Uniwersum Myszki Miki i Kaczych Opowieści nigdy nie było jakoś specjalnie uporządkowane. W tym drugim wypadku sprawę próbował, zresztą z ogromnym sukcesem, naprostować Don Rosa, tworząc konkretną linię czasową dla Sknerusa McKwacza oraz Kaczora Donalda. Jednak Myszka Miki raczej czegoś takiego nie doczekała. Dla mnie ta postać była zawsze odbierana jako aktor, wcielający się w różne role, któremu towarzyszą niezmiennie te same postacie. I nie inaczej widzę to we włoskiej serii "Czarodzieje i ich dzieje", napisanej przez Stefano Ambriosio. Klasyczna historia High Fantasy, nawiązująca do chyba wszystkich ikon tego gatunku.
Bowiem łatwiej wymienić czego nie znajdziemy niż to, do czego historia nawiązuje. Mentor Myszki Miki, która szkoli się na czarodzieja, zwie się Grandalf. Jego główny przeciwnik to Fantomen, z którym za młodu Grandalf razem studiował magię, pod okiem Najwyższego Czarodzieja. Mamy drużyny magów, smoki, tonę magii, magiczne kamienie zwane magiamentami, które składają się w legendarną koronę. Cholera, jest nawet mechaniczny smok. Do wyboru do koloru.
Co do samej fabuły to jest dość prosta, jednak dla dzieci, ale też fanów gatunku może okazać się ciekawa. W pierwszej przygodzie Miki i jego naprędce złożona drużyna z Kaczora Donalda i Goofy'ego walczą w turnieju, aby zdobyć magiamenty. Dzięki nim pragną pokonać zbiry Fangottena, jego łasicołaki oraz na nowo zmontować magiczną koronę Najwyższego Czarodzieja. W drugiej przygodzie Miki jest już wprawnym magiem i skuszony podszeptami uwikłał się w konflikt z swym odwiecznym przeciwnikiem, a na dokładkę budzi zastępy pradawnych smoków, które nie są tak skore do współpracy z, jak ich nazywają, bezłuskowacami, co młodsze smoki.
Oczywiście fabuła jest przewidywalna, ale pamiętajmy, ze to komiks skierowany głównie do dzieci. One zatem najczęściej nie zrozumieją pewnych odniesień do książek, filmów czy gier fantasy, które dorosłemu odbiorcy są raczej znane. Jedyną faktyczna wadą tego albumu zbiorczego jest co rozdział przypominanie postaci i najważniejszych wydarzeń z poprzedniej części. Ma to sens gdy całość była wydawana w odcinkach, ale tu potrafi z czasem męczyć. Z drugiej strony jest to wplecione w fabułę, więc nie ma jak ominąć tych elementów. Komiks na pewno spodoba się fanom gatunku, Myszki Miki oraz dzieciom. To faktycznie epicka przygoda, pełna zwrotów akcji, łotrów, magów i oczywiście humoru. Dla mnie to była miła, sentymentalna podróż i chętnie ją powtórzę przy drugim tomie serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz