dostępność na rynku od lat
* można grać nawet w 10 osób

Co budzi wątpliwość:
* osoby mniej uzdolnione matematycznie, mają nikłe szanse na zwycięstwo

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Niski. Gra może nie spodobać się jedynie osobom nie cierpiącym matematyki, gdyż rozgrywka wymaga ciągłego kalkulowania. Mimo tego 6 bierze! jest rewelacyjny - prosty, szybki z masą kombinowania aby graczom wcisnąć karty.

Zbuduj swoje miasto

Jest to kolejna gra karciana bazująca na układaniu kombinacji kart, tak aby dały jak najwięcej punktów. Bardzo prosta, tak samo szybka i okraszona ładnymi grafikami. Cena sugerowana to 42 zł, zaś gdy wejdziemy na i-szop.pl to zakres cenowy jaki nam wyskoczy zaczyna się od 29 zł a kończy na cenie sugerowanej, ewentualnie nieco ponad nią. Jednak większość sklepów oferuje grę w przedziale 33-36 zł. W zamian mamy 110 kart i instrukcję, która niestety jest napisana tak sobie. Po jej lekturze wiele kwestii jest niejasnych lub po prostu je pominięto. Same opisy na kartach też nie są zbyt przejrzyste i dopiero ktoś obeznany w tej grze potrafi wytłumaczyć jak poprowadzić rozgrywkę. Niestety instrukcja angielska, którą można znaleźć w sieci, też nie jest jakoś szczególnie dobrze napisana.

Co cieszy:
* pomysł
* ładne grafiki
* idealna dla dzieci
* solidne karty
* sporo przecen w sklepach

Co budzi wątpliwość:
* kiepsko napisana instrukcja
* niejasności w opisie niektórych kart
* topornie się tego uczy
* jasne tła kart szybko się brudzą

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Wysoki. Jak na tego typu grę karcianą Zbuduj swoje miasto to tania, ale ryzykowna inwestycja. Instrukcja potrafi mocno namieszać, więc początkujący gracze mogą mieć z nią sporo problemu. Do tego grafika jest ładna, ale utrzymana w jasnej tonacji, przez co karty potrafią szybko ulec zabrudzeniu. Część opisów kart jest zrobiona skrótowo i brzmi to "po polskiemu" co jeszcze bardziej utrudnia umiejętne opanowanie gry. Jednak sama tematyka jak i ogólny zarys mechaniki wyglądają ciekawie, więc można się skusić.

Rekiny biznesu

Chyba jedna z bardziej znanych karcianek traktujących o biznesie i tym jak żerować na ludziach, stając sie magnatem przemysłowym, w stereotypowym wydaniu. Gra jest usiana humorem nawiązującym do różnych dziedzin kultury oraz przemysłu. Karty typu "Lok Elvisa" czy "Więcej brutto niż netto" są tutaj na porządku dziennym. Do tego szata graficzna jest bardzo ładna i równie humorystyczna, co buduje ciekawy klimat i przyciąga oko. Wydawca ustalił cenę na wysokości 42 zł, zaś obecnie w sklepach znajdziemy ją w przedziale od 31 zł do 45 zł. W pudełku znajdziemy 60 kart, 90 banknotów (o nominałach 1, 5, 10 i 50), drewniany znacznik i instrukcję. Zatem cena nie jest wygórowana, bo tym razem nie otrzymujemy samych kart, zaś wszystkie komponenty są dobrej jakości. Instrukcję też napisano rzetelnie, więc nikt nie powinien mieć problemów z opanowaniem zasad.

Co cieszy:
* niska cena
* spora dawka humoru
* solidne banknoty
* dobrze napisana instrukcja
* czytelne opisy kart

Co budzi wątpliwość:
* gra może być za trudna dla początkujących

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Średni. Gra nie jest z kategorii tych łatwych, więc kompletni nowicjusze mogą się na niej sparzyć, mimo że oprawa graficzna i temat zachęcają aby po nią sięgnąć. czas gry też nie należy do krótki, zaś maksymalna liczba graczy to raptem 4 osoby. warto jednak sprawdzić grę na jakimś konwencie, bo a nuż okaże się ona dla nas idealna.

Rekiny biznesu: Szare eminencje

Jest to jedyny wydany jak dotąd dodatek do Rekinów biznesu. Wprowadza on 60 nowych kart oraz 40 drewnianych znaczników i sporo nowych mechanik, jednak nie dodaje miejsca na kolejnego gracza. Nadal maksymalny pułap grających to 4 osoby. Całość utrzymana jest w tak samo zabawnej tonacji jak podstawowa wersja gry, zaś szata graficzna trzyma poziom. Cena sugerowana również wynosi 42 zł, zaś na i-szop.pl znajdziemy tyle samo przecen w sklepach co w przypadku podstawki. Czasem też zdarzają się okazje do kupna obu zestawów, za około 70 zł.

Co cieszy:
* utrzymany poziom humorystyczny z podstawowej wersji gry
* dużo nowych kart
* nowe mechanizmy w grze
* nadal wysoka jakość wykonania

Co budzi wątpliwość:
* brak miejsca na nowych graczy

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Niski. Jeśli ktoś lubi Rekiny biznesu, to zaopatrzenie się w dodatek jest wręcz obowiązkowe. Nowe karty są ciekawe, tak samo jak i urozmaicenie rozgrywki. Szkoda tylko ze nadal to gra dla góra 4 osób.

Sabotażysta

Czy tą grę w ogóle trzeba przedstawiać? Jest to chyba jedna z najbardziej znanych marek pośród małych gier karcianych. przewija się na wszystkich konwentach i spotkaniach, jedni ją kochają inni nienawidzą, ale chyba każdy zna. Gra kosztuje 36 zł i jest przeznaczona dla 3 do aż 10 graczy. Jest tak prosta, że nawet dzieciaki potrafią opanować jej zasady. Do tego ma ładną oprawę graficzną, jak na tą tematykę. W pudełku znajdziemy, poza oprócz instrukcji, 44 karty tuneli, 28 kart bryłek złota, 27 kart akcji, 7 kart kopaczy i 4 karty sabotażystów. Czyli całkiem przyzwoicie jak za takie pieniądze.

Co cieszy:
* klimat
* bardzo proste zasady
* można grać w aż 10 osób
* solidne wykonanie

Co budzi wątpliwość:
* potrafi zająć bardzo dużo miejsca na stole

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Bardzo niski. Jeśli szukamy grę na imprezy, nie ważne czy dla maluchów czy dorosłych, to warto spojrzeć na ten tytuł. Sabotażysta utrzymuje się zasłużenia na rynku od lat, głównie dzięki prostej mechanice. Nie jest drogi, a oferuje całkiem sporo zabawy.

Sabotażysta - Rozszerzenie

Jedyny dodatek do tej gry, który zebrał bardzo mieszane opinie. Kosztuje 36 zł i wprowadza 66 nowych kart oraz 32 żetony bryłek złota o różnych nominałach. Główną siłą napędową dodatku jest możliwość gry w dwie osoby oraz wprowadzenie trzech nowych klas postaci. Zwiększa się też górna granica graczy do 12. Dodatek wprowadza nowe karty tuneli z mostami, drabinami i drzwiami, znacząco zmieniającymi rozgrywkę. Mamy też zupełnie nowe karty akcji.

Co cieszy:
* ogrom nowości
* możliwość gry w 2 osoby
* maksymalna liczba grających podniesiona do 12 osób
* nowe grywalne klasy
* dobra jakość wydania

Co budzi wątpliwość:
* dużo mieszanych opinii graczy

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Średni. Niby mamy morze nowości, ale opinie osób znających grę nieraz są bardzo sceptyczne. Dlatego lepiej najpierw ograć dodatek u kogoś lub na konwencie, nim po niego chwycimy. Bowiem nie zawsze warto zmieniać coś co w swej prostocie jest dobre.

Fasolki

To już legenda pośród legend. Sam swego czasu spędzałem nad tą grą całe godziny na konwentach czy spotkaniach w kawiarni z innymi fanami gier planszowych i karcianych. Fasolki kosztują 42 zł i zawierają 104 karty fasolek, 6 kart "trzecie pole" oraz instrukcję. Poziom humoru jaki jest zawarty na kartach potrafi doprowadzić do łez. Jednak nie umywa się to do rozmów, które gracze zaczynają prowadzić między sobą podczas rozgrywki. Wtedy widać w pełni kwintesencję satyry jaka ukryta jest w Fasolkach.

Co cieszy:
* olbrzymi ładunek humorystyczny
* świetne grafiki
* bardzo proste zasady
* dobrze napisana instrukcja
* wytrzymałe karty

Co budzi wątpliwość:
* długi czas gry

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Bardzo niski. Fasolki to gra niemal dla każdego. Zasady są do wyjaśnienia w kilka minut, satyra potrafi czasem przyprawić do łez, a sama gra wciąga bezgranicznie. Szkoda tylko że pojedyncza partia potrafi trwać nawet godzinę.

Fasolki - Rozszerzenie

Dodatek wprowadza do Fasolek szereg bardzo istotnych zmian. mimo to podstawowe zasady im nie ulegają, a nowe opcje dają graczowi sporo możliwości aby zyskać więcej punktów. Dostajemy damskie wersje fasolek tych samych rodzajów, które znamy z podstawki, oraz fasolki bobasy. Oba te typy potrafią mocno namieszać w grze. Oprócz tego otrzymamy kilka zupełnie nowych gatunków fasolek, w tym wydaną jako mini-dodatek Fasolkopająka (Spiderman) o unikalnych zdolnościach. Zmienia się tez limit graczy. Teraz można w końcu grać w dwie osoby, zaś górna granica to siedmiu grających.

Co cieszy:
* damskie i bobasowe wersje fasolek
* nowe gatunki fasolek
* mini-dodatek Fasolkopająk
* można grać w 2 osoby
* pułap górny podniesiony do 7 osób

Co budzi wątpliwość:
* w praktyce nic

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie w ciemno:
Żaden. Dodatek do Fasolek, jest jednym z najlepszych jakie widziałem. Nie zmienia podstawowego mechanizmy gry, a jedynie wzbogaca go o kilka istotnych drobiazgów. Do tego mamy mini-dodatek z konwentów, więc lepiej być nie mogło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz