Drugim komiksem, za który się dziś zabrałem, jest "Morze Aralskie". To z jednej strony abstrakcyjny obraz świata, z drugiej zaś porusza naprawdę ważne tematy. Zniszczenie środowiska, dostosowanie się do nowych warunków, niespełnione marzenia, czy wizerunek nas samych po śmierci. Tak, komiks jest specyficzny. Przecudnie narysowany, to nie ulega żadnej wątpliwości, jednak jego treść nie podejdzie każdemu. Sama zapowiedź tego komiksu też jest dość tajemnicza, podobnie jak przedstawienie sylwetek autorów - Jose Carlo Fernandes (scenariusz) i Roberto Gomes (rysunki). To tytuł wyjątkowo specyficzny i obstawiam, że każdy odbierze go nieco inaczej, a może nawet ludzie będą mieli skrajnie odmienne wrażenia z jego lektury. W tym materiale podzielę się swoimi.
Całość składa się z pięciu opowieści, kompletnie z sobą nie powiązanych i prezentujących odmienne style w obrębie rysunku. Tutaj chylę głowę przed Gomesem, bo pokazał naprawdę ciekawe style i z początku ciężko mi było uwierzyć, że wyszły spod ręki tej samej osoby. Jeśli miałbym wybrać na tym polu najciekawszy dla mnie rysunek, to będzie to jednak tytułowe "Morze Aralskie". Tutaj warto zaznaczyć, że ten zbiornik wodny naprawdę wysechł z winy człowieka i obecnie zostały z niego w zasadzie dwie większe "kałuże". Historyjka w interesujący sposób przedstawia to zagadnienie, piętnując działania człowieka oraz niejako przestrzegając go przed konsekwencjami.
Najmocniejszą dla mnie opowieścią, od strony scenariusza, było "Otwarcie kanału panamskiego". Jest to najkrótsza opowieść w całym zestawieniu, ale bardzo mocno pokazuje, jak łatwo manipulować młodą i nadal naiwną osobą. Ta zaś może długo żywić nadzieję, która okazuje się złudna. To naprawdę smutna opowieść, gdzie już pierwsza strona jest pełna goryczy. Pozostałe trzy historie też są dobre, jednak wątpię aby zapadły mi w pamięci na dłużej. To własnie wcześniej wspomniane, naprawdę wryły mi się głęboko i pozostaną w moich wspomnieniach. Zatem czy komiks jest dla każdego miłośnika tej formy literatury? Cóż, bardzo ciężko mi to ocenić. Z jednej strony na pewno przykuwa rysunkiem, z drugiej nie każdy lubi taką formę, gdzie współczesne problemy ukazuje się w nieco surrealistyczny sposób. Wydaje mi się, że warto jednak zaryzykować, bo jest to praca niewątpliwie warta szerszej uwagi ze strony czytelników.
Najmocniejszą dla mnie opowieścią, od strony scenariusza, było "Otwarcie kanału panamskiego". Jest to najkrótsza opowieść w całym zestawieniu, ale bardzo mocno pokazuje, jak łatwo manipulować młodą i nadal naiwną osobą. Ta zaś może długo żywić nadzieję, która okazuje się złudna. To naprawdę smutna opowieść, gdzie już pierwsza strona jest pełna goryczy. Pozostałe trzy historie też są dobre, jednak wątpię aby zapadły mi w pamięci na dłużej. To własnie wcześniej wspomniane, naprawdę wryły mi się głęboko i pozostaną w moich wspomnieniach. Zatem czy komiks jest dla każdego miłośnika tej formy literatury? Cóż, bardzo ciężko mi to ocenić. Z jednej strony na pewno przykuwa rysunkiem, z drugiej nie każdy lubi taką formę, gdzie współczesne problemy ukazuje się w nieco surrealistyczny sposób. Wydaje mi się, że warto jednak zaryzykować, bo jest to praca niewątpliwie warta szerszej uwagi ze strony czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz