24 maja 2021

Zupa ze smerfów

W końcu udało mi się przeczytać pierwszy tom przygód smerfów, gdzie pojawia się słynny Pasibrzuch. Facet jest słusznych rozmiarów, do tego wiecznie głodny i potrafi zeżreć dosłownie wszystko. Pewnego razu zawędrował w pobliże siedziby Gargamela, a ten narobił mu smaka na zupę ze smerfów. Czarownik liczył bowiem, ze Pasibrzuch zaprowadzi go tym sposobem do wioski naszych niebieskich skrzatów, ale finalnie olbrzym dotarł tam sam. Jak się szybko okazało, przebiegły Papa Smerf szybko wpadł na plan poradzenia sobie z głodomorem.

I tutaj zaczyna się zabawa, przynajmniej dla czytelnika, bowiem smerfy już tak lekko nie miały. Otóż naprawdę przygotowują zupę, jednocześnie zwodząc Pasibrzucha i nakazując mu czekać. Cała akcja jest niezwykle pomysłowa oraz zabawna, a jej finał dość nieoczekiwany. Pięknie też w cały wątek zostaje wprowadzony czarownik Gargamel i jego rudy kocur, którzy zdecydowanie przeliczyli siły na zamiary. 

Album zawiera też drugi komiks, a raczej zbiór krótkich historyjek pod przewodnim tematem - Dobry żart, Smerfa wart!. Jest to fajny zestaw, mający całkiem mocny wydźwięk czysto humorystyczny, bez większej puenty. No może poza ostatnim kawałkiem poświęconym Smerfetce. Ciekawie urozmaica ten album i przypomina, że powstało dużo krótkich opowieści o naszych niebieskich skrzatach. Polecam zatem po niego sięgnąć, nawet jeśli dotąd, jakimś cudem, nie mieliście styczności z tą serią.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

3 komentarze:

  1. Nie w temacie, ale powiedz Ty mi, autorze bloga, gdzie można kupić Twoją space operę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nigdzie, bo nadal szukam uczciwego wydawcy, a ci co chcieli wydać proponowali mi bardzo słabe warunki.
      Na razie szykuję na koniec wakacji baśń o Małej Hydrze, która ukaże się drukiem, dzięki wydawnictwu Alegoria.

      Usuń