22 października 2022

Unboxing #139: Gniew Aniołów

Dawno nie prezentowałem jakiejś wypasionej gry na moim blogu. Zatem czas to nadrobić i pokazać wam zawartość pudła Gniewu Aniołów. Jest to swego rodzaju "wstępniak" do gier bitewnych idealnie pomyślany o początkujących graczach w tym aspekcie. Wygląda okazale, ma dość proste zasady i potrafi dać naprawdę ogrom frajdy. Szczególnie osobom, które nie maja kasy na pompowanie ogromnych sum w bitewniaki. Zajrzyjmy dziś do pudła, oceńmy jakość wykonania, a na koniec podzielę się kilkoma spostrzeżeniami, bowiem jestem już po kilku rozgrywkach. Choć na ostateczną ocenę przyjdzie jeszcze czas.

Zacznijmy od tego, że tytuł pożera sporo miejsca na półce, trochę waży w kilogramach i ma też cenę z wyższej półki. Sugerowana oscyluje w granicy 400 zł, ale na wyprzedażach sezonowych w sklepach internetowych nawet poniżej 300 zł. Rekordziści sprzedawali ją za 270-290 zł, co w tym wypadku jest wymarzoną ceną w stosunku do tego, co otrzymujemy. A jest tego trochę. Mamy cztery armie, sporo kart, kostek i garść zestawów z mini-dodatków ze zbiórki na Kickstarterze. Innymi słowy - opływamy w dobro.



Aby jednak nie być gołosłownym wymieńmy dokładnie wszystko w uporządkowanej liście. Zatem w pudle znajdziemy bardzo dobrze pomyślaną wypraskę, a w niej:
* 4 armie składające się w sumie z 204 figurek
- 2x armia demonów (czarna i czerwona), 1 arcydemon, 2 dręczycieli i 48 demonów
- 2x armia aniołów (żółta i biała), 1 archanioł, 2 serafinów, 48 aniołów
* 6 figurek fontann żywej wody
* 6 figurek kryształowych gór
* mała plansza pola bitwy (dla 2 graczy)
* duża plansza pola bitwy (dla 3-4 graczy)
* 2 plansze pól treningowych
* 4 plansze graczy
* 4x12 kart startowych (talia startowa gracza)
* 2 talie treningowe (po 31 kart każda)
* 16 unikalnych kart startowych
* 8 kart postaci
* 9 czarnych kości demonów
* 9 białych kości aniołów
* 23 czarne znaczniki demonów
* 23 białe znaczniki aniołów
* plansza ludzkiej duszy
* 40 kryształów
* 15 kart do wariantu gry solo
* dodatkowe karty postaci i umiejętności z mini-dodatków
* instrukcja



Zatem widzicie, jest tego naprawdę sporo. Jeśli idzie o jakość figurek, to za tą cenę nie ma co oczekiwać cudów, ale i tak jest bardzo dobrze. Jak ktoś ma umiejętności i sprzęt, to może je pomalować tworząc unikalne armie. Co ważniejsze, zwykli żołdacy (anioły/demony) są podzieleni na cztery rodzaje oddziałów, choć każdy ma dokładnie takie same parametry w grze. Niemniej urozmaica to planszę wizualnie. Zatem nawet wersje niepomalowane prezentują się ciekawie i można tworzyć "różnorodne" oddziały. Fajny patent, dający też możliwości pod modyfikacje, jeśli ktoś lubi tego typu zabiegi.



Co zaś się tyczy innych plastikowych komponentów, to ciężko się do czegokolwiek przykleić. Mowa tutaj o fontannach, kopalniach kryształów, kostkach oraz plastikowych znacznikach. Są zrobione bardzo solidnie, ładnie wyglądają oraz idealnie komponują się z szatą graficzną plansz. Warto się zatrzymać przy nich, bowiem gra zajmuje znacznie mniej miejsca na stole niż się spodziewałem. Szczególnie w przypadku rozgrywek dwuosobowych (a mam już kilka za sobą) sprawdza się na tym polu wręcz doskonale. Spokojnie można wszystko tak rozłożyć, że będzie panował na stole porządek, a spakowanie gry mimo wszystko zje mniej czasu, niż się wydaje.



Ostatnią sprawą są karty. Okraszone ładnymi grafikami, czytelne i bardzo intuicyjne. Szybko opanujemy dzięki nim poszczególne zagrywki oraz co bardziej rozbudowane zasady. Mimo, że w grze jest kilka rodzajów kart, to talia gracza zawsze składa się z dwunastu sztuk, co z jednej strony ułatwia jej prowadzenie, z drugiej daje szanse na budowanie i rozwijanie talii za każdym razem inaczej. Więcej o tym napiszę w kolejnym materiale prezentującym zasady gry. Jest to niezwykle mocny atut tego tytułu, gdyż znacząco zwiększa jego regrywalność oraz dodaje sporo frajdy podczas pojedynczej gry.



Co do instrukcji, to z początku może ona przerazić mniej opierzonych graczy. Jednak zamieszczona na końcu karta pomocy z podsumowaniem działań ułatwia przyswajanie zasad. Wiele mechanik uczymy się podczas kolejnych rozgrywek, bowiem nie sposób w jednej grze aktywować wszystkich funkcji z kart. Raczej warto być elastycznym i umieć się dostosować do aktualnej sytuacji na planszy, a ta potrafi rozwijać się bardzo dynamicznie. Zresztą zasad podstawowych wcale nie ma tak dużo, jakby się mogło wydawać, co finalnie obniża początkowy próg wejścia.



Zatem tak prezentuje się wizualnie Gniew Aniołów. Ciekawa alternatywa dla zaawansowanych gier bitewnych, szczególnie skierowana do osób mających mniej czasu na tego typu zabawy. W następnym materiale przedstawię wam ogólne mechaniki gry, jej założenia i do kogo to jest kierowane, a w ostatnim podsumuję wrażenia z moich rozgrywek oraz powiem co sądzę o tym tytule. Teraz mogę wam zdradzić tylko tyle, że zostaje on w mojej kolekcji i w miarę możliwości czasowych będę starał się go wyciągać na stół :)

Materiał powstał przy współpracy z Wydawnictwem Rebel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz